Wychodzi sobie człowiek za dom, patrzy na pastwisko, a tu, proszę, takie oto widoki.
Obrazek realistyczny pod tytułem “ Śpiący ciągnik z przyczepą” . Twórcą jego - mój Nikolas.
Latający Holender wywrócił się z ciągnikiem. Na szczęście nic się nie stało, ani jemu ani maszynce. Zaczep od przyczepy się urwał, ale to mniejsze zło.
|
Przy okazji, bez pełzania, można zobaczyć, co ma pod spodem |
Biegli, którzy przybyli nazajutrz, pokiwali głowami, odpalili papierocha i rzekli mądrze: ”Tutaj to często tak. Nie pierwszy raz i nie ostatni”. Co Nikolas niezmiernie pocieszyło. Bo skoro Wojtkowi się zdarza, co od dziecka tu jeździ po górkach na ciągniku, to już nie taki wstyd. I nie mówiąc wiele, postawili razem maszynkę w pion.
Przy okazji, podpatrzyłam nowatorskie rozwiązania techniczne w rolnictwie.
A gdyby ktoś okropnie się nudził i nie wiedział co ma robić z czasem, to polecam patent. Zbić szybę samochodową ( tu akurat od ciągnika ) na pastwisku używanym przez zwierzaki, a następnie wyciągać te wszystkie kawałeczki spomiędzy trawy. Bo przecież strach pomyśleć, co mogłoby się stać, gdy koń, krowa czy inna koza połknie kawałek szkła.
Doprawdy, czuję się jak Kopciuszek z bajki.
To tyle na dzisiaj, jeszcze tylko mój rozpaczliwy krzyk w otchłani internetu: ”Paulina, gdzie jesteś???!!!
Niezły widoczek-obalony traktor :)
OdpowiedzUsuńFajny blog i cudowne zwierzaki. Mam słabość do koników polskich (kiedyś sporo ich ujeżdżałam)
Witam na naszym ( Paulina+Agniecha ) blogu. Też lubię koniki polskie.:-)))
UsuńWspółczuję zbieractwa...
OdpowiedzUsuńJeszcze jedna rundka i będzie czysto. Te igiełki i drzazgi milimetrowe i mniejsze, których naprawdę nie da się wyzbierać, przysypię chyba ziemią.
UsuńNo tak, jak chciałem, żeby mi skosił sąsiad moją górkę, to właśnie (dlatego) odmówił. Może masz pożyczyć ze 2 konie na tydzień, cobym tego cholerstwa kosą nie musiał walczyć ? ;)
OdpowiedzUsuńMasz ogrodzone? One na łańcuch nie pójdą...
UsuńTak pod pastucha ogrodzić? Ile koń wyje w tydzień/miesiąc?
UsuńŻartowałam z tymi końmi. Nie będę rozdzielać stada, bo będzie im smutno. Z pewnością u Ciebie w bliższej okolicy są jakieś koniki. A norma dla konika polskiego to z grubsza 1 konik/1 hektar pastwiska na sezon. Natomiast siano to już z następnego co najmniej hektara. Naturalna kosiarka ma też swoje upodobania; tam wyżre do ziemi,tam zostawi półmetrowe chabazie... My po naszych zawsze jeszcze wykaszamy tzw. niedojady na jesień.
UsuńOdkurzacz odpal przecież.
OdpowiedzUsuńFajne wiadro.
Na pastwisku nie mamy jeszcze gniazdka 220 V. A generatora nie znoszę. Za dużo hałasu.
UsuńDajcie mi konia z broną, tylko jakąś małą, co by moje pokrzywowisko zaorał...PLIZZZZ! :D
OdpowiedzUsuńU ciebie koni nie ma we wiosce? Nasze koniki pokrzywy po prostu jedzą.
UsuńSzkoda, że nie ma takich kur co by szkło ze smakiem jak ziarno wydzióbywały. Może niedługo genetycy takowe wymyślą i to będzie prawdziwa pomoc w gospodarstwie :)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie te jajka!
UsuńPrzydałyby się jeszcze kury, które zdziobią eternit z dachu i rozłożą go na składniki nieszkodliwe dla środowiska naturalnego.:-)
UsuńNie wiem, jak ja to przegapiłam;) Ten Twój Holender to ma wiele szczęścia;) A garnek podwieszony - cudo techniki, uwielbiam takie klimaty;)))
OdpowiedzUsuńJa też lubię wynalazczość rodzimą. Zgodnie z powiedzeniem pewnego rolnika, od którego kiedyś kupiliśmy konia:" Zonder drut - gospodarz kaput!" A Nikolasowi się faktycznie fuksnęło.
UsuńDziewczyny, gdzie Wy? Ile można ciągnik podnosić? A kilometry lecą, pieski i koniki rosną!
OdpowiedzUsuńPaulina to nie wiem, nie odpowiada na maile, a ja po prostu na nos padam. Niby na wakacjach byłam 3 dni w Zakopanem, alem się tylko zmęczyła. Coś się napisze, ale kiedy i kto, to się zobaczy...
UsuńCoś Ty? W Zakopanem? Ja też byłam, w ubiegłą sobotę, niedzielę, poniedziałek i wtorek. Znaczy się tydzień temu. Nieziemski tam tłok, nie?
OdpowiedzUsuńA ja, po Twoim wyjeździe, od poniedziałku do piątku. Dlatego tak się zmęczyłam. Tym bardziej, że byłąm z rodzicami, a oni już nie tacy sprawni, więc tylko pierwszy dzień był w Tatrach, a reszta, to już w okolicy i na Krupówkach.
UsuńZakopane ogólnie zdziadziało strasznie. Dawno tam nie byłam i zszokowały mnie tony śmieci, zaniedbane, a raczej niedbane obejścia i szpetne domy. I chińska tandeta dosłownie WSZĘDZIE, karuzele, wesołe miasteczka, jednym słowem - nieustający jarmark. W drodze na Gubałówkę leżały stare, męskie gacie w kratkę. O standardowych śmieciach litościwie nie wspomnę. Olimpiady zimowej chcą? Łomatkozcórką, umarnę ze śmiechu i zadziwienia. To ci samopoczucie majo!
OdpowiedzUsuńLepiej w Soczi? A syf i brzydota, faktycznie, imponujące.
UsuńMnie tam wszystko jedno, gdzie. Może być i u mnie, we wiosce. Może wtedy posprzątają śmieci, co mi je wdmuchli do ogrodu?
OdpowiedzUsuńWidzę, że u Ciebie też wesoło...
OdpowiedzUsuńSkutki nie zapięcia przewodu pneumatycznego od hamulców przyczepy.
OdpowiedzUsuń