Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

środa, 19 lutego 2014

Konie na nieboskłonie...

bez słów

32 komentarze:

  1. Wyglądają jak kowbojskie rumaki w kanionie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne. A Ty w klimatach poetyckich...

    OdpowiedzUsuń
  3. Pegazy przelatywały, i popasły się trochę na naszym pastwisku.

    OdpowiedzUsuń
  4. A Centuś? Był może z nimi?

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochany... Wyściskałaś za szyję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jego tak. Pegazy się spłoszyły i odleciały.

      Usuń
  6. Piękne zdjęcie :) A co to za ogniki widoczne w prawym rogu ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, bo zdjęcie było robione przez szybę, i cóś z oświetlenia domowego się odbiło.

      Usuń
    2. Ja to jednak durna jestem. Mogłam zaświrować, że to izerskie sarny świecące rogi mają, jako że żyły uranowych rud przebiegają nie aż tak daleko... Albo że to krasnoludki biegają po górce z lampkami...

      Usuń
  7. Zdawało Ci się tylko, że to odbite z domu światło! Spójrz jeszcze raz!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hana ma rację. To uran jest w jelenich rogach. Widziałam, jak u Ciebie byłam.

      Usuń
    2. Tak!!! Właśnie tak. Jelenie z uranem na końcówkach poroża.

      Usuń
    3. Tylko w rogach? A Ty mi może te dżdżownice nażarte uranowym guanem podeślesz? To będzie rarytas- świecące dżdżownice :D

      Usuń
    4. Pewnie, że podeślę. Tylko muszą wyjść z głębokiej części góry gówna, bo nie będę przecież kopać tuneli.:-)

      Usuń
  8. Krasnoludki mogą co najwyżej oczami świecić za te ciuchy zimą pozwężane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to są krasnoludki ,mam do nich sentyment , wybaczam im nawet jak od czasu do czasu coś mi zwężą ;)

      Usuń
    2. Agniecha, nie wkurzaj mnie. Ani krasnoludków, bo się zemszczą.

      Usuń
    3. Każdy ma swoje krasnoludki. Moje zwężają ciuchy Nikolasa a moje ciuchy zostawiły w spokoju. Na razie.

      Usuń
    4. No właśnie. Na razie. Umiem człowieka pocieszyć, nie?

      Usuń
    5. Ty znasz paskudny charakter krasnoludków.

      Usuń
  9. Piękny kiczyk ;-))
    I obowiązkowo jelenie (z uranem). To już kiczyk do kwadratu;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I oby niegdy nie zrobiła się z tego straszna rzeczywistość. ( Kopaniec- don't give up! )

      Usuń
  10. dziewczyny, przepraszam za offtopic, ale jestem w desperacji i potrzebna mi pomoc w rozpuszczeniu informacji o psie do przygarnięcia.
    ja piszę o niej tu:
    http://chabry-i-rumianki.blogspot.com/2014/02/siedzi-wiec-pies-w-chlewiku.html
    w tej chwili jest ona u mnie, niestety w zamknięciu, bo wieś na nią czycha ;) ale oczywiście nie może to trwać długo, bo sama mam 3 psy, a sunia źle znosi zamknięcie w samotności.
    bardzo proszę, dajcie ogłoszenie na swoim blogu, może zajrzy tu ktoś z Podlasia, kto ma miejsce na pociesznego kundla-kurożercę.

    pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam za komentarz z innej beczki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szkodzi, czytałam już na innych blogach. U mnie nie ma miejsca na psa, bo mam już psa -psożercę. Ale może ktoś się znajdzie!

      Usuń
  11. Wielce urokliwe:) Dziękuję za możność ponapawanie się tem pejzażem...
    Kłaniam nisko:)

    OdpowiedzUsuń