Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

sobota, 12 października 2013

Kocham jesień!

Tak wygląda mój świat o piątej rano:-)
Kocham jesień do szaleństwa, może bardziej, to tylko wiosnę, a może i nie. Założyłam wreszcie nowy ogród, bo nie muszę nikomu chyba przypominać, że stary/świeży założony przez nas na siedlisku został zjedzony w całości przez: kozy, konie, psy i traktory wykonujące okazjonalnie jakieś prace u nas. Postanowiłam więc założyć nowy, tam gdzie nic nie chodzi, no przynajmniej w teorii... Na razie to sadzonki, ale dobierałam tak aby był owocowo ozdobny, są więc moje ukochane wierzby japońskie, jabłonki, krzewy zimozielone, czarna porzeczka w krzewie i dwie na nóżkach, malina i jeżyna do diety dla huskych i takie różne róże i miłorząb, choć ten, to nie wiem czy się przyjął, jest ławeczka, jest ognisko, a wszystko zrobiłam sama przez ostatnie dwa - trzy tygodnie i jestem bardzo z siebie dumna. Będzie się on mam nadzieje rozrastał co roku, aż stanie się naprawdę piękny, zaplanowałam go w literę T do drogi dojazdowej.
Mój nowiuśki ogródek:-)
Były porządki, i było ognisko:-)
Palenie gałęzi
i pieczenie kiełbasek w asyście Basiora, który to waży już... 18 kg
A to czego nie spaliliśmy zostało przygotowane do kominka
Druga strona ogrodu i czarna porzeczka na nóżce
Mała Asia
Luna
Właśnie dlatego, tak kocham i cenię huskye - zapadka noskiem do góry, łapką do przodu furteczka i jeszcze pyszczkiem poprawimy - no to jesteśmy w domu:-)
Chłopcy muszą wyjeść wszystko przed zimą, bo nie mamy już na wynajem traktora i ludzi, aby zebrać drugi raz
A na koniec kury, którym daje już zimno w kość i tulą się aby było im cieplej.
A teraz idę asystować przy wycince starych owocowych drzewek, które już nie rodzą, skończyła się chwila lenistwa (czyli godzinka na pieczenie chleba:-)) Ale nie szkoda wychodzić z domu, bo na zewnątrz jest piękne słońce, psy zmęczone i śpiące po spacerze, koniki na łące, koty na parapetach i zapach drewna obiecujący ciepło w długie zimowe wieczory...

32 komentarze:

  1. Pierwsza! Co wygrałam?
    Pięęękny ogródek, piękny! Wygląda jak mój 7 lat temu, nie miałam tylko takich fajnych kamieni. Z otoczaków gorzej się buduje. No i pieski śliczne mądrale, a kureczki! Koniki dadzą radę przed zimą?

    OdpowiedzUsuń
  2. W nagrodę możesz nam wreszcie pokazać swojego nowiuśkiego bloga:-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na każdym blogu Hanę dręczą - chyba się za nią ujmę;) Nie spiesz się, wszystko musi dojrzeć;)))

      Usuń
    2. Dzięki Kretowata! Paulina, a kotek nie może być? Całkiem nowy!

      Usuń
    3. Może, jak najbardziej-na blogu:-))

      Usuń
  3. Proponuje jako wygrana prezerwatywe dla pszczoly, znaczy sie trutnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wariatka, ale się uśmiałam!!! Kiedy Ty kobieto coś wreszcie napiszesz??? Dostałam i też się uśmiałam Felina Canina Cavallina:-)))

      Usuń
    2. W poniedzialek bede w domu, do srody moze do siebie dojde. Kon kulawy jeden, panskie oko konia tuczy, mowi przyslowie, wiec normalne, ze jak wyjechalismy, to od razu sie dzieje. Francuska poczta szybka czegos, ledwo wyslalam, juz doszlo. Ladnie tam u Ciebie.

      Usuń
    3. i to dwa dni temu dostałam:-) dzięki! A teraz skoro się przyznałaś gdzie byłaś, to wszyscy czekamy na zdjęcia:-) i relacje:-)

      Usuń
    4. Agniecha, (odpowiedź nie wchodzi mi pod Twoim komentarzem). Odpowiadam: Nie mam trutnia.

      Usuń
    5. Paulina pewnie prezerwatyw dla trutni nie ma, to sie nic nie stalo.

      Usuń
  4. Ale ładnie zrobiłaś!
    Masza i Dasza nauczyły się wychodzić ze stajni przy zamkniętych dolnych drzwiach... ;-))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Co do Maszy i Daszy, to obawiam się, że może być tylko gorzej...

      Usuń
    2. Jestem przygotowana bo wiecznie mi się trafiają jakieś szalone zwierzęta. Swój do swego... ;-))

      Usuń
  5. Asia jest piękna;)))
    Ogródek jest piękny;))) ja w tym roku tak ładnie zaczęłam, ale kilka wyjazdów i mi uschło/zgniło/wypaliło się słońcem/zżarły zające i dupa - od nowa za rok będę walczyć;))))
    Marzy mi się taki dół od Singera;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam na takim dole od Singera zlewozmywak osadzony i blat w kuchni na drugim, a trzeci wylądował w ogródku:-) Nie martw się ogródkiem, u mnie nie wiem czy przetrwa, bo Luna i Mala Asia przeciskają się na zewnątrz i wykopały już dwa krzewy, no i Hortensje trzy zżarły...

      Usuń
    2. Ty masz łeb;) Kuchnia na maszynach;))) Świetny pomysł;)

      Usuń
    3. Kretka, wejdź na drugi blog, tam gdzieś jest zdjęcie

      Usuń
    4. Kretowata, na złomowisku takich dołów od maszyny pełno!

      Usuń
    5. A weź mi jakiś wyciągnij ładniejszy, co?

      Usuń
    6. Mówisz, masz. Dam znak.

      Usuń
  6. Bardzo fajny ogródek, my też mamy nowy ;-)

    Świt niesamowity!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale masz porządek w ogrodzie, ja nie mogę! U nas z lekka zarosnięte wszystko i lepiej już nie będzie tej jesieni. A co do filmiku - wiesz, my musieliśmy założyć łańcuch. Taki jak od krowy zamykany na karabińczyk. Mila otwiera:-)))
    Uściski
    Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asiu czysty, bo nowy, a z Arrowkiem jest troszkę gorzej, bo czego nie otworzy, to przeskoczy...

      Usuń
    2. U mnie gruby łańcuch dzień i noc na bramie wisi, bo Kruczek nauczył się otwierać sobie z tzw. "metalowego skobla";)

      Usuń
    3. u mnie klamki, nie klamki - wszystko, ale gałki wewnątrz domu się sprawdzają:-)

      Usuń
    4. A w drzwiach wejściowych zawsze musi być klucz przekręcony, bo inaczej otwiera i całą bandę wpuszcza, a jemu linka się kończy na progu kuchni biedakowi...

      Usuń
    5. Ale jaki hojny, bandę wpuści, nie jest taki;))))

      Usuń
  8. re:
    witaj Autorko strony info:) o koniku polskim!
    cieszę się ogromnie, że choć wirtualnie mogę Cię poznać. Pozdrawiam serdecznie - będę zaglądała na Twój blog, bo widzę wiele interesujących mnie wpisów.
    Dzięki Twojej stronie poznałam koniki, w których od pierwszego spojrzenia jestem zakochana !!!
    pozdrawiam
    Iwona

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj wobec tego, autorko wspanialych zdjec.:-), bloga mamy na spole, Paulina i ja czyli Agniecha. Obie hodujemy koniki polskie, i znamy sie do tej pory tez tylko wirtualnie. Ale to sie kiedys zmieni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj:-) miło mi, że Ci się u nas podoba:-) pozdrawiam serdecznie - Paulina - współautorka:-)

      Usuń