I tak, parę tygodni temu, uraczyła nas między innymi ucztą malarską. Ucztą, bo żarcia było sporo na tych obrazkach, jako że były to wyszukane martwe natury z owocami czy też inną spożywką.
Jakoś mi to utkwiło w pamięci, zwłaszcza pierwszy obrazek niejakiego Jakuba van Hulsdoncka, o wdzięcznym a dokładnym tytule "Martwa natura z cytrynami, pomarańczami i owocem granatu."
Ten o, poniżej.
Parę dni temu, przemierzając wieczorem kuchnię po raz ostatni przed udaniem się do wyra, z wzrokiem mętnym, krokiem chwiejnym i rozterką duchową pod tytułem: Sprzątnąć bajzel z blatu teraz czy jutro, zauważyłam ten układ. Doprawdy, gdyby Hulsdonck żył, na kolana by padł przede mną, że mu taki model ułożyłam do współczesnej wersji "Martwej natury z cytrynami, pomarańczami i owocem granatu." I to zupełnie niechcący, że tak powiem, spontanicznie.
Ale cóż, on już dawno umarł i niczego już malować nie będzie. No bo sami zobaczcie.
Kompozycja bardziej wydłużona, nowatorskie podejście do standartowego tematu, stosując konwencję panoramy, zarezerwowaną zazwyczaj dla pejzażu do tematu martwej natury, osiągamy pewną świeżość spojrzenia, układ jest swobodny, mniej rygorystycznej symetrii. Cud miód.
No doprawdy nic tylko wziąć i malować arcydzieło.
Ja nie zamierzam, w malowaniu zawsze byłam cienka i na razie nie chcę sprawdzać, czy się zmieniło, ale gdyby ktoś chciał się zainspirować tą wyjątkowo udaną kompozycją, proszę bardzo.
Piękna kompozycja,,zdjecie w ramke i na scianke😀
OdpowiedzUsuńCiemno było i zdjęcie nie jest tak ostre, jak by się chciało. :-)
UsuńJa poszlaby dalej i zrobila panorame 360°, jak ta raclawicka z Wroclawia. Podejrzewam, ze po drugiej stronie kluchni byly nie mniej interesujace motywy smieciowe :)))))
OdpowiedzUsuńTaa. I byście wszyscy wiedzieli, jakim brudasem bywam? Niedoczekanie!
Usuń:)))))
UsuńBardzo, baardzo :)).
OdpowiedzUsuńTylko Twoja martwa natura taka, bym rzekła, bardziej martwa... W sensie, że resztki po zużyciu natury, co jest ujęciem interesującym i na czasie.
Stół masz taki sam :).
I co? Po zrobieniu zdjęcia posprzątałaś, czy zostawiłaś na noc żeby się przegryzło?
Rabarbara
Zostawiłam na noc, przyznaję się bez bicia. Straszny leń mnie dopada ostatnio.
UsuńJak rozumiem, nowatorstwo polega na dołożeniu jabłek i resztek po bananie?:)
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Ale bo Wachmistrz na sztuce się nie zna.:-D
UsuńPoza tym, gdybym rozciągnęła kadr na boki i w górę, to nowatorstwo byłoby dużo większe. Straszliwy śmietnik tam spoczywał. Ale - umiar, złoty środek. itp.
Brawo! Zmęczona, a jednak odkryłaś urok w zostawionych resztkach. To się nazywa mieć artystyczną i wrażliwą naturę.
OdpowiedzUsuńMniej wrażliwa natura pyta co powstało, zanim zostały resztki?
Deser. Owoce w kawałkach, pestki z granatu po wierzchu, skropione sokiem z cytryny i polane sokiem klonowym ( butelkę i inne obiekty pozostawiłam poza kadrem bo mi nie pasowały do kompozycji w poziomie ).
UsuńZ Twej malowniczej nowatorskiej martwej natury wynika, że zdrowo się odżywiasz :)
OdpowiedzUsuńBył to zdrowy deser. I nawet dużo go było.
UsuńEkhe...ekhe... rany, "wysoce kulturalna". Chyba powinnam się pójść obwiesić bo ostatnia wysoce kulturalna z którą miałam do czynienia chlała na umór. Ja szczęśliwie tylko robię w obierkach i skrawkach po prawdziwie kulturalnych więc może obejdzie się bez katowania wątroby. Natura niczego sobie, kadr zdecydowania japońskiej proweniencji ( ta Twoja fascynacja Orientem wychodzi ). Mam nawet dobry tytuł "Półjabłuszko i obierki wieczorną porą w świetle kuchennym". ;-)
OdpowiedzUsuńMoże ktoś to powinien namalować na zwoju poziomym.
UsuńI nie wieszaj się, proszę, smutno by mi było.
He,dowcipnaś;)
OdpowiedzUsuńA czy było o tym dlaczego zmieniłaś avatara?
W poprzednim poście, nieco aluzyjnie.
UsuńA szczerze, zdjęcie sprzed lat ponad dziesięciu nie oddaje tej patyny wieków, która w międzyczasie na mnie osiadła. A ja, podobnie jak większość kobiet, rzadko kiedy jestem zadowolona z podobizn swojej facjaty. Wymiana dowodu czy paszportu to zawsze straszliwa trauma. Natomiast jednorożec, jeden z wielu na mojej bluzie zakupionej w szmatlandzie, podoba mi się bezdyskusyjnie.
Aaaa,rozumiem.Znaczy wyrosłaś ze stanu embrionalnego;)
UsuńJednorożec,myślałam,że konik.
Agniecha, dobrze, że ja mieszkam sama i nikt nie zrobi zdjęcia bałaganu na stole w kuchni, bo ostatnio mam ten stan niechciejstwa. Jedynie zmywanie robię na bieżąco, bo krasnoludki poszły się bujać, zamiast pracować w pocie czoła u mnie w chacie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKrasnoludki zeszły pod ziemię i kwarantannują się zawzięcie.
UsuńWielce udatna martwa natura. Nic dodać, nic ująć. Ja bym pokombinowała ze zdjęciem w jakimś edytorze zdjęć, dodała troszku hiperrealizmu, albo odrealniła, jak komu. Dała do wywołania w większym formacie, oprawiła i na ścianę ;) Śliczne :)
OdpowiedzUsuńAleż proszę, rób co chcesz.
Usuńbiore to na warsztat.
OdpowiedzUsuńDawaj! I pochwal się rezultatem później.
UsuńKompozycja piękna, ale fajniejszy jej opis:)
OdpowiedzUsuńWiesz, jak człowiek w poprzednim życiu się uczył historii sztuki, kultury, itp., itd., chodził na wernisaże i wystawy i czytał te wszystkie teksty, to wie, co napisać, żeby ładny pastisz wyszedł.
Usuń