Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

sobota, 21 września 2013

Zawiłości teologii i życia zwyczajność.

Parę zdjęć zrobiłam kiedyś świętym figurom.
Oto one:


Cóż, przemawiają do mnie takie klimaty. Interpretację teologiczną pozostawiam odwiedzającym bloga.

A u nas, jakoś, chyba jak zwykle, niby nic się nie dzieje, a czasu nie ma na nic. Koń jeden okulał, będziemy obserwować, czy się polepszy, czy pogorszy. Weterynarz przyjedzie jutro. Ukradli nam kawał ogrodzenia - taśmy od pastucha, tak ze 120 metrów, zachodzę w głowę, po co... Jacy ci ludzie dziwni. Deszcz pada z przerwami, grzyby rosną ale niezbyt wiele, źrebaki też rosną i robią się coraz bardziej oswojone. Dynie zebraliśmy, tegoroczny plon nie tak obfity jak w zeszłym roku, ale ujdzie. Tyle na dziś, drodzy czytelnicy. Nie mam weny. Może Paulina się postara i coś skrobnie.

15 komentarzy:

  1. Ale dziwny krzyż. . .
    A ludzka bezmyślność i pomysłowość nie ma granic, stodwadzieścia metrów pastucha, to chyba tylko żeby tacie związać:-) ale kłopot jest, bo konie mogą wyjść na spacer, No i latać trzeba:-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miało być gacie - nie tacie, mam tutaj taki słownik, którego szczerze nienawidzę i nie wiem jak wyłączyć...

      Usuń
    2. A w drugim miejscu ucięte jednostronnie, przywiązałam z powrotem. Chyba poznaczę te taśmy szprejem, będzie widać, że nasze.

      Usuń
  2. Zdjęcia super, też takie lubię.
    Moje dynie super duże, grzybów dużo, grzybiarzy jeszcze więcej;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje dynie w sam raz, kiedyś mieliśmy duże, fajnie wyglądają, ale my we dwójkę taką dynię jemy miesiącami. A do lodówki się nie mieści. Teraz mamy takie w sam raz, kilogram najwyżej, odmiany Hokkaido. Smaczne, i jeszcze ładne. I krzyżówki niespodziewane. A na grzybach byliśmy dzisiaj rano, spacerując po pastwisku by obejrzeć kulawą końską nóżkę. Jejku, jakie prawdziwy znaleźliśmy przypadkiem. Wielkie, zdrowe.

      Usuń
  3. Piękne zdjęcia. Gdzie to? Aż dziw, że jakaś babcia nie zasmarowała go olejną ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pławna, Mojesz? Od Lwówka w stronę Lubomierza...

      Usuń
  4. Pławna Dolna. Malowane na blasze. Pięknie, nie? Mamy tego więcej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie figury to też moje klimaty. Pisałam o nich pracę magisterską i bardzo kocham takie zdjęcia, więc zrobiłaś mi dużą przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia, a pisałaś o takich figurach, czyli malowanych na blasze, czy też pielgrzymkowych, czy może w różnych stadiach rozkłądu? Sprecyzuj. Ciekawam bardzo.

      Usuń
  6. Pisałam głównie o warmińskiej rzeźbie ludowej, ale nawiązywałam też do figur z innych materiałów między innymi z metalu, szukałam podobieństw w stylach i tematach grup rzeźb warmińskich, do tych z innych regionów. Jak się okazało podobieństw za bardzo nie ma ;-)
    Pisałam też o kapliczkach i krzyżach przydrożnych na Warmii i tu tych podobieństw jest więcej.
    Nie wiem, czy mogłabym Wam coś powiedzieć na temat tych blaszanych czego nie wiecie. W każdym razie są piękne, u nas niestety takie nieczęsto występują.
    Przykro mi że zawiodłam.

    OdpowiedzUsuń