Taak. Niektórzy drony mają, helikoptery, paralotnie, prywatne odrzutowce, promy kosmiczne.
Agniecha wybrała inny kierunek.
Samolot model lekko klasyczny. Dwupłatowiec. Z materiałów łatwych do zdobycia, nietrudnych w obróbce. Nie bójmy się użyć słów właściwych. Z materiałów z odzysku. Nie wgłębiałam się jeszcze w kwestię paliwa. Jak na razie, jest bardzo ekologiczny. Że tak napiszę, Zielony Ład w stu procentach.
Projekt: PL.
Wykonanie: PL.
Ja niczego nikomu nie będę sugerować, ale czy nasza obronność nie zyskałaby, gdybyśmy zamiast kupować jakieś FFFF coś tam, sami se wyprodukowali?
Ten akurat egzemplarz nabyty został na licytacji na festynie wiejskim we wsi naszej. Najlepszej ze wszystkich wsi.
Bardzo mi się podoba. Nie dopytałam, kto jest twórcą ( dzieło się liczy, a ono jest po prostu wspaniałe ), ponoć mieszka w sąsiedniej wsi i teraz tworzy sowy.
Noooo... też bym chciała taki samolot..... bo on taki bardziej bezpieczny ;)
OdpowiedzUsuńA ja nareszcie mam skuteczną metodę na nornice i temu podobne , nazywa się Jack Russell terrier, ma cztery miesiące i działa bezbłędnie i niezwykle skutecznie. Polecam :).
Rabarbara
Dziur nie kopie ten terier? Jak mu na imię?
UsuńTeraz rozumiem, czemu się nie udzielasz. Psinka w wieku rozwojowym, obowiązki babciowe...
Fajny! Ustaw przy furtce tymi zębiskami do frontu. A letki?Żeby sam z siebie nie pofrunął gdzieś;)
OdpowiedzUsuńLetki nie jest. Ale jakby mi ktoś go świsnął, to byłoby mi przykro. Poza tym samolot powinien znajdować się w powietrzu. Gdzieś go podwieszę, tylko muszę się zastanowić gdzie i jak.
UsuńFajny, taki rekinkowaty z leksza.
OdpowiedzUsuńAle milusi.
UsuńAle fajny! Trochę szczerzy zęby, ale i tak mi się podoba.
OdpowiedzUsuńWidzę tam cień uśmiechu.
UsuńTwórca jest przezdolny Zbyszek Lasota z Przecznicy
OdpowiedzUsuńTo pisałam ja, Orszulka
UsuńCo racja to racja.
UsuńWspanialy! Wyraznie dwuosobowy tez. ;)
OdpowiedzUsuńNie zwróciłam wcześniej uwagi, a przecież dwuosobowy to właśnie dla nas dwojga. Będziemy uprawiać odloty. Maszyną LH13V cokolwiek to oznacza.
UsuńPiękny! Bardzo ładny kolor i zęby rekina:)
OdpowiedzUsuńKolor też mi podpasował. A zęby to już w ogóle są kluczowym elementem.
UsuńNajpiękniejszy to on ma uśmiech. Taki szczerze szczerzący. ;-D
OdpowiedzUsuńTaki właśnie niczegonieukrywający uśmiech.
UsuńFajny, pobudzający wyobraźnię samolocik! Mnie się skojarzył z jakąs baśnią typu "Gałka od łóżka" czy "Latającym dywanem". ..Abracadabra - wsiąść, polecieć gdzie sie chce, przygód zażyć, od "tutaj" sie na troche oderwać, dziecięciem znowu beztroskim być...
OdpowiedzUsuńTo wyżej pisałam ja - Olga J.!:-))
UsuńWsiąść do pociągu byle jakiego... Samolotu znaczy się.
UsuńA do czego on będzie służył? :)
OdpowiedzUsuńHym... jest odpowiedni do wpatrywania się weń.
OdpowiedzUsuńJest to samolot ( już w nazwie występuje pewna sprzeczność ) medytacyjny. Zwłaszcza do medytacji zen.
UsuńZębiska ma wspaniałe i z nimi uśmiech, ja też lubię takie ludowości, są autentyczne i rozbrajające..kup se też sowę!!! przy okazji pogadaj z artystą, zawsze mają wiele do opowiedzenia
OdpowiedzUsuńA bo ja wiem. Sowę wolałabym prawdziwą.
UsuńSamoloty moja miłość. Przytuliłabym taki chętnie:) Bardzo oryginalny.
OdpowiedzUsuńJest bardzo sympatyczny.
UsuńPiękny samolot!
OdpowiedzUsuńBombowy chciałoby się rzec, ale lepiej aby nie był bombowy!
OdpowiedzUsuńFajowski zatem, uśmiech ma czadowy :)
To jest samolot rozsiewający uśmiechy.
UsuńJa się na miotłę nie załapałam. A też chciałam polatać. Ale może z Sąsiadem pogadam. Bardzo miło wspominam imprezę...
OdpowiedzUsuńJa się na miotłę nie załapałam. A też chciałam polatać. Może z Sąsiadem pogadam, to mi coś uszykuje odlotowego na kiju. Miło wspominam imprezę. Jeszcze miłej moi synowie😱
OdpowiedzUsuńTo prawda! Ja się na miotłę nie załapałam, a tak chciałam polatać. Pogadać z Sąsiadem muszę. Imprezę bardzo miło wspominam. Jeszcze milej moi synowie😱. Piszę trzeci raz to samo i coś nie chce mnie opublikować.
OdpowiedzUsuńWszystkie komentarze są, nie zginęły. Dowód powyżej.
OdpowiedzUsuńBlog ma moderację komentarzy po dwóch dniach od publikacji, bo nie cierpię tych różnych botów czy reklam tajskich jaskiń gry, które tak lubią odwiedzać blogi...
Widziałam i Cię, i Twoich synów i męża też. Zwłaszcza podczas imprezy sprzątaniowej. :-)
Ja się trochę kryję z blogiem, więc wolałam się nie zapoznawać w większym towarzystwie, bo pewnie by wyszło, że się znamy wirtualnie... A w rzeczywistości to i tak nie unikniemy znajomości. :-)
Jasne.Moi znajomi też nie wiedzą, że od czasu do czasu popisuję (się):). Robię to dla Grześka. On ma bzika na punkcie Mlądza. Domek to jego 4 dziecko. Pozdrawiam.
UsuńNo właśnie! U mnie produkują samoloty! Mieszkam w mieście pod skrzydłami ! I co? Oni zamiast tu u nas my robimy, szkolimy nawet twórców samolotów - mamy szkołę chyba nawet można tam na pilota iść, a tu pfffftttttt....
OdpowiedzUsuńA i praca by była dla ludzi wszystko, meh.
A sesja kici z samolotem,? :)
Sowy też mogą być ciekawe patrząc na tego rekiniegolotnika :D
Świetny samolocik. Taki uśmiechnięty!;))
OdpowiedzUsuńDzień dobry, od dawna czytam, lecz nie komentuję, jednak tym razem się skuszę, bo znam autora samolotu! Pan Z. Lasota
OdpowiedzUsuńDzięki za informację, co prawda uważam, że w przypadku odbioru sztuki niekoniecznie trzeba znać twórcę, ale warto wiedzieć. Zwłaszcza lokalnie. Ciekawych ludzi nigdy dość.
UsuńPoza tym, zawsze miło kiedy się nowy czytelnik/oglądacz ujawni. Niby człowiek sobie a muzom na blogu tworzy, a jednak kiedy komentarzy nie ma, to jakoś głupio.