Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

poniedziałek, 6 lutego 2012

"Rozkoszny" Arrowek!

Bywają dni, że mój pies bywa "rozkoszny" i dziś właśnie był taki dzień! Wreszcie miałam chwilę dla siebie i mogłam obić podnóżek (foto zamieszczę na drugim blogu), nastawiłam sobie więc w starym kinie "Czy Lucyna to dziewczyna", oraz "Jadzia" i wzięłam się do mocowania tkaniny, Arrowek cały dzień za mną chodził i nawet na chwilę nie chciał być sam, czy to na podwórzu, czy w domu istne utrapienie, więc jak już się położył w łóżku i miałam chwilę spokoju to byłam przeszczęśliwa. Muszę tu jeszcze dodać, że Arrowek w te dni musi uczestniczyć we wszystkim co robię, a jak usiądę gdzieś na chwilę to momentalnie szczeka na mnie abyśmy coś porobili razem albo choć ja a on się poprzygląda. Tak więc wracając do opowieści, jak już się położył w naszym leżu, to napawałam się świętym spokojem, nagle słyszę, że coś obrywa i pluje, wpadam do sypialni, a ta cholera zżera moje buty Emu, a takie były cieplutkie... właśnie chwilę wcześniej myślałam, że wszystkich muszę do nich zachęcić, bo nawet w mrozy -30 stopniowe na gołą nogę założone grzały niesamowicie, a tu ta świnia jedna zżarła moje buty... Wiedział, że zrobił źle ale jak buta zabrałam, to poleciał za mną go odebrać, później przyniósł oficjalnie drugiego do mnie do salonu na podłogę, gdzie robiłam podnóżek i skoro już się wydało co zrobił, to drugiego postanowił obrobić w towarzystwie - no już nie złość się, choć razem obgryziemy drugiego - to można było wyczytać z jego bezczelnego pyska! Położył mi się na nogach i zaczął obgryzać, ale po jakimś czasie buty mu się znudziły i postanowił zająć się moimi skarpetkami!!!

6 komentarzy:

  1. Tiaaaa... Na pewno bardzo szkoda dobrych ciepłych butów, łobuz jeden... ;)
    Ale przecież i tak go kochasz! :D
    Widzę, że tak, jak ja lubisz klimaty retro i deskowaną sosnową podłogę.
    Pięknie tam u Ciebie! :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd ja to znam... Na szczęście Mila już z tego wyrosła, a Niuś tylko od czasu do czasu ma "fazę":-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię styl Retro, Vintage, nie tylko we wnętrzach, ale i ubraniu. Co do Arrowka, to i tak Huragan Ani pobił wszystkie rekordy...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ten hultaj robi to dla zabawy, widać to po tej łobuzerskiej mordce. Nasz smok to raczej z innych pobudek robił demolki. Najczęściej dawał upust emocjom ze strachu albo w ramach protestu. Np. gdy wychodziliśmy i nie zabieraliśmy go ze sobą a on właśnie miał na to ochotę:) Wtedy najchętniej wyrywał drzewka w ogrodzie.
    A w starociach też czuję się najlepiej:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki on jest śmieszny! powiększyłam zdjęcia i wtedy dopiero widać te szelmowskie miny i błyski w oku.

    OdpowiedzUsuń