Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

środa, 7 sierpnia 2013

Co to?

Wychodzi sobie człowiek za dom, patrzy na pastwisko, a tu, proszę, takie oto widoki.
Obrazek realistyczny  pod tytułem “ Śpiący ciągnik z przyczepą” . Twórcą jego - mój Nikolas.

Latający Holender wywrócił się z ciągnikiem. Na szczęście nic się nie stało, ani jemu ani maszynce. Zaczep od przyczepy się urwał, ale to mniejsze zło.

Przy okazji, bez pełzania, można zobaczyć, co ma pod spodem

Biegli, którzy przybyli nazajutrz, pokiwali głowami, odpalili papierocha i rzekli mądrze: ”Tutaj to często tak. Nie pierwszy raz i nie ostatni”. Co Nikolas niezmiernie pocieszyło. Bo skoro Wojtkowi się zdarza, co od dziecka tu jeździ po górkach na ciągniku, to już nie taki wstyd. I nie mówiąc wiele, postawili razem maszynkę w pion.





Przy okazji, podpatrzyłam nowatorskie rozwiązania techniczne w rolnictwie.

A gdyby ktoś okropnie się nudził i nie wiedział co ma robić z czasem, to polecam patent. Zbić szybę samochodową ( tu akurat od ciągnika ) na pastwisku używanym przez zwierzaki, a następnie wyciągać te wszystkie kawałeczki spomiędzy trawy. Bo przecież strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdy koń, krowa czy inna koza połknie kawałek szkła.



Doprawdy, czuję się jak Kopciuszek z bajki.

To tyle na dzisiaj, jeszcze tylko mój rozpaczliwy krzyk w otchłani internetu: ”Paulina, gdzie jesteś???!!!

26 komentarzy:

  1. Niezły widoczek-obalony traktor :)
    Fajny blog i cudowne zwierzaki. Mam słabość do koników polskich (kiedyś sporo ich ujeżdżałam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam na naszym ( Paulina+Agniecha ) blogu. Też lubię koniki polskie.:-)))

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Jeszcze jedna rundka i będzie czysto. Te igiełki i drzazgi milimetrowe i mniejsze, których naprawdę nie da się wyzbierać, przysypię chyba ziemią.

      Usuń
  3. No tak, jak chciałem, żeby mi skosił sąsiad moją górkę, to właśnie (dlatego) odmówił. Może masz pożyczyć ze 2 konie na tydzień, cobym tego cholerstwa kosą nie musiał walczyć ? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz ogrodzone? One na łańcuch nie pójdą...

      Usuń
    2. Tak pod pastucha ogrodzić? Ile koń wyje w tydzień/miesiąc?

      Usuń
    3. Żartowałam z tymi końmi. Nie będę rozdzielać stada, bo będzie im smutno. Z pewnością u Ciebie w bliższej okolicy są jakieś koniki. A norma dla konika polskiego to z grubsza 1 konik/1 hektar pastwiska na sezon. Natomiast siano to już z następnego co najmniej hektara. Naturalna kosiarka ma też swoje upodobania; tam wyżre do ziemi,tam zostawi półmetrowe chabazie... My po naszych zawsze jeszcze wykaszamy tzw. niedojady na jesień.

      Usuń
  4. Odkurzacz odpal przecież.
    Fajne wiadro.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pastwisku nie mamy jeszcze gniazdka 220 V. A generatora nie znoszę. Za dużo hałasu.

      Usuń
  5. Dajcie mi konia z broną, tylko jakąś małą, co by moje pokrzywowisko zaorał...PLIZZZZ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U ciebie koni nie ma we wiosce? Nasze koniki pokrzywy po prostu jedzą.

      Usuń
  6. Szkoda, że nie ma takich kur co by szkło ze smakiem jak ziarno wydzióbywały. Może niedługo genetycy takowe wymyślą i to będzie prawdziwa pomoc w gospodarstwie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyobrażam sobie te jajka!

      Usuń
    2. Przydałyby się jeszcze kury, które zdziobią eternit z dachu i rozłożą go na składniki nieszkodliwe dla środowiska naturalnego.:-)

      Usuń
  7. Nie wiem, jak ja to przegapiłam;) Ten Twój Holender to ma wiele szczęścia;) A garnek podwieszony - cudo techniki, uwielbiam takie klimaty;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię wynalazczość rodzimą. Zgodnie z powiedzeniem pewnego rolnika, od którego kiedyś kupiliśmy konia:" Zonder drut - gospodarz kaput!" A Nikolasowi się faktycznie fuksnęło.

      Usuń
  8. Dziewczyny, gdzie Wy? Ile można ciągnik podnosić? A kilometry lecą, pieski i koniki rosną!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paulina to nie wiem, nie odpowiada na maile, a ja po prostu na nos padam. Niby na wakacjach byłam 3 dni w Zakopanem, alem się tylko zmęczyła. Coś się napisze, ale kiedy i kto, to się zobaczy...

      Usuń
  9. Coś Ty? W Zakopanem? Ja też byłam, w ubiegłą sobotę, niedzielę, poniedziałek i wtorek. Znaczy się tydzień temu. Nieziemski tam tłok, nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja, po Twoim wyjeździe, od poniedziałku do piątku. Dlatego tak się zmęczyłam. Tym bardziej, że byłąm z rodzicami, a oni już nie tacy sprawni, więc tylko pierwszy dzień był w Tatrach, a reszta, to już w okolicy i na Krupówkach.

      Usuń
  10. Zakopane ogólnie zdziadziało strasznie. Dawno tam nie byłam i zszokowały mnie tony śmieci, zaniedbane, a raczej niedbane obejścia i szpetne domy. I chińska tandeta dosłownie WSZĘDZIE, karuzele, wesołe miasteczka, jednym słowem - nieustający jarmark. W drodze na Gubałówkę leżały stare, męskie gacie w kratkę. O standardowych śmieciach litościwie nie wspomnę. Olimpiady zimowej chcą? Łomatkozcórką, umarnę ze śmiechu i zadziwienia. To ci samopoczucie majo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej w Soczi? A syf i brzydota, faktycznie, imponujące.

      Usuń
  11. Mnie tam wszystko jedno, gdzie. Może być i u mnie, we wiosce. Może wtedy posprzątają śmieci, co mi je wdmuchli do ogrodu?

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że u Ciebie też wesoło...

    OdpowiedzUsuń
  13. Skutki nie zapięcia przewodu pneumatycznego od hamulców przyczepy.

    OdpowiedzUsuń