pod górkę |
Obudziłam się rano, a tu biało. Zgodnie z prognozami pogody, więc nie było zaskoczenia. Chociaż, na drodze ani śladu samochodów, wszyscy opony letnie mają i czekają pewnie do poniedziałku, żeby śnieg stopniał. A w międzyczasie - cisza, tylko wiatr szumi, gałęzie stukają w okna, i pada, i pada.... Jakby już nie miało przestać. Napaliłam więc w piecokozie, żeby ogień odstraszał złe duchy, wyciągnęłam z kąta strąki fasoli, którą trzeba w końcu wyłuskać - łatwiej mi to idzie, przyznam się, niż czytanie "Traktatu o łuskaniu fasoli"... Na szczęście porady techniczne były na samym początku, więc się przydała literatura piękna do czegoś. Łuskam więc tę fasolę z poczucia obowiązku, przerywając co 5 minut, bo to takie nudne, przyniosłam sobie z góry "Opis obyczajów za panowania Augusta III", rozdziały o żarciu i ochlejstwie, jakże miłe gdy na dworze mróz i wietrzysko, poczytać sobie, co to się jadało i piło w naszym kraju w dawnych, dobrych czasach. Chociaż Kitowicz marudzi, że dobre czasy były wcześniej. Więc już sama nie wiem...No, to część fasoli wyłuskawszy, trzeba było wypuścić się na dwór, konie jakoś nie schodzą z góry, więc paranoja się włącza, że uciekły.
na górce |
tam stoją, na horyzoncie |
profesjonalny sprzęt w akcji |
Poszłam sprawdzić, zabierając ze sobą profesjonalny sprzęt. Konie znalazły się u góry pod lasem, stojąc w zwartej grupie zadami do wiatru, przysypiając. No to im nie przeszkadzając poszłam do domu, po drodze wykonując czynności niezbędne profesjonalnym sprzętem. Przemokłam, zmarzałam, ale było fajnie. Chyba się wezmę za łuskanie fasoli albo co...
U mnie też zadymka na całego - przeraźliwy wiatr;) Do sklepu wypchnęłam Księcia Małżonka, a ja nie planuję dzisiaj nigdzie chodzić;) On już też;)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze bez śniegu ale kto wie ?
OdpowiedzUsuńMiłego dnia :) Ilona
Mój holenderski kmieć ( ja kmieciowa ) wraca dzisiaj z Holandii, jak mu nie odśnieżę naszej drogi dojazdowej to nie wjedzie do obejścia. Więc gimnastyka z łopatą mnie czeka, w zadymce. Odkładam to na ostatnią chwilę, bo jak zawieje, to będę musiała znowu.:-(
OdpowiedzUsuńMichałek śmiał się z profesjonalnego sprzętu i mówi, że u Was jest pięknie, ja też tak myślę:)
OdpowiedzUsuńSprzęt profesjonalny bardzo jest profesjonalny!
OdpowiedzUsuńA właśnie się martwiłem, że będę musiał śnieg z pastucha ręką strząsać - a tu taki patent..!
Drewno nie przewodzi prądu, czytałam ostatnio w gazecie (przynajmniej póki suche), a i gumiaki założyłam na wszelki wypadek.:-)))
OdpowiedzUsuń