Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

piątek, 23 marca 2012

wiosna i konie

przywitanie i przytulanie
dotykanie po całym ciałku
kolejne przytulanie
drapanie, tak jak Dżygit lubi najbardziej, ma jeszcze jedno magiczne miejsce, pomiędzy przednimi nóżkami i ciut powyżej
kolejne dotykanie, dla sprawdzenia poczucia bezpieczeństwa
obwąchiwanie
ciekawski i zazdrosny Lisiak musiał sprawdzić co się dzieje, a następnie chciał mi zeżreć aparat...
a to już moja sąsiadka, która również ma konie, ale ona nimi wszystko robi w gospodarstwie, oraz od czasu do czasu dopuszcza swoją klacz i ma źrebaczka
a tak wypoczywają kocie leniuchy
i reszta nierobów, jak mówi mój inny sąsiad
Jakiś czas temu oglądałam strony różnych tzw. Zaklinaczy Koni i na tych stronach ci niezwykli ludzie byli pokazani w różnych sytuacjach z końmi, między innymi leżąc obok leżącego konia. Ponieważ koń to zwierze bardzo ciężkie, to nie może nie tylko długo leżeć w ciągu doby, ale i niezwykle wiele wysiłku wkłada w to aby się położyć jak i wstać. Ze względu na ten wysiłek i masę jest całkowicie bezbronny jak leży, to też kładzie się tylko w bezpiecznym miejscu i na najmniejsze podejrzenia zagrożenia natychmiast wstaje. Pomysł mi wpadł do głowy, gdy kiedyś późnym wieczorem po porze karmienia poszłam do stajni nie zapalając światła  z jakimiś obierkami, otwieram drzwi wchodzę, a tu cisza, okazało się, że leżały bądź spały nawet, dopiero jak powiedziałam aby przyszły, no i w ogóle co się dzieje, to usłyszałam szmer i ciężkie odgłosy wstawania, muszę tu wszystkim przypomnieć, że stajnia u mnie to duże pomieszczenie bez boksów, wię słyszały i widziały jak wchodzę. Tak wtedy do mnie dotarło jak całkowicie one się czują bezpiecznie nie tylko w swojej stajni, ale i w mojej obecności, przypomniały mi się wtedy te obrazki z leżącymi ludźmi i końmi przytulonymi do siebie i pomyślałam, że koniecznie muszę spróbować. Czekałam tylko na ładną pogodę i parę dni temu spróbowałam, nie mam zdjęć bo byłam sama, ale uwierzcie mi na słowo, że podczas leżenia pozwalają zrobić ze sobą wszystko. Dziś mąż mój wszedł na wybieg i spróbował, udało mu się z Dżygitem, koń pozwolił z sobą zrobić wszystko, podrapać się, przytulić, dotykać wzdłuż całego ciała. Jutro jak Michałek będzie w domu, to może uda mu się zrobić zdjęcia mnie leżącej z końmi, to niesamowite doświadczenie, miłe cudowne satysfakcjonujące. Pisałam już wielokrotnie, że jest jakaś magia w obcowaniu z końmi, w ich hodowaniu i mogę teraz dodać, że im dłużej ma się konie tym magia jest większa.

13 komentarzy:

  1. Fajnie. :) Ja często patrzę na konie sąsiada naszego, leśniczego. Jak ktoś przechodzi obok ąki, na której się pasą, to zaraz biegną do krawędzi pastwiska, stają tuż przy pastuchu elektrycznym i czekają, żeby je pomiziać. :))
    Ja tylko patrzę i uśmiecham się, boję się podejść. :(
    Aaaa - na maila czekam... ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham konie i uwielbiam podpatrywać Twoje:-))) Ale my jeszcze nie dojrzeliśmy. Na razie podjęliśmy wiekomną decyzję. Kupujemy kury! Bo cena jajek doprowadziła mnie dzisiaj do apopleksji! 1,20 za ściółkowe! Jezu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak z tymi jajkami, to jakaś paranoja, a ma cena ponoć na święta do 2 zł dojść?! Ja też od dawna planuję kury, tylko nie wiem gdzie je trzymać?! Jak to będzie u Ciebie wyglądało?

      Usuń
  3. U nas kury są na swoim ogrodzonym wybiegu z kurnikiem - to ratuje podwórze i ogród przed za.raniem i rozdrapaniem, poza tym wtedy kury sa bezpieczne. ;)
    Cena 1, 20 - zwaliła mnie z nóg!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję! Gratuluję tego, że konie z Tobą czują się bezpiecznie! Jesteś świetnym hodowcą :) Pięknie kochasz konie :)) i pięknie o tym piszesz :)))) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetnie sobie radzicie...ja marze o koniu od dawna....Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierz konia jak tylko możesz, a najlepiej dwa, coby im się nie nudziło!!!

      Usuń
  6. Jak to miło, że dwa dzikusy tak się dzięki Tobie zmieniły. I że Dżygitek z takim zaufaniem do Was podchodzi - na początku był przecież raczej nieufny... Ty to masz dobrze, że masz tylko dwa, możesz się na nich skupić i wyuczyć jak pieski wszystkiego - podaj łapę, siad, leż, daj głos :-)))))), ja z moją czternastką tak nie mogę - za mało czasu. Poza tym moje, mając własne towarzystwo, aż tak się do ludzi nie garną...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nawet takiej ilości, to sobie nie wyobrażam...

      Usuń
  7. Mam ostrożne podejście do tych "nowoczesnych" metod, a właściwie- lansowanych w ostatnich czasach jako "naturalne", ale tzw. imprinting jest tylko potwierdzeniem mojego punktu widzenia. Zawsze wychodziłam z założenia, ze spokojne obchodzenie się z końmi,zwłaszcza młodymi, budowanie zaufania w każdej chwili, podczas codziennych czynności oraz dużo dotykania to droga do pełnego zrozumienia miedzy człowiekiem a koniem.
    Miło patrzeć na te fotki i waszą przyjaźń. U mnie nie wiem kiedy koń zagości, ale bardzo chciałabym móc mieć z nim dobry kontakt. Bezpieczeństwo po obydwu stronach ...:)
    pozdrawiam i pozostanę na dłużej, bo blog bardzo sympatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz ja jak już pisałam wzięłam dwa ogierki bez absolutnie żadnej wiedzy, ani umiejętności, to też ogromną ilość informacji wyczytywałam gdzie się dało. Z dobrymi radami koniarzy dałam sobie spokój, bo nie znali rasy i ich sugestie nie pokrywały się z radami hodowców koników polskich, ale to nieważne, czytałam czytałam czytałam i również o naturalnych metodach, ale jakoś nijak one się mają przynajmniej częściowo, jeśli chodzi o młode ogierki, które są po prostu agresywne i niebezpieczne, ja dużo różnych metod łączyłam czysto intuicyjnie, mam je rok i mam wrażenie, że kochamy się ze wzajemnością, no może nie współmierną, ale zawsze... Tak czy inaczej, o tych różnych metodach mam różne zdanie i mam pewność, że nie są uniwersalne, bo każdy koń jest inny i wymaga innego podejścia.

      Usuń