PIEKŁO I SZATANY |
Agniecha upominała się o konie, więc będzie teraz o koniach i książkach końskich. Wspominałam już o Powszechnej Historii Konia, którą poczytuję, i której język dawny mnie zachwyca, ale to nic w porównaniu z książką, którą dostałam w prezencie na święta. Jest to Hippica z 1603 roku, wydanie z 1979 roku, które ukazało się tylko w tysiącu numerowanych egzemplarzy. Jestem więc szczęśliwą posiadaczką jednej z tysiąca, i jestem nie tylko dumna i szczęśliwa, ale przede wszystkim zachwycona językiem staropolskim, jak i gotykiem, którym jest napisana. Na początku trudno mi było ją odczytać, bo to gotyk kroju szwabacha, ale teraz już czytam płynnie, choć niektóre archaizmy dalej są dla mnie nie zrozumiałe. Książka właściwie dotyka wszystkiego co dotyczy koni, choć o leczeniu jest chyba najwięcej i tak pozwolę sobie zacytować troszkę modrości medycznych z XVII wieku.
Nie biorę w cudzysłów, bo nie mam ani czcionki gotyckiej, ani nie wiem czy wymawiam dobrze. I tak mamy w Księdze IV Rozdziale 3 - O czasie dawania lekarstw i krwie puszczania, to bardzo ważny rozdział bo jak się dowiadujemy z książki krwie puszczano często i z różnych żył na schorzenia wszystkie, wnioskuję po przeczytaniu tegoż rozdziału, że generalnie lepiej było puszczać niż nie puszczać właściwie na wszystkie dolegliwości, ale nie zawsze z tych samych żył. Nie było tak łatwo leczyć w dawnych czasach konie, bo odwoływano się do gwiazd, pór roku, dni w których to lepiej jest leczyć, a w których dniach absolutnie nie wolno tego robić:
A mianowicie naprzod w każdym miesiacu dni w ktorych za dawnym y pilnym upatrowaniem y doświadczeniem ustawicznym ludzkim do niejakiego leczenia ani do puszczania krwie przystepować nie trzeba dla pamieci ludzkiej snadnieyszey naznaczyć sie zdały. To jest w Styczniu dzień 3,4,5,9, y 13 w Lutym dzień 13,17,19. w Marcu 13,15,16 w Kwietniu 4y5 w Maju 8y14 w Czerwcu 6 w Lipcu 16y19 w Sierpniu 8y16 w Wrześniu 1,15,16 w Październiku 15 w Listopadzie 15y16 w Decembrze 6y8 dzień sa też y insze jeszcze dni przeciwne wszelakiemu zaczeciu i wszelakim sprawom ktore zowa Egyptiacos dies a to prze to że Pan Bóg w tych dniach plagami nawiedził lud Egipski czasu Moyżeszowego - i tu znów autor wylicza kolejne dni, w których leczyć nie wolno!
Pilnować też należy czasu Pełni y Nowiu każdego miesiaca - a dalej o porach roku, co by nie mówić, medycyna była niełatwa i bardzo związana z astrologią i kalendarzem:-)
Ksiażka jest też pełna różnych receptur i tak w Rozdziale 6 w Insze mamy: Weżmi Jaszczurke Zielona a spal ja w garncu przyłożywszy cześć Arsenicum do tego a stłukszy na subtelny proch zasypuj tym nogieć zakrywajac oko poki łza wyciecze.
Na zdjęciu tak tego nie widać, ale od tyłu wyrastają drugie. Pierwsze - mleczne - zęby u konia mają barwę żółtą i inny kształt niż te właściwe stałe, nie mają też korzeni, a jako ciekawostkę powiem, że konie mają kły, ale zwykle tylko samce. Kły znajdują się zaraz za przednimi zębami, dalej jest dość duża przerwa jakieś siedem do dziesięciu centymetrów na moje oko, gdzie jest gołe dziąsło a dalej kolejne zęby.
Hippicę oryginalną miałam w ręku w latach osiemdziesiątych... Niestety 16 tys zł to była cena nie do przeskoczenia ;-)
OdpowiedzUsuńA ta którą mam kosztuje 500/600 zł też nieźle prawda?
UsuńNo nieźle, ja za wielgachną książkę o technikach ikonografii płaciłam połowę tego, i myślałam że drogo...
Usuńnie ma ich wiele i trudno kupić, dlatego taka cena. Ja poluję na Feista trylogię o wojnie światów w Polsce wyszła w czterech tomach - Adept magii, Mistrz magii, Srebrzysty cierń i Mrok w Settanon czy Sethanon jakoś tak nie pamiętam czytałam na tablecie, a chciałabym mieć książki, ale wołają 400zł za komplet w dobrym stanie, za jeden tom potrafią żądać nawet 160zł, bo jest tego mało wyszły na polski rynek w jednym pierwszym wydaniu chyba:-(((
UsuńJa ostatnio 120zł zapłaciłam za reprint o budownictwie drewnianym, ale ci nie powiem dokładnie co, bo została w Polsce ta książka.
Usuń... a do tych końskich jakoś dziwacznie mnie już nie ciągnie... przyczyna zostanie wyjaśniona w któryms kolejnym odcinku mojej sagi emigracyjnej ;-)))
UsuńCo ja bym dała, żeby mi wyrosły drugie zęby!
OdpowiedzUsuńStrasznie skomplikowane porady w tej bezcennej księdze, jak oni się w tym łapali?
mnie drugie wyrosły, ale mogłyby i trzecie... ładniejsze:-)
UsuńDałabym konia z rzędem...
OdpowiedzUsuńOjtam, o drugich dawno zapomniałam. Drugie w sensie, że nowe!
OdpowiedzUsuńalbo mogłyby cały czas rosnąć i się ścierać, no i dziewięć żyć kocich by się przydało, mnie przynajmniej...:-)
UsuńNie, to o pierwszych zębach zapomniałam. Co ja gadam? Drugie jeszcze, jakoś...Powoli czas byłby na trzecie.
UsuńDla mnie 9 to stanowczo za mało. Pazerna jestem.
OdpowiedzUsuńKonie dawniej wolniej rosły, bo nie były szprycowane paszą treściwą i suplementami diety. Ale za to - nie miewały problemów ze stawami, COPD, cukrzycy, narowów stajennych - i paru innych przypadłości.
OdpowiedzUsuńCo mi przypomina o tym, jak to niedawno fejsbukowe towarzystwo mnie flekowało - ech...
Jacek, ale niektóre konie w dzisiejszych czasach też nie są szprycowane paszą treściwą i suplementami diety. I za dorosłe są uważanie w wieku 30 miesięcy.
OdpowiedzUsuńPaulina, fajna księga, pocytuj, czym radzą konie karmić. I w jakich ilościach.
Moje konie też teoretycznie nie powinny byc szprycowane paszą treściwą i suplementami diety, bo im to niepotrzebne właściwie... jaki Cygan daje tran albo witaminy, albo Baileysa (tego w worku, nie w butelce :P)... no ale ja się nie mogę powstrzymać, wyścigowo-hodowlano-folblucie przyzyczajenia biora góre...
UsuńO żywieniu nie ma rozdziału, ale wspominają w różnych miejscach, żeby na przykład źrebakom od stada odłączonym absolutnie owsa nie dawać bo od niego im nogi spuchną, tylko samą sieczkę, a owies dopiero gdy zacznie pracować. Przy różnych schorzeniach, też są różne zalecenia co do karmienia.
UsuńSpuchną, jak nie będą miały ruchu i jak będa przebiałkowane. Ja moim odsadkom daję i nic im nie puchnie ;-)))
UsuńBo takie młode dzikie odstawiali do stajni i powolutku oswajali ze wszystkim, dlatego one tylko stały i jeść owsa nie mogły :-)
UsuńTo nie o to chodzi, bo nawet koniom w treningu puchną nogi od nadmiaru owsa ;-)
UsuńPaulina, zrób sobie ogród japoński zen. Piasek zagrabiony w dekoracyjne wzory i kamienie śliczne poukładane.
OdpowiedzUsuńTak jak pod spodem:
http://www.telegraph.co.uk/news/worldnews/asia/japan/2660948/Kyoto-protocol-fails-to-save-the-Japanese-citys-famous-Zen-gardens.html
Pewnie będziesz się śmiać, ale do takich samych wniosków doszliśmy - na wiosnę dwie wywrotki piachu wysypiemy - jedną koniom, a drugą huskim
UsuńCiekawe, które z nich wykażą się większym poczuciem estetyki w aranżacji ogrodu.
Usuńmyślę, że aranżacje kupne mogą być naprawdę ciekawe
UsuńPrzestań!
Usuńsama chciałaś:-))) a ponieważ ja lubię Tobie ulegać, to będę prowadzić dla Ciebie fotorelację:-)))
UsuńNa blogu czy prywatnie?:-)
UsuńNie ni, prywatnie, tak żebyś miała większą satysfakcję, że tylko dla Ciebie specjalnie:-)
UsuńTo poproszę ładne zbliżenia również.:-D
UsuńZarówno o psach, jak i o Waszych koniach uwielbiam czytać. Rozbawiła mnie opowieść o bogach i szatanach ;-)
OdpowiedzUsuńSzatany są straszne:-)
UsuńWitaj Agniecho! zajrzałem na przemiły koński blog i choć nie mam konia będę tu zaglądał i choć nie obiecuję rżeć, to szczerzyć zęby owszem. Pozdrawiam najmilej! Leśniczy Jarek
OdpowiedzUsuńWitaj Jarku, my tu dwie jesteśmy, a szatany są moje - pozdrawiam -Paulina :-)
OdpowiedzUsuńhmmm, to podwójnie pozdrawiam, szatańską Paulinę przepraszając za upsa!
OdpowiedzUsuńAleż Jarku, nie ma za co przepraszać, jest mi ogromnie miło, a Agniecha pewnie sama się do Ciebie odezwie jak się tylko odnajdzie, bo na razie gdzieś przepadła:-)
UsuńZnalazła się! U mnie są tylko anielskie koniki polskie. Pies zbyt ciapowaty by robić za szatana. Może ewentualnie Nikolas, mój chłop?
UsuńPozdrawiam Leśniczego Jarka.
PS. Z tym koniem, to nigdy nie wiadomo. Osobiście znam 2 leśniczych posiadających koniki polskie. W Lubuskim.
Ale się Dziefczyny opierdzielacie!
OdpowiedzUsuń