I jeszcze na koniec, dalej eksperymentuję z moja szlifierką, ostatnio naczynie obtłuczone na wino obcięłam i wyszlifowałam górę, no i oczywiście zmieniłam przeznaczenie, teraz to klosz do lampki naftowej, która go nie miała i stała na strychu zapomniana.
Blog, który powstał z miłości do konika polskiego, jest prowadzony aktualnie przez Agnieszkę współwłaścicielkę "Stadniny Izery", oraz Paulinę posiadaczkę dwóch ogierów rasy konik polski. Serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników konika polskiego, koni innych ras, jak również wiejskiego życia.
Konie
poniedziałek, 7 października 2013
Pszczoły
Tak pszczoły, moja nowa pasja, zamierzam na wiosnę założyć dwa ule, w związku z czym zapisałam się do związku pszczelarzy, aby korzystać ze źródła wiedzy. Byliśmy nie tylko na zebraniu, gdzie wszyscy okazali się entuzjastycznie nastawieni do nowych członków i skłonni udzielać wszelakich rad, ale również zostaliśmy oprowadzeni po pasiece samego Prezesa Związku. Wiele się dowiedzieliśmy, o hodowli pszczół, o ulach ramkowych, ale ja oczywiście wyczytałam wiele o ulach bezramkowych, bardzo mało popularnej metodzie hodowli pszczół, w związku jeszcze się nie chwaliłam swoim pomysłem i nie wiem jaka będzie reakcja, ale następne spotkanie w okolicach grudnia, więc pewnie się przekonam czy mnie wyśmieja, czy nie. Dla mnie ten sposób hodowli jest bardziej przekonując, bardziej naturalny, pszczoły same formuja plaster z wosku i wypełniają go miodem, na samym początku pilnuje się tylko aby nie wychodziły za bardzo w poprzek, a wzdłuż dźwigarów budowały, nie jestem jeszcze dobrze obeznana ze słowniczkiem pszczelarskim, ale samą technikę obsługi już znam, więc w ramkowych ulach jest ramka i na niej pszczoły budują pojemniczki na miód, a w bezramkowych są same pojemniczki połączone ze sobą co tworzy plaster. W ramkowych potrzeba sprzętu, między innymi wirówki, a w bezramkowych nie potrzeba praktycznie niczego, ten sposób ponoć daje nieco mniej miodu, dlatego nie jest tak popularny.
Jedyny problem stanowią ule, których nie można kupić i trzeba zrobić samemu, ale na to mam całą zimę:-)
I jeszcze na koniec, dalej eksperymentuję z moja szlifierką, ostatnio naczynie obtłuczone na wino obcięłam i wyszlifowałam górę, no i oczywiście zmieniłam przeznaczenie, teraz to klosz do lampki naftowej, która go nie miała i stała na strychu zapomniana.
I jeszcze na koniec, dalej eksperymentuję z moja szlifierką, ostatnio naczynie obtłuczone na wino obcięłam i wyszlifowałam górę, no i oczywiście zmieniłam przeznaczenie, teraz to klosz do lampki naftowej, która go nie miała i stała na strychu zapomniana.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
można kupić nowe i używane. Wielu jest wiekowych pszczelarzy, którzy za grosze sprzedają ule
OdpowiedzUsuńA bezramkowe?
UsuńSuper pomysł z tymi ulami, chociaż ja chyba wolałabym mieć dzikie pszczoły (chociaż uwielbiam miód) bo trochę bałabym się użądleń (wiem, że to nieuzasadnione, ale tak już mam). Też chyba skłaniałabym się do uli bezramkowych, ale może na początek spróbować jeden ramkowy, a drugi bezramkowy i zobaczyć co bardziej odpowiada?
OdpowiedzUsuńTeż rozważałam taką opcję, zobaczę co na to pszczelarze w Związku.
UsuńWyjmiesz ramki i już!
OdpowiedzUsuńA właśnie, to nie takie proste, bo powierzchnia będzie za duża.
OdpowiedzUsuńTo wpuścisz więcej pszczół!
OdpowiedzUsuńNie da się, bo rodzina sama się rozwija
UsuńA antykoncepcja to pies?
OdpowiedzUsuńCiekawe jak antykoncepcja wyglądałaby u pszczół...? Jakieś pomysły??
UsuńPrezerwatywa?
UsuńWsadzasz do niej roj czy krolowa?
UsuńKrólowa? Z prezerwatywą? Wyobraź sobie pierdylion malusieńkich prezerwatywek, które pszczoły (faceci) pobieraliby z dozownika przed wejściem do ula.
UsuńMyślę, że zmieściłby się cały rój:-) A wiecieże trutnie są z wyganiane na zimę i umierają z głodu poza ulem- to jest świat kobiet pracujących, które żadnej pracy się nie boją!
UsuńHana nie zapomniałaś o czymś...? A blog?!
UsuńOna sie tak dobrze udziela na cudzych...
UsuńPrezerwatywa ludzka, pszczela krolowa sie w nia na pewno zmiesci. I antykoncepcja zalatwiona.
UsuńNo patrz! proste rozwiązania są najlepsze!
UsuńNo właśnie, Agniecha, lepiej poszaleć u kogoś przecież! Wiesz, jaki mam teraz marketing, gdybym jednak ten blog założyła?
UsuńZa pszczoły to ja się nie biorę, ale miód uwielbiam:) Ten klosz wyszedł ślicznie, aż mam apetyt na szlifierkę...
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam, można przerabiać, odnawiać, rzeźbić - super sprawa! I M. Kupił mi ją w Biedronce z całym zestawem końcówek
Usuń