oczywiście do prowadzenia mojego bloga, troszkę mi głupio, że miałam taką długą przerwę, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie. Troszkę się działo, troszkę nowych zwierzątek mamy, troszkę już nie mamy, jak to w życiu toczy się ono własnym torem, nie bacząc na nasze chciejstwa i nie chciejstwa, po prostu robi swoje, a ja jakoś staram się w tym wszystkim odnaleźć i przetrwać. Ponieważ po tak długim czasie jest tyle rzeczy do powiedzenia, że nie wiadomo od czego rozpocząć, więc ułatwię sobie życie i pokarzę to co mam udokumentowane obrazami:)) A więc tak...
|
Rolszansa w Bykach k. Piotrkowa, na którą staramy się jeździć co roku, zawsze poprzywozimy sobie z niej różne pyszności - chleby, wędliny, przyprawy... |
|
koncert jazzowy, bardzo kameralny, na starym mieście w Piotrkowie, a na zdjęciu oczywiście - Śmietana, Ścierański i Czerwiński, dawno się tak dobrze nie bawiliśmy! |
|
Konie dostały stały wybieg, teraz już całkowicie same regulują kiedy stajnia, a kiedy na dwór, bo drzwi zawsze są otwarte, w przyszłości będzie tu brama bezpośrednio na pastwiska, od samego początku powinnam tak zrobić, aby nawet godziny nie siedziały wbrew woli zamknięte. |
|
Nie noszę również już wody w wiadrach, tylko napełniam korytko plastikowe wężem ogrodowym, zresztą z tym wężem to kupa śmiechu i zabawy. |
|
Nauczyły się pić prosto z węża i wszyscy mamy przy tym kupę radości i śmiechu |
|
zwłaszcza Dżygit ma przy tym frajdę, choć piją oba, a Lisiak jest nieznośny jak czegoś chce, najpierw wyrwał kran ze ściany, a dziś jak mu się chciało pić to kopał w rynnę żeby woda leciała... |
|
Psy dostały domek ogrodowy, teraz jest ciemniejszy, bo drugą warstwą pomalowany. |
|
Moje dwa ogiery śpiące niemal przytulone do siebie w nocy, a między nimi ja, nawet światło z aparatu im nie przeszkadzało... |
|
Ponieważ konie dostały pół podwórza, to my musimy się zmieścić ze wszystkim na połowie, ale jest przytulniej, no i konie na wyciągnięcie ręki |
|
Rude wariują i trzymają się razem |
|
są strasznymi rozrabiakami... |
|
Nowy członek rodziny, bardzo słabo go tu widać, ale to młodziutki samczyk kanarka, którego uczymy śpiewać, właściwie mogłabym tu napisać, zagadka - znajdź ptaszka na obrazku. |
|
Taki pech, że w dniu kiedy przywieziono mi siano i słomę, klucze od bramy zabrał mój mąż do miasta, na drugi dzień padało i wszystko zamokło, choć jak się okazało nie całkiem i teraz już sobie dosycha na strychu:)) |
Fajne fotki :) pięknie konisie piją....rolszansa...fantastyczna nazwa.
OdpowiedzUsuńNo, wrocilas nareszcie :))
OdpowiedzUsuńDobrze, że jesteś. I oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńWitaj i pisz już częściej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Dzięki, że jesteście, już będę częściej.
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńZwierzęta w roli głównej u Ciebie to się cieszę :)
Pozdrawiam Ilona