Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

niedziela, 10 czerwca 2018

Toczy się koło czasu.

I już nawet nie o to chodzi, że zdjęcie w awatarze należałoby wymienić, bo trochę już nieaktualne.
Że:
włos siwieje,
skóra wiotczeje,
pamięć maleje
a noga kuleje.

Zupełnie mnie te zmiany nie ruszają, może oprócz nogi, bo przeszkadza w wykonywaniu czynności ogrodowo-pastwiskowych.

Koło czasu toczy się też wartko przez nasze końskie stado.
Maluchy rosną i zmieniają się, niby takie same, a jednak każde już coraz bardziej odrębne. Miło obserwować i brać udział w tych przemianach.
Patrzeć na ich gry i zabawy, patrzeć, jak uczą się funkcjonować w stadzie, jak tworzą się więzi, zależności i hierarchie. I nie ma że wychowanie bezstresowe. Wychowanie to wychowanie, są zasady, są granice, są kary i nagrody. I jest żelazna konsekwencja. I wychowuje nie tylko matka, lecz całe stado.
Wiele się można nauczyć od zwierząt. Właściwie można się uczyć od nich bez końca.

No więc popatrzmy sobie.
Taki oto lasek na łące.
Niby nic specjalnego, ale co my tam widzimy, gdy dobrze wysilimy oczy? Coś tam jest!
Takie małe, a za nim jakby większe...sarenki może?
chyba trzeba wejść do tego lasku.
Jejku, coś dużo tych sarenek, ale to jednak koniki polskie są. Fajnie jest w cieniu móc ukryć się przed robactwem wszelkim i palącym słońcem i zażywać porannej sjesty. Będąc wachlowaną ogonem koleżanki, a równocześnie wachlując ją ogonem swoim.

Można też wyjątkowo zgrabnie drapać się pod szyją lub gdzie indziej, używając do tego różnych fragmentów lasu, który po dłuższym czasie takiego użytkowania przypomina bardziej pobojowisko niż schludny lasek Szyszki. Można też będąc małym, zadziornym ogierkiem, taką drapiącą się Brzeczkę troszkę prowokować.

Ale ona może chcieć ugryźć i wtedy trzeba szybciutko odskakiwać.

Można też grzecznie trzymać się maminego boku, jednym okiem lekko nieufnie popatrując na dwunoga.

Można, a nawet należy, dokonywać codziennej wzajemnej toalety, wyczyścić koleżance / koledze futerko i grzywę.

Można, choć już raczej nie powinno się ( będąc starą, ponad roczną krową Brzeczką ) popijać mleko z matki.

Można tak sobie wytrzeć pierwotny puszek źrebięcy na całej głowie, że wygląda się wyjątkowo głupowato.
Czasami należy szybko wybiec z cienia, bo usłyszało się jakiś straszny dźwięk i trzeba uciec by ratować życie.

Ale skoro nie ma zagrożenia, to należy udać, że nic się nie stało i przystąpić do spożywania śniadania.

Wyobrażając sobie, że jest się zebrą na rozległych afrykańskich sawannach, gdzie na naszym grzbiecie siedzą sobie różne egzotyczne ptaki i wydłubują nam z sierści różne gryzące owady.

45 komentarzy:

  1. Fajne jest zycie konika....a mnie najbardziej urzekla ta glupia grzywka do starcia i kolanka tego malucha - zawsze za duze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nóżki tak cudnie szeroko rozstawione. Żeby nie było - to jest Lubaszka, ta z wpisu o narodzinach i nauce wstawania.

      Usuń
    2. Taka duza juz!! A dopiero co pisalas o jej narodzinach. Sliczna!!

      Usuń
    3. A jaka nachalna! Żeby zaspokoić jej potrzeby pieszczeniowe brakuje mi co najmniej czterech rąk.

      Usuń
  2. Ooo :)) cdn nastąpił, dzięki :)!
    Strasznie dużo masz lasu na horyzoncie......
    I jak to zrobiłaś, że masz ochwaconą nóżkę ? ;)
    Barbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o Tobie tak długo, że aż mnie to zmobilizowało. Znowu będziecie oglądać z wnuczkiem?
      Ten las oficjalnie ewidencyjnie i geodezyjnie jest pastwiskiem.
      I wcale nie jest go dużo, to taki pasek na skarpie, za stromej by ją użytkować rolniczo.
      A nóżka już tak ma, po operacji odtwarzania wiązadeł z 10 lat temu, od czasu do czasu jej się przypomina, że jest gorsza. Następnie się poprawia.

      Usuń
    2. Oczywiście, że będę pokazywać i czytać wnuczkowi :).
      Miałam na myśli horyzont ze zdjęcia 10 ...... to tak jak okiem sięgnąć Twoje? (i koników ;)?)
      Pacz, też mam powypadkowy problem z wiązadłami choć na szczęście bez wymiany ale i tak nóżka gorsza. I ponad rok chodzenia krzywo czuję czasem w kręgosłupie. Najgorsze okazują się schody :( a tu w mieście niestety są :(.
      Ja tam na aparatach nic się nie znam to nie wiem czy ten twój słucha czy nie ale zdjęcia cudne :))) , umiesz złapać chwilę :)
      Barbara

      Usuń
    3. Nie życzysz mi aż tak źle - że niby żebym miała lasu po horyzont? Nie udźwignęłabym takiej odpowiedzialności. Tam to Góry Izerskie.

      Usuń
    4. Agniecha, Ty naprawdę powinnaś wydać radośnie dydaktyczną książeczkę o konikach :)))! Gdybyś widziała radość i zachwyt na bużce mojego wnuka jak czytaliśmy dziś jeszcze raz całość od początku (czyli narodzin) i czułość z jaką potem opowiadał mamie o konikach które babcia mu pokazała to już byś się za to zabrała :))))!!
      Barbara

      Usuń
    5. Ach Rabarbaro... Tyle by człowiek chciał zrobić. A robi tyle, ile daje radę.
      Cieszę się, że wnuczkowi się podoba, ale opowieści pozostaną wirtualne, jak na razie.

      Usuń
  3. Bardzo było miło pobyć z konikami i poczytać o nich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo, bardzo miłe jest życie ze zwierzętami. A Wasze koniki takie piękne są.

    Wybieram się do Cię jak sójka za morze. A i Wy z I. ponoć sie wybieracie. Mozna Cie tak po prostu nawiedzić? Ostatnio byłam o rzut kamieniem...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybierz się! Byle NIE w terminie 13-18.06. Wtedy wybywam.
      A my się wybieramy do Cię podobnie ja Ty. Sójkowo.

      Usuń
  5. Są tak piękne stworzenia z tych koni że moje mieszczuchowate zachwyty to właściwie profanacja tej urody. No bo jak tu chwalić jak to piękne samo z się, z urodzenia tak ma i w ogóle nie powinno to nikogo dziwić jako rzecz naturalna i sama przez się zrozumiała. Profan się zachwyca i ciamka a przeca to ma tak być - "Koń jaki jest każdy widzi"!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach tak. Jednak coraz więcej ludzi nie widzi różnicy pomiędzy zwierzęciem a przedmiotem. Koń a samochód to dla nich jedno a to samo.

      Usuń
  6. Boziu, jakie piękne i kochane... Aż mi łzy w oczach stanęły.

    OdpowiedzUsuń
  7. I jak Ty reagujesz, kiedy przychodzi sie rozstawac z ktorymkolwiek czlonkiem rodziny/stada? Ja bym chyba oczy wyplakala, nie nadaje sie na hodowce, za bardzo sie przywiazuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się po pierwsze, żeby sprzedać w dobre ręce,
      a po drugie, żeby było raczej daleko ( co z oczu to i z serca ;-) ).
      I tak nie jest łatwo. Ale hoduję więc sprzedaję, staram się je dobrze wychować, i cieszę się, że ktoś, gdzieś tam, daleko, będzie miał przyjemność i pożytek z u nas wyhodowanych koni.

      Usuń
  8. Alllllle Ci się rarytasik trafił z tem pitaszkiem na grzbiecie, a ty wymyślasz aparatowi ;)
    Bardzo ciekawa opowieść o konisiach :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne.Jak się nazywa to ich umaszczenie?Siwe jabłkowite?
    A występują w inszym kolorze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konik polski oficjalnie ma umaszczenie myszate z pręgą grzbietową. Od jasno do bardzo ciemno myszatego. W innym kolorze to już nie będzie konik polski.

      Usuń
  10. Powtórzę się, a co! Piękne, przepiękne, że dech zapiera. Nie na darmo koń w kulturze ma się dobrze. Jako symbol piękna, harmonii, siły, wolności (ten wiatr we włosach, znaczy się w grzywie!) i czego tam jeszcze. Jak to się stało, że zaczęłaś hodować konie? Jeśli to nie wścibstwo i włażenie z butami?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uśmiejesz się - mieliśmy za dużo gruntu i praktyczny Holender nie mógł znieść, że się tak bezproduktywnie onże grunt marnuje. A że oboje nie zamierzaliśmy siać, orać i zbierać, zresztą nie byłoby z czego, bo grunt, oprócz tego, że rozległy, to klasy jest bardzo kiepskiej, i chcieliśmy coś mało kłopotliwego, to padło na rasę konik polski. Holender miał jeszcze pomysł na bydło mięsne, ale się nie dałam namówić. No i tak się zaczęło. Nigdy wcześniej nie miałam nic z końmi. Bałam się ich jak cholera na początku.

      Usuń
  11. Piekne te koniki polskie.
    I ladne to umaszczenie mimo iz niezbyt ladnie nazwane: myszate. Kiedys, kiedys, lata temu pewna bardzo zdolna fryzjerka chcac mnie namowic na koloryzacje wlosow stwierdzila, ze Polki bardzo czesto maja taki myszaty kolor. Dalam sie wtedy namowic ale teraz juz sie z tym 'myszatym' kolorem u siebie pogodzilam
    Pozdr
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale myszy mają bardzo ładny kolor futerka.

      Usuń
    2. Też tak uważam :)).
      Barbara

      Usuń
  12. A jeździsz konno? Pytam bo znam takich co hodują a nie jeżdżą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hoduję ale nie jeżdżę.
      Umiem jeździć dość średnio ale na koniu się utrzymam.
      Kiedyś jeździłam a teraz nie jeżdżę z różnych przyczyn, których nie chce mi się wykładać.

      Usuń
  13. Zazdroszczę Ci bardzo. BARDZO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chcesz mi zazdrościć jeszcze bardziej?
      Mam niebieskie okna w jednym budynku. :-DDD

      Usuń
    2. Że jak niebieskie? Szyby?
      Barbara

      Usuń
    3. A nie, niestety, ramy tylko.

      Usuń
  14. Super zdjecia, opisy i w ogole cala notka. Piszesz o konikach z taka troska i zaangazowaniem, ze czlowiek czyta jak zaczarowana basn i ma wrazenie, ze jest tam z Toba.
    Masz naprawde super zycie/prace Agniecho i dziekuje, ze sie tym dzielisz:**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo mnie to końskie życie bardzo interesuje.
      Nie spędzam z nimi tyle czasu ile bym chciała, bo inne rzeczy na głowie, ale jak już z nimi jestem to zawsze się czegoś nowego nauczę.

      Usuń
  15. No i już nic nie wymyślę, wszystko napisane wyżej.
    Myszate są tak cudne, że oglądam je sobie w wolnej chwili, po to aby się uśmiechnąć :)
    Z moimi kozami mam jeszcze traumę, nie mogę patrzeć na zdjęcia, bo zawsze gdzieś w kadrze są te, które odeszły. Na żywo jest inaczej, bo przymilają się inne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro. To niech te inne się przymilają jak najczęściej.

      Usuń
  16. Myszate dzielą się z Tobą swoim życiem ,a Ty pokazujesz je nam :))
    Pięknoty ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę pójść i zobaczyć, co tam u nich - parę dni mnie nie było.

      Usuń
  17. Qrcze, nie myślałam, że koń ma takie bogate życie. Piękne myszate:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A przecież to tylko mała cząstka tego, co się tam dzieje.

      Usuń
  18. Piękny tabunek :) Pozdrawiamy z naszej leśnej samotni ;)

    OdpowiedzUsuń