Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

środa, 31 grudnia 2014

Utylizacja odpadów zielonych poświątecznych.

Bo i konie muszą coś mieć z tych najpiękniejszych ze Świąt.

Nie było dla nich pierożków, barszczyku, karpia i śledzia,
nawet siano im podkradłam żeby posypać po wigilijnym stole, i opłatkiem się nie dzieliliśmy, bo one gdzieś sobie poszły za górkę.
I w związku z tym nie przemówiły w nocy ludzkim głosem. Pewnie się obraziły.

No to chociaż tyle. Prezent dostały poświąteczny, NIE pod choinkę.

"O, zobacz, zobacz, ona coś nam tu przyniosła."

"No nie pchaj się tak, teraz ja!"

"Wszystko zeżre ta starucha, nic mi nie zostawi."
Księżniczka Morena.

Cysarzowa, medytując, w majestacie.

Osiołek ze stajenki.
I w związku z tym wali im wszystkim z paszczy jak dezodorantem do kibla "Zapach lasu" . Bosssko!


No i DO SIEGO ROKU!!! 
Nie wiem co to znaczy, ale skoro tradycja tak każe... 
Z pewnością są to pozytywne życzenia.

wtorek, 23 grudnia 2014

już pora...

Szanowni czytacze jawni i skryci,
życzenia świąteczne Wam składam serdeczne. Wszystkim Wam, tym wspaniałym ludziom, których poznałam dzięki blogowaniu.

Nie jestem dobra w te klocki, może Paulina tu wpadnie i mądrze uzupełni.

Ilustruję zdjęciem z kategorii: 
" Męczenie amatorskie zwierząt gospodarskich w okresie świątecznym"



Proszę, żeby nie było, że nieżywe zwierzęta prezentuję, oko otwarte. I patrzy.

piątek, 12 grudnia 2014

Pierniczki na święta

...i tak jak obiecałam wczoraj, dziś o pierniczkach. Wstyd się przyznać, ale już jedne na święta upiekłam po czym zeżarłam wszystko:-(  sama:-((( w dwa dni, no może trzy:-)
Tak więc kończąc ten żenujący wątek, musiałam upiec nowe dziś - teraz fotorelacja i przepis:

1/3 kostki masła - stopić
1/2 szklanki miodu
ok 2 szklanki mąki
na oko tzn. trochę - kakao, przyprawa do piernika (ja jeszcze dodaję cynamon) sody oczyszczonej
1/2 cukru pudru
wszystko wymieszać i zagnieść
Piec ok. 10 min w 180st C
Lukier - to utarty cukier puder z sokiem cytryny i wodą
wyrobione ciasto jest kruche i elastyczne - wycinamy co tam chcemy:-)
...pieczemy...

studzimy - uważamy na małe koty, bo lubią włazić na pierniczki ciepłe


lukier  powinien być rzadszy niż do wzorków
no i lukrujemy obficie, tak aby było bardzo dużo lukru i bardzo słodko
A co to za koty na zdjęciu pewnie się zastanawiacie? Cóż... tak dawno nie pisałam, że zdążyły się nie tylko urodzić, ale i podrosnąć. Z naszych został jeden, który z nami zostaje, a dwa zostały przywiezione wczoraj od moich rodziców, a jak tam trafiły? Ano było tak - pewnego razu wybraliśmy się na grzyby w piękne spalskie lasy, a tam za wsią kot przy drodze leży. Piękny trzy kolorowy i zupełnie sam, to my auto po hamulcach, ja cap kota na ręce i do najbliższego domu się cofnęliśmy spytać czyj to kot. Kot okazał się być bezdomny porzucony, państwo za granicą, a kot czy paszportu, czy to wizy pewnie nie dostał, no i ostał się sam na wsi bez dachu nad głową, a tu zima idzie... Kot został w aucie, my na grzyby, kot pożarł nie tylko wędlinę z kanapek moich rodziców, ale i chlebek z masłem mlaskając z apetytem. Kota oczywiście zabraliśmy do nas na wieś, ale na drugi dzień rodzice dzwonią, że oni to by tego kota sami wzięli sobie do domu, to my z kotem do weterynarza odpchlić itd. Kot zdrowiutki, chudziutki, rodzice go w miesiąc spaśli w potwora a po dwóch miesiącach urodziły się cztery tłuste małe koty, no i klops!!! Nawet weterynarz się nie skapnął, że może być w ciąży. Ustalone zostało, że jak koty podrosną, to je na wieś zabierzemy, ale jeden do znajomych pojechał, jeden u rodziców jeszcze został (może na stałe?) a u nas wylądowały dwa i razem z naszym wyglądają jak rodzeństwo. Mamy jeszcze dwa przygarnięte z Moszczenicy z ulicy pod sklepem zostawione, ale one spaślaki jedne, to już na strychu z dorosłymi urzędują, bo starsze są i rosną jak na drożdżach:-)
Spalska kocica z przychówkiem, a poniżej już u mnie wczoraj po przywiezieniu, nasz to ten na pierwszym planie, zresztą teraz to już wszystkie nasze

środa, 10 grudnia 2014

Dzień dobry...

...że tak nieśmiało się przywitam po tak dłłłuuuuuugiej nieobecności:-)))
Czy Wy wiecie, że gdy się wpisze w wyszukiwarkę google - Arrowek, to wyskakuje w grafice caluśkie życie Arrowka. I to jest właśnie powód, dla którego warto pisać i prowadzić maila, bo tam Arrowek przetrwa zawsze...
Definitywna mobilizacja blogowa nastąpiła oczywiście za sprawą zmian w moim świecie - tych zwyczajnych - cyklicznych, ale za to jakże wspaniałych i wyjątkowych. Rasy, które posiadam, to rasy, żyjące w naturalnych cyklach, to cudowne obserwować jak się przystosowują  do zmian zachodzących w przyrodzie. Konie robią się jak niedźwiedzie pluszowe, psy dostają podbitkę do szaty jakby im ktoś watolinę poupychał między futro. Nawet koty są bardziej puchate, ale i grubsze, bo nie tracą energii na kocie łajdactwa i polowania, tyko obrastają w tłuszczyk - takie koty już bardziej nadające się na grilla, jakby powiedział mój ojciec:-) Zawsze powtarza, że z taką ilością kotów, to głód nam nie grozi, bo w razie czego wsadzicie jednego kota na grilla i już jest kolacja!
...małe zlodowacenie
kudły koników polskich
...a na kudły zimowe psie i końskie sprawdza się - szczotka druciana!
"psy północy" nie pogodziły się jeszcze z zimnem i śpią całe dnie w pomieszczeniu z sianem, wciśnięte między kostki...
a my lodowaciejemy coraz bardziej