Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

środa, 8 maja 2013

Tak było - I Izerska Parada Powozów - fotoreportaż

Pogoda dopisała prawie - nie było słońca, ale i nie było deszczu.
Nie za ciepło - konie się nie zmęczyły upałem, ale i nie za zimno - ludzie nie marudzili, że co za majówka mroźna.
Nie wzięliśmy udziału, bo wszystkie nasze konie są w stanie NIE sprzyjającym ciąganiu wozu.
Ale to nic, dzięki temu obfotografowaliśmy Paradę z prawie każdej strony.
Uczestnicy dopisali - było chyba ponad 20 bryczek! A każda inna.
Byli Polacy i cudzoziemcy,
byli chłopi i panowie,
wozy i powozy,
pojedynki, dwójki i nawet trojka!
baby i dziady,
starzy i młodzi,
ludzie i nie-ludzie.
Nastroje - szampańskie!

Przy okazji poznałam Ewę z bloga Zielona Metamorfoza - rozpoznała mnie na ulicy ze zdjęcia na profilu - spostrzegawcza bystrooka! Było to bardzo miłe spotkanie, pośród klaczy i źrebiąt na zielonym pastwisku, chociaż na obrzeżach spotkania czaiła się żmija zygzakowata. Zdjęć nie zrobiłam. Ewa - tak. Może pokaże na swoim blogu.

Poniżej wybrane zdjęcia.
Wikingowie! Uwaga!

Trojka.

Szykownie!

Można z pieskiem.

Można i z dzieckami.

Kawalerzyści - nonszalancja i profesjonalizm.

Włościanie!

Zabawa na 102!
Zaczynać naukę nigdy za wcześnie - ten źrebak nie będzie się bał samochodów, kiedy urośnie.






18 komentarzy:

  1. No. Dobrze się zaczęło. Za rok powtórka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna impreza! Szkoda, ze tak daleko. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fantastyczna parada! Żałuję, że nas tam nie było. Ale za rok nie odpuścimy!
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna parada. Bardzo żałuję, że nie byłam. Wszystko przez tych Francozów. Za rok będę chciała to zobaczyć w realu. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Szkoda, że udziału nie mogliśmy wziąć w tym roku, chociaż z drugiej strony...Za rok będziemy może umieć powozić. :-)http://dziennikarzizaklinacze.blox.pl/html
      popatrz, może nie znasz, a akurat ciekawie i na czasie.

      Usuń
  6. Tylko podziwiać, świetna impreza !

    OdpowiedzUsuń
  7. Wyglądało to wszystko, można by rzec, paradnie.:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, fajnie. Zawsze lubiłam powozić; ciekawe czy będzie mi jeszcze dane...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Nikolas twierdzi, że to nic trudnego. Weż się wypowiedz na temat czy też tak uważasz.

      Usuń
    2. Wiesz... mnie uczono prostych rzeczy. Dwa razy mnie konie poniosły i dwa razy udało mi się je opanować.
      Ponoć to wielka sztuka dobrze powozić.
      Ja po prostu powoziłam SOBIE bryczką...
      Z podziwem zawsze oglądam zawody w powożeniu, bo uważam to za wielką sztukę.
      Ale to zawody i głównie cross mnie powala na kolana, choć i zręczność jest niesamowita.
      Ty po prostu weź tego swojego Pana i zgłoś do zawodów :)

      Usuń
    3. Ja bym wolała, żeby on się troszkę podszkolił w powożeniu. Bo gadać - to ja też umiem.

      Usuń