|
Psy pokochały się strasznie, cały czas spędzają razem, bawią się ganiają, okazało się że są równolatkami, nawet śpią blisko siebie, cały czas razem. |
|
Mój mąż ze swoim ukochanym koniem, czyli Dżygitem, bo z Lisiakiem omijają się konsekwentnie, Michałek nie chce nawet na próbę przeprowadzić Lisiaka, taki czuje "szacunek" do siły i charakteru mojego ulubieńca Lisiaczka, dla mnie Lisiak to najcudowniejszy koń na całym świecie, może kiedyś ktoś mi zrobi zdjęcia z Lisiaczkiem moim, to wtedy je wstawię, bo prawie nie mam zdjęc swoich. |
Tak sobie patrzę nieśmiało na datę ostatniego wpisu i myślę, że pewnie wszyscy już o mnie zapomnieli... Już nawet miałam zawiesić bloga, ale przychodzi taki dzień jak dziś, że przeglądając zdjęcia człowiek ma ochotę się nimi podzielić z innymi. Okazuje się, że mało jest czasu na wpisy gdy przychodzi wiosna i jest tak wiele do zrobienia, ale dość już o tym, chciałam powiedzieć, że Arrowek przestał uciekać!!! to znaczy zdarza mu się, ale to rzadko, bardzo rzadko i tylko na ok. 20 minut, po czym wraca i prosi aby go wpuścić, Zoe nie ucieka w ogóle, więc możecie sobie wyobrazić nasze szczęście, a Arrowek jak ucieknie to wraca gdy zaczynamy za nim wyć, na szczęście sąsiadów mamy daleko... w nocy nie uciekają wcale!!! Z Lisiakiem też jest lepiej, nie przerywa nowych taśm, co prawda musiałam go sprowokować aby go kopnął prąd, bo tak to rzucał się, wiedział, że to chwilę potrwa i po sprawie i już był na świeżej trawce, a teraz chowa się za Dżygitem, a przez bramkę przebiega ze strachem, nie gryzie, powiązał sobie mnie z ogrodzeniem i boi się nas, przez dwa dni nie chciał do mnie podejść po tym kopnięciu, a wszystko przez to, że złapał taśmę w pysk, no i zdziwienie jego nie miało granic gdy prąd zrobił swoje, teraz jest już w porządku, nawet kopytka dał sobie wyczyścić spokojnie, no i nie gryzie. Czytam jak zwykle kilka książek na raz, więc jak skończę to się podzielę wrażeniami, a są to - "Sekrety końskiego umysłu", oraz kolejne pozycje Zafona po "Cieniu wiatru", którą już skończyłam.
hm....... stanę w obronie Arrowka. On wcale nie ucieka.... idzie po prostu na dwudziesto minutowy patrol i jak wszystko ok to wraca :) .... służba nie dróżba... jak to najstarsze psy patrolowe mawiają.
OdpowiedzUsuńA jak mu się na patrolu postawi jakaś kura czy kogut, to na posterunek sprowadza...
Usuń........ ale tylko do wyjaśnienia :)
UsuńZagladalam i zagladalam zastanawiajac sie, gdzie Cie wywialo!
OdpowiedzUsuńOdnosnie koni i psow, moja jack rusellka spedzila na wlasne zyczenie noc w boksie kucki :)
A z nowosci u mnie, jutro jade po 4 kolejne kurki, no i znalazlam ogiera do ktorego pojedzie kamphora ale to juz w szczegolach na blogu opisze!
pozdrowienia :)
Muszę koniecznie zajrzeć do Ciebie!
UsuńTak myślałam, że masz mnóstwo pracy - całkiem jak ja, od 3 tygodni nie mam czasu na napisanie posta.
OdpowiedzUsuńPsiaki cudne razem, w ogóle piękne zdjęcia!
Dzięki, robimy właśnie drogę dojazdową i obsadzamy ją brzózkami, ponoć bardzo szybko rosną
UsuńNo super, ze się psiaki tak cudownie dogadują - aż ze zdjęć widać, ze są ze sobą bardzo blisko :) A co do czytania - to widzę, ze się wciągnęłaś w Zafona jak ja... Ostatnio kupiłam kilka jego książęk sprzed Cienia Wiatru i Gry Anioła :) Nie było to jednak to samo - widać, ze to były jego początki. Dla mnie poza tym były za krótkie :D Książki muszą mieć przynajmniej kilkaset stron, żebym była zadowolona :D Teraz czytam Grę o tron Georga R. R. Martina - i nie ukrywam, że wciągnełam się okrutnie :) Ale trzeba lubiec średniowieczne klimaty :)
OdpowiedzUsuńTak, Cień Wiatru jest rzeczywiście cudowną książką, przeczytałam też Więźnia Nieba, ale to dla mnie takie post scriptum do CieniaW. Teraz kończę Marinę i jest świetna, a w przygotowaniu mam jeszcze Grę Anioła, chyba się zakochałam w kolejnym pisarzy, cóż na miłość nic nie poradzisz...
UsuńCzy przyjmiesz ode mnie wyróżnienie? Proszę :)
OdpowiedzUsuńA jakie wyróżnienie Anetko...???
UsuńA zajrzyj do mnie :)))) i podaj je dalej :))))))
UsuńA ja chciałam spytać jak tam Mała ( koza )?
OdpowiedzUsuńA Ciebie moja droga, to uduszę!!! Już miałam dzwonić!!! Kozy ponieważ nie daję rady ani się nimi zajmować ani doić, to poszły w dobre ręce z zastrzeżeniem, że na mleko, no i nie mam kóz... Teraz wreszcie mogę spokojnie wyremontować to ostatnie pomieszczenie i może dla koni w przyszłości będzie...
UsuńDlaczego Ty chcesz mnie dusić??? Nic nie rozumiem....Jak fajnie, że masz spokój, i już tylko ulubione zwierzątka w obejściu pozostały.
OdpowiedzUsuńA kiedy żeś!!! napisała maila ostatnio????!!!!!?????
UsuńAha, no teraz pojęłam... Kajam się okrutnie, ale nie miałam czasu, i nadal nie mam zbyt dużo, więc przez najbliższych parę dnie nie będzie lepiej.
OdpowiedzUsuńCholerra, nie zapisało się! Nie mam czasu, nie mam czasu, nie mam czasu!!! Ale kiedyś napiszę.
OdpowiedzUsuń