Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

wtorek, 9 października 2012

Magia...

MOJE MAGICZNE LATAJĄCE KONIE
Magia jest wszędzie, otacza mnie z każdej strony, nie mogę przestać się uśmiechać... Jest w błękicie oczu wpatrzonych we mnie bez pamięci, w czułym dotyku całego ciałka, w ogromnym cielsku napierającym na mnie bezlitośnie aby sprawdzić co mam w kieszeni. Magia jest w szczeknięciach, miałknięciach, piskach,  mruczeniach i tysiącu innych miejscach w mojej magicznej czasoprzestrzeni, to inny świat, świat radości z istnienia, celebracja życia samego w sobie, bez pieniądza, zawiści, presji, nienawiści, taki jest właśnie świat zwierząt. To właśnie one dały mi ten magiczny świat i nauczyły mnie czerpania radości z życia - samego w sobie aktu istnienia.


Konie przedwczoraj, dojadają co się da, a po następnych zdjęciach widać zmiany w pogodzie, choć muszę dodać tu, że te poniżej na padoku były robione przez brudną szybę, bo gdybym otworzyła okno, to od razu przerwałyby zabawę i sprawdziły co też ja robię

Najpierw się gryzą
i jak wspominałam to Dżygit jest zadziorą,
a dosłownie w następnej chwili zgodnie czochrają się wzajemnie
Ławkowce pospolite i Lisiak ciekawsko zaglądający co ja tam robię
czochranie o drzewo
w różnych pozycjach i różnymi minami
No i trzeba już palić, choć dopóki nie trzeba chodzić do centralnego pieca, to nie zamierzam narzekać:)
A co u mnie, hmm... czasem pochmurno, czasem słonecznie jak chyba u wszystkich, chłopaki dojadają resztki trawy przed zimą, są szczęśliwi gdy wychodzą na te mizerne pastwiska i wariują. Miałam troszkę nerwowo ostatnio, bo Dżygit kulał na tylną nogę, po jakimś tygodniu przegoniłam go po padoku aby sprawdzić jak się porusza, a on się poślizgnął i okulał na przód, Boże co to był za strach, dwie noce miałam problemy z zaśnięciem ze zdenerwowania, ponieważ kopyta ma w bardzo dobrym stanie, to obawiałam się o stawy, ale jak widać na załączonych zdjęciach już szaleje na całego, nawet mam wrażenie, że chce sobie odbić te dni niemocy i dokucza Lisiakowi straszliwie, co zresztą sami możecie zobaczyć na zdjęciach załączonych powyżej z wczoraj , dziś i przedwczoraj, widać też zmiany pogody na nich i tylko mogę jeszcze dodać, że straszliwie wieje.

25 komentarzy:

  1. konie wspaniałe a pogoda no cóż co kto lubi ..ja lubię jesień nawet tą deszczową i lubię jak się w piecu pali ..to trzaskanie drewna...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja lubię oglądać końskie sztuki walki! No i latające konie też.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja to chyba jestem taką "koniarą undercover", bo bardzo konie lubię, ale też są zwykle duuuuużoo większe ode mnie;) Chciałabym kiedyś spróbować pojeździć ale trochę się boję;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To poszukaj miejsca, w którym mają którąś z ras pierwotnych, a najlepiej koniki polskie:), wszystkie te konie zaliczają się do ras małych hucuły, fiordy, nie będziesz miała lęków przed wielkością. Sprobuj, nie pożałujesz:)

      Usuń
  4. Wiesz jak z takiego konika polskiego blisko do ziemi? A jeszcze jak jest mały to już w ogóle, człowiek się czuje jakby jechał na przerośniętym psie. A na psie jeździć to już chyba się nie boisz, Kretowata?

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdjęcie latających koników........ brak słów....... piękne! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A może latające konie są jak jaskółki? Może to znak że pażdziernikowa pogoda jednak się poprawi? :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzeba tu zadać pytanie; czy te konie właśnie odlatują do ciepłych krajów czy też przylatują.

    OdpowiedzUsuń
  8. Lepiej żeby nigdzie nie odlatywały, bo potem trzeba będzie za nimi latać i szukać;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Latające konie wyglądają magicznie, to piękny widok. Aż nie mogę wyjść z zachwytu.
    Pozdrawiam, Tomek :

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Ja kiedyś byłam oglądać Twoje zdjęcia są świetne, duże wrażenie zrobiły na mnie szkoły i budynki opuszczone, ale zwłaszcza szkoły mną wstrząsnęły, a to dlatego, że skojarzyły mi się z Czarnobylem. Jeszcze raz dziękuję - Paulina:)

      Usuń
    2. Dzięki za tak miłą odpowiedź. Cieszy mnie ogromnie, że moje zdjęcia się podobają. Żałuję tylko, że w ostatnim roku mam tak mało czasu aby wybrać się gdzieś i robić nowe bo muszę przyznać, że lubię fotografować.
      Lubię robić zdjęcia w opuszczonych budynkach, lubię też las i przyrodę. Jeden z moich albumów ze zdjęciami jest na stronie kopice.pl .

      Wrócę jeszcze raz do zdjęć które są na Twoim blogu i powiem szczerze, że bardzo mi się podobają.
      Podoba mi się również to, że zdecydowaliście się z mężem na hodowlę koni. Sam mam duży sentyment do tych zwierząt i posiadanie ich jest jednym z moich marzeń. Gratuluję Wam, że macie to szczęście.
      Pozdrawiam, Tomek.

      Usuń
    3. Dziękuję za wszystkie miłe słowa:) a robienie zdjęć - fotografia rzeczywiście jest niesamowitą przygodą i mnie również sprawia ogrom radości:)

      Usuń
  10. Dołączam się do zachwytu nad latającymi ... lubię trzaskające drzewo w piecu/kozie wszystko jedno, nie lubię za to spacerów po nie i tego że tak szybko się w koszyku kończy.
    W sumie nie powinnam pisać dzisiaj komentarzy bo ogólnie jestem na nie ........ a koza ładna bardzo nawet.
    Pozdrawiam
    Magda

    OdpowiedzUsuń
  11. Pegazy i już. Tylko bezskrzydłe :)
    A tej magii jest wkoło nas sporo. Trzeba tylko umieć ja dostrzec; tak jak Ty :)
    pozdrawiam
    P.S.
    U nas c.o. nadal brak, tak więc tylko i aż jeden piec kaflowy dostaje "am"....

    OdpowiedzUsuń
  12. Ulotna, a jaka piękna ta magia. Chyba właśnie dlatego jest magią.
    Kurde, ile my mamy teraz roboty! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Anetka, widziałam wieniec na Twoim blogu, muszę też coś zmajstrować:)

      Usuń
  13. To nie latanie, tylko taniec ;)..też chciałbym konika polskiego :)..wow, to i Husky macie!..a kur nie gania? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Latające konie(tańcząca jakbyś chciał kupić konika polskiego to do Agniechy, ta duża hodowla jest jej. miło mi poznać, choć już u dziewczyn Cię poczytywałam:)

      Usuń
    2. odkąd jest na 10 metrowej lince to nie, a tak to i o stado baranów wymordowane został oskarżony, mam takie zdjęcie jak od sąsiada przyniósł kurę i koguta jednego dnia...

      Usuń
    3. Ja mam teraz pół Husky, ale od małego wychowywałem z kurami..spały z nimi :)..teraz kury nie ruszy..ostatnio była i z kózkami, obecnie i koniki..zaczepia tylko do zabawy ;)

      Usuń
  14. Masz rację, świat zwierząt jest niesamowity, a one potrafią kochać tak bezinteresownie i uczą nas takiej samej miłości. Szczerze mówiąc nie wiem jakby się mi żyło na wsi, gdyby nie było psów i kota, a i o kurkach marzę, o kozach i przede wszystkim o konikach albo o hucułach, albo o konikach polskich właśnie. Na koniach zaczęłam jeździć mając 6 lat, więc to już prawie lat dwadzieścia i zawsze marzyłam o swoim koniu. Teraz mam ziemie, dom, miejsce. Może się uda.
    Pozdrawiam słonecznie, bo dzisiaj lepsza pogoda!

    OdpowiedzUsuń