Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

niedziela, 12 czerwca 2016

To już chyba lato.

Powiedzmy, że nie oczekujemy już przymrozków.
Więc może to już faktycznie lato?
Pracy jest dużo a czasu mało, więc jak zwykle już ostatnio, będzie fotorelacja.

Od opowieści słownych mamy przecież Paulinę, ale gdzie ci ona, gdzie? No nie wiem, znowu się gdzieś zapodziała, tym razem chyba na dobre... Paulina, Paulina, hop, hop!!!, Gdzie jesteś?
Cisza. Nic nie woła...

No dobra, to te zdjęcia.

Tak z rana, już w pracy? Przecież niedziela dzisiaj.

Oglądamy stajnię, przez firankę z estragonu, waleriany i brzóz. Waleriana wyrosła gdzieś na dwa metry.
Lidia - Ty widzisz, co Cię czeka?

Warzywnik, jaki smętny. Długo było zimno, siewy późne, więc rośliny malutkie takie. Wiatraczki na szczęście urosły dorodne, i butelki i puszki po piwie też. Dobre i to, chociaż w ogóle nie działa ( na nornice oczywiście ). Rządzą w ogrodzie razem z kwiczołami.

Na wale permakulturowym bób, ziemniaki i mega- ślimaki od Ady. Ślimaki działają, w przeciwieństwie do butelek.

A tu, szklarnia. Nie, to nie jest pole owsa, w które zaplątało się parę pomidorów. Chociaż może, w tutejszym klimacie, uprawa owsa w szklarni to wcale nie jest bezsens. Wyściółkowałam pomidorom słomą, to teraz mam owies. Gorzka Jagodo, mam wyrywać? Czy czekać aż się wykłosi?

Pierwsze róże. Pachną oszałamiająco. Niestety Blogger zapachów nie przepuszcza. Cenzura jakaś czy co?  Z płatków robię konfiturę różaną ( tak naprawdę to wychodzi zupa, ale smak OK. )

Kwiatki wzdłuż drogi.

Dzika róża w pęcherznicy. Nie chciało mi się jej wyrywać sto lat temu, i była to dobra decyzja. Szkoda jednak, że tak krótko kwitnie.

Łąki już zaczynają marudzić - siano, siano, zrób ze mnie siano.

W końcu jest z czego zrobić porządny bukiet.
I na tym skończymy dzisiejsze sprawozdanie. Nie jest pełne, bo nie było o koniach. Nie chciało mi się chodzić z aparatem tak daleko. Innym razem.

52 komentarze:

  1. Owies wyrwać:) Śliczny bukiet, taki naturalny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyrrrrr -wać. K...rrrrrwa mać.
      Kojarzy mi się dźwiękowo. Przez feldmarszałka Dudę.
      Bez obrazy aktualnie urzędującego, feldmarszałek Duda to taka papuga z książki.
      Zrobi się.

      Usuń
    2. Wsadzą Cię jak nic :))))))))))))))
      Ładna droga bardzo. Szkoda będzie bardzo. ;)
      No i wogle bardzo elegancko. Trawisko piękne. Skąd Ty masz prognozę z deszczem jak ma być 2 tyg upałów. Ha?
      A mi w piątek kosa jedna umarła. A druga jeszcze nie naprawiona od tamatego roku... ech. Pozdrówki!

      Usuń
    3. E tam. Najpierw Sapkowskiego, potem dopiero mnie.
      2 tyg. upałów? A co to ,do wuja pana, z nieba teraz leci? Manna? Chyba inne prognozy oglądamy. A pogoda, to w ogóle, prognozami się nie sugeruje. Zamknąć.
      Niech spoczywa w spokoju ( kosa ).
      Pozdrawiam.

      Usuń
    4. O kosa naprawiona :) jak tam Twoje prognozy? P.S. Wymazali Wałęskę, skasują i Sapkowskiego. Gombrowicz też do przeglądu :) Wczoraj byłem na stacji pkpu. Jeszcze jest pociąg Aurora !! Z Jelonki odchodzi hihihi SKanndal! :)

      Usuń
    5. Pociąg Aurora powinien kończyć bieg w Wałbrzychu?
      Prognozy niedobre dla siana ale wspaniałe dla roślin. Będzie padać. Z przerwami. Ewentualnie będzie słońce świecić. Z przerwami.

      Usuń
    6. Aurora jedzie na wschód... :)
      No i wykrakałaś z tym deszczem, łe..

      Usuń
  2. A ja już mam siano pachnące pod dachem. Zapach upojny i radość, że to juz za mna. Jeszcze strzyża, wywalanie z domków obornika, a własciwie półmetrowej sciółki, ktora owce robią tam, gdzie jedzą i parę innych obowiazków. Tak, to juz lato, niestety.
    Ze wzgledu na nornice nie ściółkuję wcale. Koty maja doskonała widoczność i możliwość polowania, co czynią dość skutecznie i chętnie.
    Bukiet piękny i piekne kwiaty przy drodze. W zeszłym roku miałam taką wielka walerianę, w tym nic nie wzeszło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasze łąki jeszcze trochę muszą podrosnąć. No i prognoza dwutygodniowa nieodpowiednia, deszcz co dwa dni. Nie wyjdzie.
      Ale fajnie, że Twoje siano już pod dachem. Wielka to ulga i miła pewność, że zwierza będą miały co jeść.
      Waleriana u nas jest w ekspansji. Może chce nam coś dać do zrozumienia?

      Usuń
  3. Raczej wyrwać. To niezbyt dobre sąsiedztwo.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiatraczki Ci pięknie obrodziły, ale wszystko inne też :) Piękny ten bukiet z łubinem, bardzo lubię te kwiaty!
    Moja koleżanka robi z płatków róży genialna nalewkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nalewkę, powiadasz. A przepis na nią, dała by?

      Usuń
    2. Oni to chyba robią najprostszą metodą, wiem na pewno ze odcinają końcówki płatków bo tam jest goryczka, o szczegóły popytam.

      Usuń
  5. Ooo, jaka ładna droga do Ciebie :))!
    Czy walerianę masz tak żeby mieć dla jej urody, czy do czegoś jej używasz?
    Jakieś trzy lata temu posadziłam arcydzięgiel ale wyrażnie jest w odwrocie....
    Róża z pęcherznicą wyglądają baardzo romantycznie :))
    Ładnie masz :)).
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie używam waleriany.
      Szkoda mi by jej było, bo częścią używaną w ziołolecznictwie jest korzeń.
      Co prawda na jesień mam zazwyczaj około 10 000 000 siewek, jeśli zapomnę obciąć kwiatostany po kwitnieniu, ale siewki mają mini mini korzonek. Ciekawe, że korzeń pachnie prawie jak fiołki. Natomiast kwiaty waleriany mają zapach raczej duszący i nie dla każdego przyjemny.
      Zastanawiałam się, patrząc na tę różę polną, że gdyby miała liście koloru liści pęcherznicy, to by było bardzo piękne połączenie kolorów.

      Usuń
    2. Takie to jest, to tajemne życie roślin - śliczne kwiaty chrzanu pachną słodko i miodowo...
      Mogłabyś zostawić trochę siewek? Może będę pod koniec lata w Waszych stronach ;).
      O tak! ten łagodny róż na tle liści (jak nazwać ten kolor?) pęcherznicy wygląda pięknie , na żywo na pewno jeszcze piękniej, bo te liście mają perłowe lśnienie ...
      Płot też masz ładny :)).
      Barbara

      Usuń
    3. Postaram się nie pościnać wszystkich kwiatostanów, żeby coś się rozsiało.

      Usuń
    4. Ja się na pewno piszę na walerianę... będzie mi jej dużo potrzeba ;)

      Usuń
    5. Waleriana i melisa - mam na kopy. Starczy.

      Usuń
  6. Jej wysokość waleriana mnie zaszokowała, w fotel wbiła i zachwyciła :)) Robi wrażenie :) I u Ciebie ma miejsce na rozpychanie się tu i ówdzie :)
    Bodziszek piękny :) Bzykacze to pilne i pracowite stwory, nie da się ukryć :) A reszta - niech rośnie na zdrowie :) I na pohybel nornicom i ślimakom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parę dni temu zauważyłam, że mamy zaskrońca - rezydenta. Może zmniejszy nam pogłowie nornic. Oby.

      Usuń
  7. ależ pięknie u Ciebie, Agniecha:)
    piwonie zaraz wybuchną kolorem i zapachem mmmm
    a konfiturę z płatków kocham na zabój !

    OdpowiedzUsuń
  8. Lubię tą Twoją drogę do domu (i płotek!), szkoda że tak rzadko mam okazję nią chodzić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo parkujesz z boku?
      Posadziłam 4 róże z odzysku wzdłuż drogi, żebyś miała nowe doznania wizualne.

      Usuń
  9. Agniecha, wez Ty kobito nawpychaj petow do nor norniczych ;)
    U mnie pomoglo...wyprowadzily sie do somsiada ;)
    Ladnie tam u Ciebie, sielsko i swojsko - tak jak lubie :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wrażeniem ogródka - równiutki i porządny! Ziemniaki mają monstrualne liście, no, no... I kwiaty i w ogóle! Owies ze ściółki przynajmniej łatwo się wyrywa, gorzej z chwastkami różnymi ze ściółkowania sianem:)
    Powodzenia z sianokosami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Równiutki i porządny - tak lubię , i Ty chyba też, sądząc po tym, co widać u Ciebie.
      Owies ze ściółki faktycznie wyrywa się nawet przyjemnie.
      Sianokosy - poczekamy, zobaczymy...

      Usuń
  11. Czytałam gdzieś, że nornice nie znoszą zapachu liści i kwiatów czarnego bzu. Trza pokłaść pod roślinkami na ich (nornic) trasie. Nie wiem czy działa, bo u mnie krecią robotę odwalają krety. Też miałam dać im bzu, ale zapomniałam. Teraz mi się przypomniało. Tyle masz kfiakuf! U nas po piwoniach ino wspomnienie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam o czarnym bzie - u Utygan. Niestety, nie zdążyłam jeszcze zastosować. Bez czarny nie rośnie blisko, więc jakoś o nim zapominam. Pety, jeżeli ktoś u nas zapali - z popielniczki wrzucam od razu do norniczej dziury...Widzisz, jakie u nas opóźnienie - u Ciebie piwonie przekwitły, a u mnie zaczynają. Natomiast jesienią... U Ciebie jeszcze ciepło, a u mnie już zima....

      Usuń
    2. Za to sprawdzonym konceptem jest im kopce rozkopać i w nory popiół wrzucić...Tyle, że raczej nie z węgla, czy tam tego czym, kto w piecu pali w zastępstwie uczciwego drewna. W związku z tym ja stosuję ten wygarniany z kominka...
      Kłaniam nisko:)
      P.S. Konterfekty zielska wszelakiego przecudnej urody...:)

      Usuń
    3. Popiołu z kominka jeszcze nie stosowałam. Teraz chyba zażyję nornice podwójnie -popiół i bez czarny. Już widzę, jak biorą nogi za pas.
      Teraz jeszcze jakiś eko-sposób na mszyce poproszę i będzie dobrze. Nadmienię, że pryskanie octem nie skutkuje.
      W imieniu zielska wszelakiego ( które w międzyczasie podrosło znacznie ) dziękuję za komplement.

      Usuń
    4. Podobnież biedronki się niemi zażerają z lubością, bo to ich przysmak okrutnie wielki... Mszyce znaczy się... Jeno nie znam konceptu, jakże ich sprowadzić i do osiedlenia się skłonić:)
      Kłaniam nisko:)

      Usuń
    5. Mamy tu w naszym ekosystemie dywersję i sabotaż, bo nie dość że mszyce się panoszą, to hołubione i na nowe miejsca niesione są przez mrówki. Które roku tego bardzo się rozmnożyły.
      Biedronkom zaproponuję pieńcetplus. Może się skuszą.

      Usuń
  12. Nie wiem, ile jest nornic u Agniechy, ale żeby pokłasc pety czy liście, to musiałabym mieć całą fabrykę papierosów i armię palaczy i chyba ze dwa hektary czarnego bzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale masz kota(?). One też jest dobry na nornice.

      Usuń
    2. Kotów wiele, ale i tak za mało.

      Usuń
    3. Nie za wcześnie wstajesz, Dziewczyno z Owcami?

      Usuń
  13. oj !!!!!!!!!!!! klimaty rewelacyjnie świeże .moje nornice nie cierpią hałasu naziemnego
    macham wieczorowo - Gryzmo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wobec tego Twoje nornice podobne są do mnie.
      Mam też tzw. karczowniki, jeżeli to, co widziałam wczoraj, maszerującego bezczelnie i bez pospiechu przez trawnik, to był karczownik.
      Klimaty po całonocnej burzy ześwieżały jeszcze bardziej.
      Odmachuję dość jeszcze porannie.

      Usuń
  14. Ślicznie u Ciebie, kocham takie widoki :) Dzięki za namiary na różyczkę:) Serdeczności moc

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślisz, że to ona?
      Pachnie bardzo intensywnie ( rośnie u nas - kupiłam w Rosarium ) i jest wybitnie różowa.

      Usuń
  15. Łomatkobosko! Jezdym zaś do tułu!!! Latoś ni mom złamanygo warzywa, ino suche lole sterczom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kocham, kiedy przemawiasz to pofyrtano gwaro, moja ty zapracowana Kretowato!

      Usuń
    2. Zaś tero dygom na połednie, do Katowic! Ni moge na zakryntach za sobum zdunżyć, jo ta nie wim, co sie tero porobiuło!!!! Ale poczekej no! Jo tysz byde mieć takum walerjane! A wogle to trza tam do wos sie sypnunć kiedy...

      Usuń
    3. No sypnąć się trzeba koniecznie. Terminy uzgodnimy. :-)

      Usuń
  16. Żałuję, że nie mogę tego powąchać.:)) U mnie taka bladoróżowa róża pojawiła się w żywopłocie. Nie wiem nawet skąd, ale będziemy pilnować, żeby nie ściąć, bo śliczna.
    Piękny bukiet.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te róże polne same z siebie potrafią się pojawić.
      Bukiet odszedł do kompostu. Teraz mamy same piwonie i dużo.

      Usuń
    2. Z ciemnych, różowych piwonii można zrobić konfiturę, jak z płatków róży. Kolor i zapach łudząco podobny. W smaku leciuteńka nuta goryczy.

      Usuń
    3. Się nie wyrobię. Ale dobrze wiedzieć, że i z płatków piwonii można robić przetwory. Kiedyś ponoć używała się nasion, jako przyprawy kuchennej. Ciekawy, jaki miała smak...

      Usuń