i że nawet się nie dziwię, że raczej się nie dowiem.
Gwoli poetyckiego wyjaśnienia wrzucam parę stron z książki ulubionego pisarza.
Oraz ilustracje bez związku. Niechże się głowią czytacze i oglądacze, co autorka miała na myśli.
Blog, który powstał z miłości do konika polskiego, jest prowadzony aktualnie przez Agnieszkę współwłaścicielkę "Stadniny Izery", oraz Paulinę posiadaczkę dwóch ogierów rasy konik polski. Serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników konika polskiego, koni innych ras, jak również wiejskiego życia.
Ha! Książkę znalazłam, choć nigdy się z nią nie zetknęłam. Nie napiszę jaka, niech inni się też pogłowią. Zdjęcia piękne - od krajobrazu, przez konia, kota, po kapustę (chyba, choć z pewnością ma z kapustą związek). Wszystko na K.. Co autorka miała na myśli - nie wiem, tym bardziej, że jestem raczej zwolenniczką interpretacji: co sobie pomyślałam obcując z dziełem autora. Autorki, w tym przypadku. I ja sobie pomyślałam, że nasze z pozoru bezpieczne miejsce ze wszystkich stron otacza skomplikowana, pogmatwana, a wręcz pokręcona, a na dodatek groźna rzeczywistość.
OdpowiedzUsuńAlbo: Książka, Krajobraz, Koń, Kot, Kapusta - moje miejsce, które Kocham.
Albo:
Siedzę z książką przy oknie,
za oknem lśni śnieżna chusta,
kot chce się do domu dostać,
w szklarni czerwona kapusta
i niech to gruby koń kopnie,
nie mogę zagadce sprostać -
- uczucie dziwne okropnie,
więc chcę, żeby mogło ustać.
Nie mam weny na więcej interpretacji :D:D:D:D:D
Ilustracja nr.1- wał
OdpowiedzUsuńNr.2- kuń jaki jest kazdy wie( a może już nie)
Nr.3- no co,myszki mrożone, więc czekam na saszetę, może być kurczak.
Nr.4- jarmuż zdrowszy od szczawiu, siej jarmuż.
Kapusta- glowa pusta, proste😃
UsuńNinko, cudny wierszyk.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńTo pierwsze zdjęcie mnie rozkleiło totalnie... Widoki w moim guście.
OdpowiedzUsuńSłaba jestem w rebusach.
OdpowiedzUsuńKażde zdjęcie potraktowałam osobno, ale tylko do oglądania, bo ja z tych co lubią kawę na ławę:) Książki nie znam i nie poznam, bo jej tematyka jest mi obca i daleka, jak Madagaskar. Na kotka i konia popatrzyłam z przyjemnością, i na zaśnieżony krajobraz. Do jarmużu czy tej jakiejś kapusty mam stosunek obojętny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tatiana
Chyba nie miałam nic specjalnego na myśli, dokładając właśnie te zdjęcia do tego tekstu.
OdpowiedzUsuńTak więc nie główcie się więcej.
Bardziej mnie ciekawiło, jakie znaczenia znajdzie odbiorca, gdy twórca (?) sam nie wie o co mu chodzi.
No to wyszło na moje :D:D:D czyli co myśli odbiorca ;)
UsuńNo i super, ja się dobrze bawilam.
UsuńJa też świetnie :)
UsuńZachwycam się fotami, niezależnie od tego co autorka miała/ma na myśli. Nie poznałabym że ostatnia to kapustne, ten śliczny kolorem nijak mi się nie kojarzy z warzywem.
OdpowiedzUsuńChciałam temu zdjęciu dać tytuł "Zimowe kwiaty". Ale potem zdecydowałam, że podpisów pod zdjęciami nie będzie. Ten akurat kwiatek został już zjedzony.
UsuńMojeTwoje kwiatki też już zjedzone ze smakiem.
UsuńWszystkiego dobrego w nowym roku.
OdpowiedzUsuńNawzajem! Wielu pięknych podróży!
UsuńDzięki:)
UsuńPierwsze zdjęcie obiecuje wiele...a niebieski jarmuż chyba w atramencie kąpany:-)
OdpowiedzUsuńObiecywało wiele, a potem wyszło blade słońce.
UsuńNiebieski jarmuż zawiera te, no, antyutleniacze. A nie atrament. :-D