Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

piątek, 29 lipca 2016

O koniach arabskich po raz kolejny.

My tu sobie pitu-pitu, a PIS psuje dalej.

Ponieważ nie chce mi się przepisywać ani nawet kopiować długiego a mądrego tekstu, a przy okazji chciałabym wszystkim koniolubnym polecić stronę pełną interesujących informacji o koniach we wszystkich możliwych kontekstach, to daję link. Stajnia Trot. Kopalnia mądrości.


wtorek, 26 lipca 2016

Nie lubimy zabijania zwierzątek.


Link do podpisania petycji jest TU.


To nie jest tak, że jestem totalnie przeciwko myśliwym. Ale uważam, że projekt tej konkretnej ustawy idzie za daleko. I już.

piątek, 15 lipca 2016

Średnio wielka woda.

Odkąd mieszkam bliżej natury, znacząco wzrósł mój szacunek do tzw. żywiołów.
Ogieńwodaziemiapowietrze.
Póki mieszkałam w mieście, siły natury, choć robiły wrażenie, wywoływały we mnie raczej zachwyt niż przerażenie.
Tutaj jednak kontakt z nimi ( siłami ) jest bardzo bezpośredni.
Drzewo się łamie - trzeba ściąć.
Woda zaleje - no cóż są straty, jest syf, trzeba sprzątać, naprawiać,  i jest strach - co będzie następnym razem.
Burza, pioruny, wichura, grad, susza, to wszystko ma skutki, konsekwencje...

Od powietrza, głodu, ognia i wojny
Wybaw nas Panie!
Od nagłej i niespodziewanej śmierci
Zachowaj nas Panie!
My grzesznicy Ciebie Boga prosimy
Wysłuchaj nas Panie.

Znalazłam nawet gromnicę, ale jeszcze nie doszłam do tego, żeby ją palić w czasie burzy. Głupiam, co?

                            




środa, 6 lipca 2016

Czy to jest normalne?

No bo zobaczcie sami, kogo Kira zapędziła na rynnę, a następnie na szczyt naszej olchy, która rośnie pośrodku obejścia. Które to obejście wcale nie znajduje się blisko lasu. Poza tym, wiewiórki w tych rejonach nie wiedziałam ani razu, co oczywiście o niczym nie świadczy - przecież nie biegam po okolicznych lasach w poszukiwaniu wiewiórek, więc może nie zauważyłam.




Przy okazji dało się zauważyć, że wspinanie się na rynnę nie jest łatwe. Zwierzątko spadło, albo zeskoczyło, co kto woli, cudem unikając wpadnięcia w szeroko rozwartą paszczę krwiożerczej akity. I wyprzedzając krwiożerczą akitę bardzo nieznacznie, dobiegło do naszej olchy. Potem już było bezpiecznie. Troszeczkę się obawiałam, że dostała tam u góry zawału serca ze stresu, bo siedziała zupełnie bez ruchu, ale jednak przemieściła się w międzyczasie z gałęzi na gałąź. Gdzie ciągle siedzi w bezruchu, nawet nie mrugając oczami.