|
Pasia po powrocie ze szpitala cały czas mnie chroniła i pilnowała |
|
moi ukochani chłopcy, Lisiak mnie strasznie kocha, nawet trawę zostawia i do mnie idzie jak tylko się pojawię |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Choć działo się już tak w moim życiu, że plany trzeba było zmieniać, a zamiary i marzenia odkładać na później, to jednak do tej pory rozczarowania nie były aż tak dotkliwe i bolesne, może dlatego, że na realizację tego marzenia pracowałam aż dwa lata. Zima była długa i uciążliwa, ale cały czas trwałam myślą, że to właśnie tej wiosny dosiądę moje konie, moje ukochane ogiery. I właśnie wtedy kiedy wszystko było przygotowane, chłopcy mięli być kastrowani i miałam rozpocząć szkolenie - złamałam rękę... Czuję się rozczarowana i chyba troszkę oszukana, już nawet niczego nie planuję, tylko czekam, robiąc ile mogę. Ale dostałam coś w zamian. Ponieważ, chłopcy byli podejrzanie spokojni na padoku przez kilka dni, postanowiłam sprawdzić kopyta, ale jak to zrobić jedną ręką? Weszłam na padok jak wylegiwały się w słońcu, to że pozwalają się dotykać gdy leżą, to u nas już norma, ale nogi? Najpierw je wygłaskałam i wydrapałam tak jak lubią, ponieważ pozwoliły dotknąć nóżek, to poleciałam szybko po kopystkę i udało się! Po tym dowodzie bezgranicznej ufności, kocham je jeszcze bardziej, o ile, to jeszcze możliwe:-)
Wczoraj dosiałam też trawę na pastwiskach, na gipsie powiesiłam wiadro z nasionami i trochę mi ręka spuchła:-( a dziś jest sprzątana stajnia po zimie, a chłopcy są na mini pastwisku, pastwisko jest bardzo mini (bo chcę aby reszta się zagęściła, ale i tak są szczęśliwi, muszę przyznać, że ból nie jest dla mnie tak dotkliwy, jak niemoc i ograniczenie, i całe to złamanie bardziej mnie męczy psychicznie niż fizycznie:-(
|
no i okazało się, że nawet odrobaczyć da się jedną ręką:-) |
|
obornik w przekroju - jak widać po zimie jest metr wysokości i jeden wóz już wywieziony:-) jeszcze trzy... no i obielić trza! |
|
Pasia i Arrowek na posterunku |
|
ponieważ warzyw nie jestem w stanie posiać i posadzić, to chociaż donice zagospodarowałam |
Nie wieszaj na gipsie wiader, ani innych niezbędnych do życia akcesoriów, bo tylko niemoc i bezradność sobie przedłużysz. A jeszcze rehabilitacja! Możesz za to robić te piękne, rozczulające fotki.
OdpowiedzUsuńTak, masz rację, teraz i ja wiem, że gipsu lepiej nie obciążać
UsuńTrzeba było na szyi wieszać. Bez żartów.
UsuńA trawy u Was więcej, niż u nas.
OdpowiedzUsuńrzeczywiście trawa ładna urosła
UsuńDawajcie koniki na wypas do mnie. Mam ponad pół hektara soczystej, zielonej, pięknej trawy! Z koniczynką, mniszkami i innymi pysznościami, chociaż nie jestem pewna, czy akurat dla koników.
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością bym do Ciebie dała, bo u mnie jest niedostatek pastwisk, a koniki mielą paszczą cały czas
UsuńMatkobosko!!!! Konie do mnie na ugór, a Ciebie gdzieś w spokojne klimaty bez ani jednego wiadra na horyzoncie;)) zdrowiej i daj se siana;)))
UsuńKretowata, podesłałabyś jakiś opowiadanko z dreszczykiem jak to Ty potrafisz:-)
UsuńMówisz i masz;) Daj mi trochę czasu, bo jeszcze muszę polotać, ale jak usińde to zaś ci napisze co do poczytanio;)
UsuńAle się cieszę i czekam z niecierpliwością:-)
Usuńojojoj :(
OdpowiedzUsuńale masz zdrowie, żeby z wiaderkiem na gipsie polatać po obejściu hihi :)
tak się aż zastanawiam, jakby tu jeszcze gipsu użyć... może np. do łupania orzechów? :)
macie jakieś pomysły?
zdrówka!
Drzewo rąbać? Trzeba tylko jedną krawędź zaostrzyć.Przypatrzyłam się, że ręka lewa. Mam nadzieję, że praworęczna jesteś.(?)
UsuńAle macie pomysły! Dobrze Wam mówić zdrowuchy jedne Wy!!! Poczekajcie, nich no tylko się zrośnie!
UsuńNo i jestem praworęczna, ale to niewiele zmienia w pewnych kwestiach niestety:-)
O kurczę, a to pech Cie dopadł. Miałam do tej pory złamany tylko mały palec u prawej ręki (na własne wręcz życzenie, bo się nie skupiłam i dostałam po paluchach), co nieco przeszkadzało w codziennych zajęciach (bo gips na dłoni), ale nic mnie nie bolało. Na szczęście.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kogoś możesz "zatrudnić" do pomocy przy pracach cięższych i wymagających użycia obu rąk? Lepiej się oszczędzać i pozwolić kości (kościom?) się dobrze zrosnąć, bo jak zrobią to źle, to kolejne łamanie, nastawianie i znów miesiące w gipsie :( I zamiast zaoszczędzić czas, jeszcze bardziej sobie zaszkodzisz...
Mój palec do tej pory nie chce działać poprawnie, a minęło już 8 lat od złamania. Drobniaki mi wylatują z dłoni :P Irytujące :P
Dużo zdrowia życzę i szybkiego powrotu do pełnej sprawności :)
Tatsu - byle grube się trzymały! Drobniaki niech lecą.:-)
UsuńA ja z takich drobnych w ciągu miesiąca potrafię 200 zł uzbierać;-)
UsuńU nas jest takie miejsce, w szparze kanapy. Tam wypadają z kieszeni i leżą, aż je znajdę. Czasem się nazbiera.:-)
UsuńAgniecho, niestety, w obecnej sytuacji to właśnie te drobniaki muszę mocno w garści trzymać, bo za nie zawsze jakiś kilogram mąki kupię na chleb ;) Albo jakieś nasiona, które wysieję na działce ;)
UsuńPaulino, no to ładnie się u Ciebie gubią te drobniaki, że tak dużo można z nich uzbierać :D
U nas na ulicy ciężko nawet grosz znaleźć :/ Bida, aż piszczy :(
U nas też krucho finansowo:-( tak bywało, a od roku jednak kryzys jest odczuwalny niestety...
UsuńNie chcę narzekać, bo mi to nie w smak. Jeszcze znów się wpędzę w dół i tym razem z niego nie wyjdę i co? ;)
UsuńChyba wszystkim jest obecnie ciężko, którzy jeszcze nie wyjechali za granicę, ale mam nadzieję, że za jakiś czas się to zmieni.
paulino zdjecie pieskow kapitalne arowek panicz pasia ja tu rzadze
OdpowiedzUsuńTak Grzesiu, Asia rzeczywiście rządzi:-)
Usuńile mają lat te Twoje skarby ? Napisałas że bierzesz się już za szkolenie . Z ziemi ?
OdpowiedzUsuń