Oto one:
Cóż, przemawiają do mnie takie klimaty. Interpretację teologiczną pozostawiam odwiedzającym bloga.
A u nas, jakoś, chyba jak zwykle, niby nic się nie dzieje, a czasu nie ma na nic. Koń jeden okulał, będziemy obserwować, czy się polepszy, czy pogorszy. Weterynarz przyjedzie jutro. Ukradli nam kawał ogrodzenia - taśmy od pastucha, tak ze 120 metrów, zachodzę w głowę, po co... Jacy ci ludzie dziwni. Deszcz pada z przerwami, grzyby rosną ale niezbyt wiele, źrebaki też rosną i robią się coraz bardziej oswojone. Dynie zebraliśmy, tegoroczny plon nie tak obfity jak w zeszłym roku, ale ujdzie. Tyle na dziś, drodzy czytelnicy. Nie mam weny. Może Paulina się postara i coś skrobnie.
Ale dziwny krzyż. . .
OdpowiedzUsuńA ludzka bezmyślność i pomysłowość nie ma granic, stodwadzieścia metrów pastucha, to chyba tylko żeby tacie związać:-) ale kłopot jest, bo konie mogą wyjść na spacer, No i latać trzeba:-(
Miało być gacie - nie tacie, mam tutaj taki słownik, którego szczerze nienawidzę i nie wiem jak wyłączyć...
UsuńA w drugim miejscu ucięte jednostronnie, przywiązałam z powrotem. Chyba poznaczę te taśmy szprejem, będzie widać, że nasze.
UsuńZdjęcia super, też takie lubię.
OdpowiedzUsuńMoje dynie super duże, grzybów dużo, grzybiarzy jeszcze więcej;)))
Moje dynie w sam raz, kiedyś mieliśmy duże, fajnie wyglądają, ale my we dwójkę taką dynię jemy miesiącami. A do lodówki się nie mieści. Teraz mamy takie w sam raz, kilogram najwyżej, odmiany Hokkaido. Smaczne, i jeszcze ładne. I krzyżówki niespodziewane. A na grzybach byliśmy dzisiaj rano, spacerując po pastwisku by obejrzeć kulawą końską nóżkę. Jejku, jakie prawdziwy znaleźliśmy przypadkiem. Wielkie, zdrowe.
UsuńPiękne zdjęcia. Gdzie to? Aż dziw, że jakaś babcia nie zasmarowała go olejną ;)
OdpowiedzUsuńPławna, Mojesz? Od Lwówka w stronę Lubomierza...
UsuńPławna Dolna. Malowane na blasze. Pięknie, nie? Mamy tego więcej.
OdpowiedzUsuńTakie figury to też moje klimaty. Pisałam o nich pracę magisterską i bardzo kocham takie zdjęcia, więc zrobiłaś mi dużą przyjemność.
OdpowiedzUsuńNatalia, a pisałaś o takich figurach, czyli malowanych na blasze, czy też pielgrzymkowych, czy może w różnych stadiach rozkłądu? Sprecyzuj. Ciekawam bardzo.
UsuńI ja też! Ciekawym!
UsuńA ona milczy.
UsuńPisałam głównie o warmińskiej rzeźbie ludowej, ale nawiązywałam też do figur z innych materiałów między innymi z metalu, szukałam podobieństw w stylach i tematach grup rzeźb warmińskich, do tych z innych regionów. Jak się okazało podobieństw za bardzo nie ma ;-)
OdpowiedzUsuńPisałam też o kapliczkach i krzyżach przydrożnych na Warmii i tu tych podobieństw jest więcej.
Nie wiem, czy mogłabym Wam coś powiedzieć na temat tych blaszanych czego nie wiecie. W każdym razie są piękne, u nas niestety takie nieczęsto występują.
Przykro mi że zawiodłam.
Dlaczego zakładasz z góry, że zawiodłaś? Przecież odpowiedziałaś!
Usuń;-)
Usuń