Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

niedziela, 25 października 2020

A liście szaleją.

Połaziłam sobie dziś po obejściu, po łące, po pastwiskach, po lasach. Dzień był piękny, cichy, raczej ciepły, słoneczny, bezwietrzny. Spokój. Cisza.
I szelest spadających liści.
Chodziłam i cykałam zdjęcia, ku pamięci. W tamtym roku liście jakoś szybko i bezbarwnie opadły, w tym jest bardziej kolorowo.
W międzyczasie pomiędzy robieniem zdjęć, pograbiliśmy liście,  zrobiliśmy porządek dookoła stawku,
przeprowadziliśmy konie z jednego pastwiska na drugie, znalazłam przy okazji grzyby w lesie, wykonałam pomiary prądu w ogrodzeniu elektrycznym. Itd. itp. Niedziela. I nie zdążyłam upiec tarty z jabłkami, chociaż udało mi się zebrać jabłka spod jabłoni, spomiędzy żarłocznych końskich pysków. 
Może jutro upiekę.

Szeleszczące złoto.

Lipy i dęby.

Nowe pastwisko - na górce.

Powierzchnia nieskoszona zostawiona. Wymagane 15%.

Osika bije czerwienią po oczach. 

Po przejściu na nowe pastwisko. Jabłka w starym sadzie smakują wszystkim.

Cztery konie.

Lasek na pastwisku.

Tę lipę sami sadziliśmy. Duża urosła.

Południowo.

Odcienie czerwieni.

W stronę stajni.

Poranne lipy nad rzeczką.

Droga do domu.

Orest.

Duży koń, a mleko mamy jednak najsmaczniejsze.

A słońce świeci.

Durny blogger wrzucił zdjęcia w odwrotnej kolejności, nie chce mi się tego ręcznie przestawiać.
Teraz oczywiście już ciemno i wieje. I pół księżyca świeci.

32 komentarze:

  1. Bardzo to piękne. Świetny kawałek świata masz dookoła, i świetny tworzysz, Szanowna Agniecho.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nie? Kobieto, to dzięki Twoim koniom, takie to ładne. Lipa, gładkie łąki. Nie mów, że nie masz udziału w urodzie tego kawałka świata.

      Usuń
    2. Trochę tak, trochę nie. Zanim tam się pojawiliśmy, też było pięknie, tylko bardziej dziko. Ale dzięki za uznanie.

      Usuń
  2. Śliczna ta jesień twoja. Moja, nad Bugiem też ładna. I konie u nas chodzą też na pastwisku na błoniach. Kobietka z Miasteczka wykupiła cztery biedaki przeznaczone na rzeź i opiekuje się nimi. Nie znam się, ale trzy są delikatnej budowy, a jeden taki mocny i klockowaty ;) Nie wiedziałam, że koniki tak długo mogą mamę cyckać. Przecież dzieciak już prawie wielkości mamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam kiedyś nad Bugiem w okolicach Hrubieszowa, w marcu chyba. Też mi się podobało.
      Dlaczego mają nie cyckać? Matka jak zdecyduje, że koniec, to je sama odstawi. My przestaliśmy się bawić w wymuszone odstawianie, bo właściwie po co?
      Dla nas dużo pracy, dla koni dużo stresu, bo trzeba je od siebie fizycznie oddzielić, a po tych trzech tygodniach, w czasie których laktacja ustaje, dołączasz młodego/młodą z powrotem do stada, hormony się włączają u matki i mleko znowu leci. Bez sensu.

      Usuń
    2. Ja nawet nie wiedziałam, że ktoś stosuje wymuszone odstawianie....
      Po prostu myślałam, że laktacja trwa krótko i przechodzą na trawę. Poszerzam wiedzę ;)

      Usuń
    3. Wiesz, w naturze, gdy klacz zachodzi w ciążę co roku, to odstawia sama w pewnym momencie.Inaczej byłoby za duże obciążenie dla organizmu. A w nie-naturze, kiedy ogier odwiedza ją raz na 2, 3 lata, to nie ma tej potrzeby. Oczywiście, odstawia w końcu. Mieliśmy rekordzistkę, co karmiła ponad dwulatka. I on był już większy od mamusi.

      Usuń
  3. A wiesz, ja wczoraj zbierałam liście na spacerze. Zastanawiając się kiedy ostatnio wkładałam jesienne liście do książki- do suszenia. I wyszło mi, że jakieś 45 lat temu.
    Piękna Ta wasza jesień, oj piękna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, dziecinniejemy na starość. Ja też przypomniałam sobie przyjemności dzieciństwa i z upodobaniem zbieram kasztany i zachwycam się jesiennymi liśćmi. I czasem nawet zasuszę. Grubych książek u nas dostatek.

      Usuń
    2. Graszkowska - jazda nadrabiac te 45 lat! Jak rusze jakiekolwiek ksiazki z polek, ba, nawet jakies czasopisma, to mi susz wylatuje. Ambitnie tez kiedys myslalam, ze zrobic duzy collage z lisci sentymentalnych (cos jak moj koszyk szyszek, ktory wjezdza na swiatlo dzienne w Swieta BozNar - szyszki z ogrodka mojego dziecinstwa. O kasztanach nawet nie wspomne - Coreczka ma to po mnie i jej maz zapowiedzial, ze moze tolerowac w domu wazony i michy pelne kasztankow, pod warunkiem, ze wywalone zostana stare, sprzed roku i dwoch i moze.... hrehrehr.

      Agniecha - nie macie cienkich ksiazek?

      Usuń
    3. Cienkie, grube, średnie, małe, wielkie. Zmieści się kupa liści.:-D

      Usuń
  4. Pięknie. Obejrzałam z zachwytem. Śliczna lipka.którą sadziliście i konki odbite w wodzie.
    Mnie blogger też wklejał zdjęcia odwrotnie, tym razem umieszczałam pojedynczo, dłużej trwało ale jest jak ja chciałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lipka nam się odwdzięcz za przesadzenie. Jest rzeczywiście jak z obrazka.

      Usuń
  5. przepieknie jest jesienią na wsi a Ty masz Agniecha raj na ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna twoja jesień Agniecha, ale jesiennie wyzłocone koniki najpiękniejsze :) Trzecie zdjęcie podoba mi się szczególnie!
    A wasza lipa ma piękny pokrój i ten kamienny murek bardzo jej pasuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest nasze prywatne rondo. Sami zrobiliśmy murek, wypełniliśmy kompostem ze starego siana, wiadomo było, że musi tam się pojawić jakieś drzewo. I w końcu się znalazło, posadziliśmy i sobie rośnie.

      Usuń
  7. Pięknie. Złoto. Mało czerwieni póki co ale i tak fajnie wykorzystać ten ciepły czas

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękna ta Twoja jesień. Ja tylko znalazłam kilka kasztanów, które jak zwykle wrzuciłam do torebki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale ladnie tam u Was! Jesien pokazala sie z tej ladnej slonecznej, kolorowej strony. Mam nadzieje, ze koniki to doceniaja. oraz jabluszka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękna jesień u Ciebie, piękna też u mnie. Całe szczęście, że - choć w mieście mieszkam - do lasu mam blisko, a wczorajszy las, wyzłocony jesienią i słońcem, z każdym powiewem wiatru sypał tym złotem na głowy, pod stopy... I jak dziecko usiłowałam łapać spadające liście...
    Kasztanów mam na oknie cały wysoki słój. Nie mogłam się powstrzymać, żeby nie nazbierać - jak co roku:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje kasztany leżą pomiędzy mną a ekranem komputera i łapią, tę no, złą energię. Ciekawe, czy to prawda? Może tak, bo jakoś się pomarszczyły.
      Mieszkając w mieście, ewentualnie bywając w mieście jesienią, uwielbiam brnąć przez kupy, zaspy z żółtych liści, pracowicie wykonane przez służby porządkowe, podrzucając je kopniakami w górę ( i, niestety tylko w duchu, rechocząc prostacko z czystego szczęścia ). Zawsze lubiłam i tak już mi zostało. Będąc dzieckiem, nie zastanawiałam się jednakowoż, ile psich kup ukrytych jest w liściach.

      Usuń
    2. Ech, ja też się nie mogę powstrzymać, przynajmniej czasem:D

      Usuń
    3. Wczoraj! Pojechałam do Jeleniej i szłam sobie taką niedużą uliczką, pod szpalerem klonów. Żółto nad głową, żółto i grubo na chodniku. Oddałam się dziecinnym przyjemnościom, a to nawet dość długi szpaler był.:-D

      Usuń
  11. Jesien to moja ulubiona pora roku, tym bardziej teraz na wsi:))) No powinnam sie kopnac w zadek i pokazac Wam moja tutaj jesien, ale tak mi sie strasznie nie chce....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zechciej, proszę! Pokazywałaś kiedyś zdjęcia z jesiennych wycieczek, tam były takie mocne kolory, że polska jesień przy nich blednie. Pokaż!

      Usuń
  12. Piękne zdjęcia, piękna jesień, uwielbiam tę porę roku.

    OdpowiedzUsuń