Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

niedziela, 29 lipca 2018

Ogrodowe co nie co. A może co nieco?

Miło sobie pospacerować wczesnym niedzielnym porankiem po własnym, jakże pięknym ogrodzie.

Po nocnym deszczyku liście błyszczą, kwiaty wdzięczą się do słońca, jest jeszcze czym oddychać.
Za chwilę będzie upał i gorą, i trzeba będzie się schować do cienia domowego, bo ten zewnętrzny jakiś za gorący ostatnio. Upały mi nie służą. Cóż, to pewnie wiek, bo wcześniej mi nie przeszkadzały.

No więc, poskaczmy sobie z kwiatka na kwiatek, a potem uciekajmy w cień.
moje ulubione drapieżne rośliny

przyszła nie wiadomo skąd i została

one czekają na Rabarbarę, mając nadzieję, że będzie szybsza od Godota

ten kolor do mnie przemawia

tu mamy wyraźny znak, że klimat się zmienia - wyrosły mi palmy, na razie malutkie

ten dziwak miał być akantem, ale wyrosło z niego coś innego ( Taba aza podstępnie zamieniła )

ach lilie, takie piękne

van Gogh byłby zachwycony, gdyby je widział. Może nawet drugie ucho by sobie uciął ze szczęścia? Ach, ci artyści...
A poza tym, sezon ogórkowy, cukiniowy, fasolkowy, jabłkowy, malinowy, jeżynowy, urodzaj jakiś i to wszystko przerabiać trzeba a się nie chce bardzo.

57 komentarzy:

  1. Nie wiem, czy wymiana ucha za słonecznik jest wymianą równoważną:) Szczęśliwie Vincent nie malował uszami:) Na marginesie naszła mnie refleksja, że wielu wielkich malarzy zapewne odłożyłoby zniechęconych pędzle, gdyby dobrej jakości fotografia rozwinęła się o parę stuleci wcześniej...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Współcześnie wielu ludzi chwyta za pędzel, pomimo bardzo zaawansowanej fotografii cyfrowej. Malowanie artystyczne to kwestia przymusu wewnętrznego, aby wyrazić siebie. Poza tym duża część odbiorców bardziej sobie ceni namalowany obraz niż fotografię artystyczną, albowiem tą można powielać, a obraz jest niepowtarzalny :)

      Usuń
    2. Ale bo ja wiem, Wachmistrzu? Fotografia swoją drogą, a malarstwo swoją.
      Każde z nich zniekształca rzeczywistość po swojemu.
      A poza tym, miło, że się odezwałeś, bo już miałam wielkie obawy, że zniknąłeś na dobre.

      Usuń
    3. Marijo. Fajne to, że współcześnie wielu ludzi chwyta za pędzel. Ale z drugiej strony, wielu z nich myśli, że sam fakt trzymania pędzla czyni z nich wielkich artystów. Ogólnie mało jest świadomości swoich braków, pokory i cierpliwego doskonalenia siebie.

      Usuń
    4. Ja miałam na myśli takich którzy malować muszą bo się uduszą, a wielkość to rzecz drugorzędna, albo w ogóle nie ma znaczenia :)

      Usuń
  2. Do mnie najbardziej przemawiają słoneczniki :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyżby dlatego, że one lubią się z dyniami? :-D

      Usuń
    2. Dlatego że mają w sobie tyyyyyyle światła!!! :)

      Usuń
  3. Na drugim zdjęciu ten kwiat u mojej Babci się nazywał"smolinos":)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a u mojej "smoliwasy"

      Usuń
    2. U mnie smolinosy byly drobniejszymi liliami bardzo zoltymi. bez cetek.....

      Usuń
    3. No patrzcie, zawsze myślałam, że kolor nie gra roli, tylko lilia nos brudzić musi pyłkiem, a pyłek powinien być ciemnego koloru.

      Usuń
    4. A moja babcia nazywała ten kwiat cesarską koroną :)

      Usuń
  4. Bardzo mi się podoba takie skakanie z kwiatka na kwiatek, nie dostaję zadyszki tylko mi się oczy powiększają z podziwu. Słoneczniki bardzo lubię są takie ciepłe, chociaż tego lata ciepła nie brakuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj rano pełzałam. Już mi było za gorąco.

      Usuń
  5. Ach skacz, skacz z kwiatka na kwiatek. Jeszcze i jeszcze! I zdjęcia pokazuj! Lilie kocham i nie mam. A pysznogłówek nasiona nasiona obu tez bym chciała. Moje zostały w Dolinie. Moje słoneczniki jeszcze nie kwitna, te jadalne. Zaś ozdobne pięknie żółciutkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cebulek przybyszowych lilii mam sporo. Jak mi się uda, to zachowam nasiona pysznogłówek. A zdjęcia - sama wiesz jak jest. Trudno się zmobilizować.

      Usuń
  6. Wszystkie kwiaty piękne! Ale właśnie nie każdy osobno tylko tak razem w kupie. Uwielbiam takie "śmietnisko" chabziowe na rabatach. Wtedy se można skoczyć na wszystkie razem, choć wolę nie myśleć, co by po moim skakaniu zostało ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam takie śmietnisko, i to nie na rabatach kwiatowych, tylko we warzywniku. Muszę wyrwać połowę bo duszą mi ogórki i w ogóle panoszą się.

      Usuń
  7. Na tej palmie to ananas dojrzewa czy banany ?
    Co będziecie porabiać (Ty i pysznogłówka) w pierwszej połowie września ?
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 1.Nie dojrzało jeszcze, więc nie odpowiem.
      2.Czekać na Ciebie?
      W pierwszym tygodniu będziemy mieli gości. A potem raczej luz.

      Usuń
    2. Rabarbaro - ananasy rosna przysadisto, po jednej sztuce na pioropuszu ino. raz i ciach. i juz.

      Usuń
    3. Wieeeeem ;), ja tak dla gry, przecież to na zdjęciu to nie palma ;)).
      Rabarbara

      Usuń
    4. jak n ie palma jak palma rhehrehreh....a pole ananasow to dopiero wyglada, co nie? to na obrazku pewnie daktyle zaraz bedzie miec, bo wszystko w tym roku jest wczesnie ;)

      Usuń
    5. O pacz ! zaraz widać, żeś światowo bywała, mnie się skojarzyło jedynie z niedojrzałymi bananami, o daktylach nie pomyślałam ;).
      Tu lało w nocy !
      Rabarbara

      Usuń
    6. Ta czuprynka podobnaz jest do banananow (albo banajow, jak mawial Synus jako dziecie malutkie), ale to, co pod nimi to powinny byc solidne balaski a tu kwaitkami mi zalatuje. niech sie Agniecha wypowie i niech sobie przypomni.

      Usuń
    7. Wolałabym ananasa, bo w upał bardziej mi pasuje niż banan, ale tak naprawdę to cudne kwiecie warkocznica czyli Eucomis się nazywa. A poza tym, żeby zjeść banana czy ananasa z drzewa wielkości warkocznicy, musiałabym być maciupkim skrzacikiem.
      A pozostając w temacie skrzacików, bezdomne , klejkie potwory włamały mi się do szklarni i wyżarły dziury w pomidorze! Carramba!

      Usuń
  8. Podobaja mi sie lilie ale nie znosze ich zapachu.
    A w ogole to pieknie w Twoim ogrodzie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zauważyłam, że lilie mają różne zapachy. Ostatnio tak se wędrowałam po ogrodzie, i nie mogłam dociec, dlaczego mi tam pachnie gałką muszkatołową. No i w końcu okazało się, że to jedna z lilii.
      Ogród dziękuje za komplement i się cieszy.

      Usuń
    2. U nas najbardziej popularne sa biale i pomaranczowe. Ale kwiaciarze maja jakies zboczenie bo namietnie dodaja te biale do bukietow. W moim otoczeniu wszyscy wiedza, ze mnie sie kwiatow nie przynosi, bo ja nie lubie badyli w wazonach.
      No ale czasem sie trafi ktos, kto jeszcze nie zostal przeszkolony i caly radosny wpada z bukietem w rece, a tam... lilia:)))
      Jesli jej od razu nie wyrzuce, to w ciagu pol godziny dostane bolu glowy, wiec wyrzucam i przy okazji edukuje "dostawce" ze tak naprawde to ja owszem doceniam, ale nie lubie:)) i prosze nastepnym razem zamiennie cukierka (jednego) albo butelke wina.

      Usuń
    3. W zamkniętym pomieszczeniu intensywny zapach lilli może być męczący.
      Dobra, nie będę ci posyłać kwiatów. :-D

      Usuń
    4. Bo i na co komu martwe rośliny , których w dodatku nie można zjeść ;-). Barbara

      Usuń
  9. No i mimo tej suszy, kfijatuszki w ogrodku pieknie kwitna. Moge hopac tak z jednego na drugi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale uważaj na kulanko ! A przy pysznogłówce na biedro !! Rabarbara

      Usuń
    2. A przy słoneczniku na szyję.:-D

      Usuń
  10. Bardzo przyjemny spacer w zielonym buszu, kwiatuchy śliczne!

    OdpowiedzUsuń
  11. Smolinosy najpiękniejsze:) Chociaż pozostałe też ładne. Nic, tylko skakać. Mnie też jakoś upały już nie służą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimna trawa z rosą o świcie. Są miłe momenty dnia.

      Usuń
  12. Mnie upały wciąż służą i z niejakim zaskoczeniem patrzę też, jak wielu roślinom JEDNAK służą. To bardzo ciekawe, jako że wodę roślinom (mimo wszystko) możemy dostarczyć a suszy, słońca, upału nie..... Ten rok, ten czas, powinien uczyć pokory ale czy?
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest pytanie. Pokora nie jest w modzie jakoś ostatnio.

      Usuń
  13. Nic nie pomyliłam, to jest liliowiec 'Darla Anita', Przyjechał jako uzupełnienie i dobrze że przyjechał bo z akantami u Cię ciężko. ;-) Nie jest może powalająco piękny ale jest z tych niezawodnych, po prostu kwitnie i szybko robi odpowiednią kępę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On bardzo mi się podoba i na dodatek pięknie pachnie.

      Usuń
  14. Jest na czym oko zawiesić, pięknie... Tygrysia lilia ( czy to lilia czy liliowiec ?)- chciałabym taką, może jak wyrwę łące kolejny kawał ziemi na rabatę, to poszukam. Może :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. No tak, oko zawisło tylko na płatkach, skutecznie omijając resztę :))) Teraz widzę dwa różne kwiaty - moje gapiostwo ma ostatnio tendencje wzrostowe.
      Nr 1 to pewnie liliowiec ?

      Usuń
    2. Numer 1 lilia azjatycka podwójna" Flore pleno".
      Numer 2 to chyba lilia tygrysia. Człowiek myśli sobie; czemu właściwie tygrysia, przecież jest w cętki, a nie w paski.

      Usuń
    3. Dziękuję Agniecha :) Może lepiej brzmiało nazywaczowi niż gepardzia czy też lamparcia ? ;)

      Usuń
  16. Ja tu spokojnie wracam z uropu, wchodzę na mojego ulubionego bloga i widzę gąszcz kwiatów. Nawiązując do lilii-ich zniewalający zapach może wywołać zaśnięcie na zawsze, trzeba tylko wygodnie usadowić się w fotelu i szczelnie zamknąć drzwi pokoju pełnego lilii od Agniechy, których zapachem należy się głęboko zaciągać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, kiedy przyjdzie moment wyboru ostatniej drogi, wezmę pod uwagę i tę opcję.

      Usuń
  17. Mnóstwo pięknych kwiatów:)
    pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  18. A co konie na to? Kwiaty piękne, pogoda widać im pasuje. Mnie jakoś nie bardzo, widocznie ja należę do tych kwiatków, które rozwijają się pięknie na mokradłach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konie są biedne w dzień, a szczęśliwe w nocy. W dzień stoją se i oganiają się od much i raczej cierpią od upału, na szczęście chociaż plaga gzów jakoś się skończyła. W nocy jedzą, piją i być może lulki palą - nie podglądam, więc nie wiem.

      Usuń
  19. Odpowiedzi
    1. No tak, no tak, Kubuś Puchatek też mi wyjaśnił.

      Usuń