Jednym z bardziej radosnych momentów w życiu moich psów jest ten, w którym to wyjeżdżam taczką pełną obornika ze stajni. Lecą wtedy do mnie oba uśmiechnięte od ucha do ucha, ogony chcą im się pourywać i zaczynają się poszukiwania "świeżutkich pączków końskich", przoduje w tych poszukiwaniach Pasia, która nurkuje w głębinach taczki po same uszy, Arrowek nieco delikatniej, choć bardziej systematycznie prowadzi swoje poszukiwania. Trudno powiedzieć czy więcej z tego pożytku, czy szkody, ale zaradzić temu nie sposób. Szczytem jednak w dniu dzisiejszym było zakopywanie znaleziska na później, musiały dziś być te "pączki" wyjątkowo smakowite skoro się zdobyła Pasia aż na wysiłek wykopania dołka pod wisienką na swój skarb. Często jestem pytana, gdy mój pies liże mnie po twarzy, czy się nie brzydzę, no cóż zaraz po takim smacznym posiłku pewnie tak i wtedy nie integrujemy się cieleśnie, ale później mija mi i tulimy się z obopólna radością. Niesmak jednak u części osób jaki się maluje na ich twarzach śmieszy mnie i irytuje zarazem, zawsze mam ochotę zapytać czy nie brzydzą się klamek w miejscach publicznych i innych rzeczy także w miejscach publicznych, mój mąż na przykład bardzo się brzydzi, ale jak jesteśmy w drodze i musimy na szybko zjeść w jakimś barze frytki rękoma, to woda i mydło nie są pierwszymi rzeczami, których szuka. A ja często przyglądam się ludziom, ostatnio w teatrze, kobiety wychodzące z toalety rzadko myły ręce i wszystkiego dotykały, a później ja dotykam tych samych rzeczy, zastanawia mnie zawsze ile my fekaliów jemy na co dzień nawet o tym ie wiedząc. Czytałam ostatnio artykuł, w którym powoływano się na badania przeprowadzone w sklepach kosmetycznych, wykazały one obecność fekaliów na próbkach kosmetyków w sklepie, zadawałam sobie pytanie- ileż to razy ja również sprawdzałam odcień szminki na ręku... Choć najbardziej kuriozalna sytuacja dla mnie miała miejsce gdy ostatnio również z internetu dowiedziałam się, że pewna pani przewijała dziecko, które ponoć potwornie było wymazane kałem na stole na stacji paliw, czy tak wygląda cywilizowany świat ludzi? Kupa dziecka nie różni się niczym od dorosłego człowieka, czy my mamy również zacząć załatwiać się na stołach, na których jemy... Prawda jest taka, że my ludzie jesteśmy o wiele bardziej obrzydliwi i niechlujni w swoim postępowaniu, nie myjemy rąk, podstawowe zasady higieny mamy w pogardzie, gdy kaszlemy nie zasłaniamy ust, nie licząc się z drugim człowiekiem, tylko że w naszym przypadku nie ma usprawiedliwienia. Pies, który je kupę chce zaspokoić swoje potrzeby w sposób najprostszy, a my ignorujemy postęp cywilizacyjny, osiągnięcia nauki, pogardzamy nimi nie stosując się do podstawowej wiedzy jaką zdobyliśmy, wiemy jak przenoszą się zarazki, bakterie, wirusy, ale ignorujemy to w swoim niechlujstwie i poczuciu wyższości, całkiem zresztą nieuzasadnionym. To takie moje kupne refleksje na dziś, na koniec jeszcze dodam w ramach podsumowania, ze najdroższa kawa na świecie jest wydalana z układu pokarmowego przez bodajże lisy.
Blog, który powstał z miłości do konika polskiego, jest prowadzony aktualnie przez Agnieszkę współwłaścicielkę "Stadniny Izery", oraz Paulinę posiadaczkę dwóch ogierów rasy konik polski. Serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników konika polskiego, koni innych ras, jak również wiejskiego życia.
Konie
wtorek, 6 listopada 2012
Mniammmm...
Jednym z bardziej radosnych momentów w życiu moich psów jest ten, w którym to wyjeżdżam taczką pełną obornika ze stajni. Lecą wtedy do mnie oba uśmiechnięte od ucha do ucha, ogony chcą im się pourywać i zaczynają się poszukiwania "świeżutkich pączków końskich", przoduje w tych poszukiwaniach Pasia, która nurkuje w głębinach taczki po same uszy, Arrowek nieco delikatniej, choć bardziej systematycznie prowadzi swoje poszukiwania. Trudno powiedzieć czy więcej z tego pożytku, czy szkody, ale zaradzić temu nie sposób. Szczytem jednak w dniu dzisiejszym było zakopywanie znaleziska na później, musiały dziś być te "pączki" wyjątkowo smakowite skoro się zdobyła Pasia aż na wysiłek wykopania dołka pod wisienką na swój skarb. Często jestem pytana, gdy mój pies liże mnie po twarzy, czy się nie brzydzę, no cóż zaraz po takim smacznym posiłku pewnie tak i wtedy nie integrujemy się cieleśnie, ale później mija mi i tulimy się z obopólna radością. Niesmak jednak u części osób jaki się maluje na ich twarzach śmieszy mnie i irytuje zarazem, zawsze mam ochotę zapytać czy nie brzydzą się klamek w miejscach publicznych i innych rzeczy także w miejscach publicznych, mój mąż na przykład bardzo się brzydzi, ale jak jesteśmy w drodze i musimy na szybko zjeść w jakimś barze frytki rękoma, to woda i mydło nie są pierwszymi rzeczami, których szuka. A ja często przyglądam się ludziom, ostatnio w teatrze, kobiety wychodzące z toalety rzadko myły ręce i wszystkiego dotykały, a później ja dotykam tych samych rzeczy, zastanawia mnie zawsze ile my fekaliów jemy na co dzień nawet o tym ie wiedząc. Czytałam ostatnio artykuł, w którym powoływano się na badania przeprowadzone w sklepach kosmetycznych, wykazały one obecność fekaliów na próbkach kosmetyków w sklepie, zadawałam sobie pytanie- ileż to razy ja również sprawdzałam odcień szminki na ręku... Choć najbardziej kuriozalna sytuacja dla mnie miała miejsce gdy ostatnio również z internetu dowiedziałam się, że pewna pani przewijała dziecko, które ponoć potwornie było wymazane kałem na stole na stacji paliw, czy tak wygląda cywilizowany świat ludzi? Kupa dziecka nie różni się niczym od dorosłego człowieka, czy my mamy również zacząć załatwiać się na stołach, na których jemy... Prawda jest taka, że my ludzie jesteśmy o wiele bardziej obrzydliwi i niechlujni w swoim postępowaniu, nie myjemy rąk, podstawowe zasady higieny mamy w pogardzie, gdy kaszlemy nie zasłaniamy ust, nie licząc się z drugim człowiekiem, tylko że w naszym przypadku nie ma usprawiedliwienia. Pies, który je kupę chce zaspokoić swoje potrzeby w sposób najprostszy, a my ignorujemy postęp cywilizacyjny, osiągnięcia nauki, pogardzamy nimi nie stosując się do podstawowej wiedzy jaką zdobyliśmy, wiemy jak przenoszą się zarazki, bakterie, wirusy, ale ignorujemy to w swoim niechlujstwie i poczuciu wyższości, całkiem zresztą nieuzasadnionym. To takie moje kupne refleksje na dziś, na koniec jeszcze dodam w ramach podsumowania, ze najdroższa kawa na świecie jest wydalana z układu pokarmowego przez bodajże lisy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Moje psy z lubością wyżerają "żujki" z kociej kuwety. Trochę mi słabo od tego, więc jest wyścig - kto szybciej sprzątnie - ja, czy Mila... Róznie to bywa:-))) Jak widzę co się święci, zawsze krzyknę " Fe, wypluj! ). Ostatnio wchodzę do korytarza ( tam jest kuweta ), a Mila na mój widok zrobiła energiczne "tfu" i wypluła mi "żujka" pod nogi. I jeszcze domagała się pochwał, małpa jedna! Ale nie jestem jakoś tam specjalnie " obrzydliwa". Przy tylu zwierzakach - nie sposób. Jednakowoż higienę i czystość sobie cenię...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Asia
PS. Końskie gówienka na trasie spaceru - to dopiero jest rarytas, co nie? ( Dla psów oczywiście:-)))
Ja już też o kupie pisałam...:)
OdpowiedzUsuńA kocie łajno ma sporo niestrawionego mięska i ... jest (chyba )smaczna. Zastanwia mnie jednak ten dodatek żwirku czy też piaseczku...Balaścik vel wypełniaczyk? :)
bo to są Tupajko "żujki w panierce", taki a la schabowy:)
UsuńMam podobne doświadczenia co do ludzkiej higieny: np. dzisiaj - byłam z Małą na zakupach w powiecie i w takich razach zawsze idziemy na tzw. "kulki" do krytego placu zabaw, który jest nowiutki i piękny, postawiony niedawno z unijnych dotacji. I tam są też organizowane urodzinki dla dzieci - i dzisiaj, gdy nam się kończył czas, przyszła mamusia z dzieckiem - jubilatem. Gorączka 39 stopni i jelitówka, tak, że "żadnego tortu mu nie wolno jeść", ale pozarażać całe towarzystwo i rodziców towarzystwa - to ok. Spadałyśmy stamtąd na naszą wieś, aż się za nami kurzyło;) Ale ludzie mają wodę zamiast mózgu!!! Pozdrawiam i pieski za uszami ode mnie pogłaszcz!
OdpowiedzUsuńJa czasem cały tydzień z domu ze wsi nie wychodzę, a i tak choruję, bo Michałek z miasta przywozi, czasem wraca do domu i pyta -ospę miałaś?
Usuń-miałam odpowiadam, a co?
-a bo matka na badanie dziecko chore przyprowadziła. Już w całej poradni psychologicznej wiszą kartki aby chorych dzici nie przyprowadzać, a i tak się zdarza, choć najgorsze to jest to, że takie dziecko chore powinno w łóżku jak najwięcej wypoczywać, a nie po mieście łazić. Czasem to ja naprawdę niewiele na tym świecie rozumiem.
Końska kupa jest bardzo zdrowa. Zawiera mnóstwo białka. Kolega Wojtek Majda, zanim przekwalifikował się z rolnictwa na... inną uprawę - pisał o wykorzystaniu takiej karmy w hodowli świń.
OdpowiedzUsuńCzy Twoje psy z takim samym uwielbieniem podchodzą do ścinek kopyt po rozczyszczaniu..? Bo to też dość typowe zachowanie...
Tak, kopyta też są mniam! choć przyznam szczerze, że tego to już nie rozumiem?!
UsuńNo, kości, paznokcie itp. zawierają dużo białka,mikroelementów, mączką kostną się zwierzynę różną karmi - ponoć wartościowe pożywienie. Walorów smakowych końskich paznokci nie oceniałam jeszcze. Końskich bobków też nie. Może kiedyś...
UsuńMoja psica tak - kradnie jak może i obgryza z upodobaniem.
OdpowiedzUsuńCzyli użyźnia drzewko..widocznie nie była głodna :)
OdpowiedzUsuńUff, to ja chyba mam szczęście, że nie mam koni i psa równocześnie. ;)
OdpowiedzUsuńJa z tych "obrzydliwych" w temacie wylizywania twarzy przez zwierzęta, choć całuję łebki i przytulam się z lubością. Jednak na swoje usprawiedliwienie powiem, że obsesyjnie prawie myję ręce, zwłaszcza w obcej toalecie. Czasem patrzą na mnie aż podejrzliwie - co ona tak myje te ręce, ciekawe w czym je tak utytłała...? A ja wtedy mam w głowie te wszystkie klamki, uchwyty i inne miejsca, dotykane przez panie w toalecie... :(
Mam koleżankę lekarkę, razem w jednej piaskownicy się wychowywałyśmy i w tejże piaskownicy zobaczyłam jak bawi się jej córka, pytam: i ty jej na to pozwalasz, przecież tam wszystkie koty i psy okoliczne sikają, a koty to i wszystko tam robią? a ona mi na to: Paulino, przecież gdzieś musi mieć kontakt z zarazkami. I to jest chyba bardzo zdrowe podejście do tematu, co na co dzień nie przeszkadza jej przestrzegać zasad higieny. Naukowcy twierdzą, że większość alergii bierze się ze sterylnego środowiska i braku wyrobienia przez organizm odpowiednich mechanizmów obronnych. Myślę, że nie należy przesadzać ani w jedną, ani w drugą stronę, fanatyzm generalnie nie niesie niczego dobrego.
OdpowiedzUsuńI z tym ostatnim zdaniem to ja się głęboko zgadzam!
UsuńZapraszam do mnie po wyróżnienie;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie dla naszego bloga, chociaż to Paulinie się należy bardziej bo ona się tu udziela o wiele więcej niż ja. A wyróżnienie tym bardziej miłe, że od ulubionej pisarki blogowej otrzymane.
UsuńDziękujemy bardzo! To już drugie wyróżnienie, ale ja nie wiedziałam co z tym pierwszym zrobić i jak, no i jak to ja odwlekłam tak, że aż zapomniałam, było od Anetki - nie tylko meble, ale z tym obiecuję już coś zrobić, bo to dla nas duże wyróżnienie, satysfakcja i radość wielka!
UsuńDziękujemy :-)