Wałek zapoczątkował nowy trend.
Już są pierwsi naśladowcy.
Model, co prawda większy, ale i modelka również.
Blog, który powstał z miłości do konika polskiego, jest prowadzony aktualnie przez Agnieszkę współwłaścicielkę "Stadniny Izery", oraz Paulinę posiadaczkę dwóch ogierów rasy konik polski. Serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników konika polskiego, koni innych ras, jak również wiejskiego życia.
Konie
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ojej jaka smutna w tym kołnierzu.
OdpowiedzUsuńA co jej się stało w łapkę?
Ps. Wałeczek by nie musiał "naszyjnika" nosić, gdyby go nie nosiło, i za płotem spokojnie by siedział:)))
Brakuje jej połowy wierzchniej warstwy na jednej poduszeczce od palca. Skąd to się wzięło, nie wiem.
UsuńŁomatko, co się stało modelce?
OdpowiedzUsuńAle nie jest chyba najszczęśliwsza w tym autficie?
Niech się szybko goi, co się goić ma!
Stuka tym ustrojstwem w różne brzegi i krawędzie i jakoś nie może pojąć, że trzeba zachować większą niż normalnie odległość.
UsuńGoić się będzie umiarkowanie, bo enkorton zażywa, a to spowalnia gojenie, niestety.
Skąd ja to znam...
UsuńBiedna Kirusia, trochę zdezorientowana.
UsuńAaaaaaa, ja też chcem być celebrytkom, idę po kołnierz:)))
OdpowiedzUsuńP.S.
Psiaki nie cierpią tego ustrojstwa. Mop też obijał się o wszystkie sprzęty.....w końcu zdjęłam.
No Ty se możesz szykownie zaaranżować taki kołnierz. Kira nie.
UsuńNasz Morus ,też nosił takie ustrojstwo ,przez kilka tygodni ,dopóki nie wygoiła się rana po oku ,które wydrapało mu wielkie psisko .Morus to był bardzo cierpliwy pies , a jak widzieliśmy że chce sie podrapac ,to czochraliśmy go wkoło rany żeby mu ulżyć .
OdpowiedzUsuńJest nadzieja że twoja psina z czasem trochę sie oswoi z tą kryzą , życzę jej niech się goi jak najszybciej :)
Ona w ogóle nie interesuje się swoim opatrunkiem. Chociaż kołnierz zdjęty od dwóch godzin. Rozważam nie zakładanie jej tego świństwa na noc.
UsuńAgniecha, nie radzę. One tak usypiajo czujność. Rozwali, jak nic! Niby się nie interesuje, a za chwilę spojrzysz, a łapa broczy krwią! Starczy im parę minut/sekund, jak zaswędzi, albo zaboli.
OdpowiedzUsuńPoobija się i przywyknie. Celebryta z Wielkopolski szybciutko się przyuczył. Też myślałam, że upilnuję. Guzik prawda.
Jest rano. Kołnierz nie został użyty. Opatrunek cały. Co to za pies? Nie wałkowy, zdecydowanie.
UsuńMatko, Agniecha, Ty to masz szczęście! Ja jeszcze nie miałam psa, który zostawiłby w spokoju jakąkolwiek rankę! Może encorton spowalnia nie tylko gojenie?
UsuńTu możesz mieć rację.
UsuńDruga noc bez kołnierza też przeszła spokojnie. Dzisiaj będzie trzecia. Jeżeli znowu będzie OK, to zwrócę chyba wetowi kołnierz i zażądam zwrotu kasy. Chociaż moja Mama twierdzi, że możnaby go przerobić na abażur.
UsuńPamiętam jak Ruda się wystraszyła kiedyś strasznie psa w kołnierzu :) A jak szczeknął- to już "wogle" :)
OdpowiedzUsuńWidzę, ze nadal porasta futrem lokalnie? ;)
Był moment poprawy, ale ostatnio znowu się pogorszyło. Taki los.
UsuńCzajnik wczoraj na widok Celebryty nastroszył się, wygiął grzbiet i zwiał!
OdpowiedzUsuńKot moich rodziców, co teraz mnie nawiedzili( z kotem) nawet nie raczył podnieść głowy.
UsuńAgniecha, co właściwie jest suni?
OdpowiedzUsuńBrakuje jej połowy opuszka od jednego palca, ale jakoś nie zauważyłam, gdzie i jak to się stało. On jest starty, a nie ucięty.
UsuńBidulinka. A starty jakoś mechanicznie, czy widać coś ? Bo może to ją swędziało na opuszku i se wydrapała o coś. Może to jakieś alergiczne. Bokserka moich sąsiadów miala wlaśnie uczulenie w ten sposób się objawiające. W jednej łapie lizała, ścierała opuszki do krwi. Tylko na jednej łapie.
UsuńMożesz mieć rację. Ona przecież ma przewlekłe zapalenie gruczołów łojowych skóry i swędzi ją w bardzo wielu miejscach więc może i tam...
UsuńSłodki pyszczek ma Twoja celebrytka :)
OdpowiedzUsuńNiech zdrowieje szybko.
Dzięki! Też mi się podoba.
UsuńWidzę że sierść zmienia i wygląda jak moje lumpy ukochane!
OdpowiedzUsuńPaulina, ona ma chorobę skóry o podłożu genetycznym i zawsze już tak będzie wyglądać, mniej lub bardziej łyso.
UsuńDwa dni temu pojawił się post o tekście, który mnie zaintrygował, chciałam skomentować, a tu dziś widzę, że zniknął. Pojawi się jeszcze?
OdpowiedzUsuńMoże Paulina go znowu wstawi... Ja próbowałam napisać do niego komentarz więcej niż raz i akurat wtedy Blogger miał jakąś czkawkę, więc jakoś dzień później udało mi się skomentować, a potem wpis znikł...
Usuń