Melancholijny trochę. Dla Tabs i Małgoś.
Blog, który powstał z miłości do konika polskiego, jest prowadzony aktualnie przez Agnieszkę współwłaścicielkę "Stadniny Izery", oraz Paulinę posiadaczkę dwóch ogierów rasy konik polski. Serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników konika polskiego, koni innych ras, jak również wiejskiego życia.
Ooo, pierwsza siem załapałam,chociaż dopiero wróciłam z łazęgi po galerii.Ludzi co niemiara, na parkingu szpilki nie wetknie.Jak wyjeżdżałam to dziesięciu czyhało na miejscówkę;)
OdpowiedzUsuńDobry mam humor,kupiłam se płaszczyk i od synusia dostanę ajfona, w samą porę bo mi siada żywotność baterii w komórce. Kupiłam też znicze i kwiatki, wiecie,że już jest asortyment bożonarodzeniowy?! 😵💫
Ładny bukiet, a co to za owoc poniżej?
A ja dla was wkleję Madame Jesień, może komuś się przyda dla inspiracji, jest słodka;)
https://vk.com/wall-148888977_10502
Mi to na pigwe wyglada.
UsuńMelon!!!
UsuńBardzo ładny, ale rzeczywiście melancholijny, jak to jesienne bukiety. Chociaż mnie ostatnio wyszedł wesoły, z nawłoci (już chyba ostatnich) i marcinków, takich samych jak w Twoim bukiecie, więc jest żółto- fioletowy całkiem optymistyczny.
OdpowiedzUsuńA propos asortymentu bożonarodzeniowego, to już co najmniej dwa tygodnie temu pokazały się pierwsze "jaskółki", jak nie wcześniej.
Są plusy rzadkich pobytów w mieście - Boże Narodzenie nie atakuje człowieka we wrześniu.
OdpowiedzUsuńOwoc poniżej jest melonem wyhodowanym we własnej szklarni.
Nawłociowo -różny bukiet był poprzedni, zaczął się faktycznie wesoło, ale tak długo stał na stole, że nawłoć wykształciła nasiona, poszarzała i sfutrzała, hortensje z różów i bieli przeszły w brązy a bylica w ciemną szarość.
To faktycznie melon z twojej szklarni? No no nie wiedziałem że takie rzeczy też Ci się udaje wyhodować!
UsuńA jak smak własnego melona, słodki? Konsystencja miękka? Soczystość prawidłowa? Ile czasu zajęło wyhodowanie? Od pierwszej próby się udało?
UsuńTylko raz próbowałam, bo dostałam sadzonkę od koleżanki. Melon był smaczny, ale jego wydajność w naszym klimacie była średnia. Przez cały sezon udało mu się wyprodukować 1 owoc.
UsuńCo wy z tą melancholią ….?
OdpowiedzUsuńDla mnie jesień to pora powoli otulającej ciszy, łagodnego spokoju, pełnego zadowolonej ulgi odpoczynku, usypiających zapachów, deszczów, co są dla roślin jak dla nas wieczorny kubek herbaty z miodem, magicznych, czułych mgieł, szelestów znanych a tajemniczych jednak, ostatnich, delikatnych kwiatów, co jak dobranocka prowadzą do snu…
To pora równowagi i pogodzenia.
I , jak powiedział mój wnuk - „ Lubię jesień, babciu, bo to znaczy, że zaraz będzie zima a potem wiosna :)”.
Więc może ten bukiet i dla Małgoś i Taby taki niech będzie….
I dla Was wszystkich :).
Nie myślcie o melancholii :).
To zbieram z trudem mój zepsuty kręgosłup i idę do powideł.
Dobrej jesieni !
Rabarbara
Pięknie napisałaś o jesieni Rabarbaro :) Dla kręgosłupa moc przesyłam!
UsuńBukiet piękny Agniecha, szczególnie w tym oświetleniu, jak dla mnie to nawet promienny. Co to za kwiateczki te drobne co zwisają po prawej stronie?
Brawo Rabarbaro! Naprawdę poetycznie napisałaś.
UsuńJa też optymistycznie, za Konopnicką:
Jesienią, jesienią
Sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka
Pomiędzy zielenią.
Czerwone jabłuszka,
Złociste gruszeczki
Świecą się jak gwiazdy
Pomiędzy listeczki...;)
No dobra, niech będzie, że to bukiet pełen nadziei na wiosnę!
UsuńWszystkiego dobrego kręgosłupkowi, Rabarbaro!
Acha, te kwiateczki to tytoń ozdobny. Lubię bardzo tę odmianę, bo ma kwiaty w kolorze jasnozielonym.
UsuńAleż, Rabarbarro, te miękkie mgły, deszcze z szarych chmur, ta łagodność, a po czasie jaskrawych kolorów czas kolorów ziemi: beżów, brązów, brunatności, zgaszonych zieleni, te późne poranki i wczesne wieczory, to zwolnienie czasu - to wszystko jest pełne zadumy i melancholijne. Co nie znaczy, że nie jest piękne i miłe sercu. Ja lubię jesień, jej miękkość i nieoczywistość, lubię to zatrzymanie i tę melancholię. Ona wcale nie musi być przykra. Jest, no cóż; melancholijna.
UsuńBardzo ładny! Wcale nie jest melancholijny.
OdpowiedzUsuńTo chyba mój nastrój, a nie bukiet, wobec tego.
UsuńJak malowniczo skomponowałaś kwiaty. Bukiet okazały i ciekawy! Jak nazywa się drzewo co tam jedna galazka jest , lubie bordowe drzewa.
OdpowiedzUsuńKrzak - pęcherznica.
UsuńO, dzięki!
UsuńCudo!
OdpowiedzUsuńA gdzie mimozy, którymi jesień się zaczyna złotawa, krucha i miła? U nas jeszcze kwitną. Choć rozumiem, że kolorystyką by się nie wkomponowały.
Przekwitły.
UsuńJesienne kwiaty mają taką delikatną, subtelną elegancję. Skromne, bardziej delikatne, ale zdecydowanie wytrzymalsze od letnich. Dadzą radę dziewczyny...
OdpowiedzUsuńMoże i tak...
UsuńPrzepiękny bukiet - takie prawdziwie jesienny...
OdpowiedzUsuńMoje uznanie.
Przekażę ogrodowi, w końcu to on dał mi składniki.:-)
UsuńPiękny bukiet, Agniecho. A że melancholijny...Wielu z nas odczuwa tę mglista melancholię. Nieraz trudno ją wyrazic, nieraz chowa się ją w sercu, na zewnatrz pokazujac promienne wydanie siebie. Ale ta melancholia jest jak cień. Też dobra i potrzebna. Nie ma przecież słonca bez cienia. Czasem i popłakać trzeba, wszystko dla ludzi...
OdpowiedzUsuńUściski życzliwe zasyłam i westchnienia - a jakze - melancholijne!*
Ściskam Cię również! Wczoraj niechcący poszliśmy na grzyby ( tak na prawdę to tylko zawołać konie z górki do dolinki, bośmy im jabłka rzucili, a zawsze miło popatrzeć, jak wcinają smakowicie ), i nastrój mi się zmienił z melancholijnego na wylewnie optymistyczny przy pierwszym cud prawdziwku, a przy każdym następnym to czułam, że zaraz polecę w górę z radości. Życie bywa proste. :-D
UsuńCud - prawdziwka pragnę!:-))
UsuńI już jest po co żyć! Czyż nie?
UsuńDlaczego ja nie mam takiego pięknego bukietu?!
OdpowiedzUsuńBo nie zrobiłaś.
UsuńBuuu...!
UsuńPiekny bukiet :)
OdpowiedzUsuńNiedobry blogger mi nie pokazał wpisu w czytniku - muszę ręcznie wszystkie blogi sprawdzać, czy jest coś nowego - tragedia jakaś...
Bardzo fajny bukiecik.
OdpowiedzUsuń