Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

środa, 14 lutego 2018

Zima to czy wiosna?


Mało tekstu było w tym wpisie, więc troszeczkę, troszeczkę literek dołożę, ale dla równowagi i parę obrazków. Obstawiam, że jednak wiosna ( a nawet lato ), i jestem to w stanie udowodnić.
Zielono jest? Jest!

Proszę, jaka fotogeniczna sałata.

Właśnie dziś, w okolicach południa, termometr wskazuje właśnie tyle.

I plewić trzeba, bo chwasty rosną.

Peruga, jeszcze przyczepiona do ziemi matki za pomocą systemu korzeniowego.

Zbiory. Umyte i oczyszczone.  Zaraz zjemy.

72 komentarze:

  1. To jest wiosna domowa, tyż taką mam ( a na dworze brzydko śnieży ).;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uśmiechnełaś mnie Agniecha :)
    Śliczna wiosenka z Ciebie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiosna, prawdziwa wiosna! Pięknie wyglądasz w zieleni:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiosna,która jednak profilaktycznie ubrała czapkę. Bardzo twarzowa jest ta czapka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiosna! Kwitnąca wiosna i kwitnąca Ty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to raczej porastam pajęczyną.

      Usuń
    2. Wiosna, tuż, tuż, ja to czuję
      Wraz z prywatnym moim zbójem,
      Byczki straszą krówki dojne,
      Q..., jaki świat upojny!!!

      pozdrawiam i zapraszam

      Usuń
    3. Świat faktycznie jest upojny.
      Byłam, choć nie zostawiłam tym razem śladów.

      Usuń
  6. Wyglądasz jak Auguste von Harrach, druga żona Frederyka Wilhelma III Pruskiego Księżna legnicka i hrabina Hohenzollern. Akurat grzebię się w dziejach izerskich podczas Kontrreformacji i tak mi się skojarzyło zdjęcie. Ona miała taki fryz podobny.
    W ogrodzie u mnie też zielono i da się te zieleń jeść, ale jednak zima. 10 na minusie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się kojarzy z Madame Pompadour albo jaką inną metressą.

      Usuń
    2. Chciałam tak subtelniej, Księżna Legnicka, hrabini. Też mi się od razu z Jeanne Antoinette de domo Poisson skojarzyło.

      Usuń
    3. Jakie jej się nazwisko trafiło, skorelowane dość przewrotnie z uprawianą profesją. :-)))

      Usuń
  7. "Wszedł do autobusu człowiek z liściem na głowie..." ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy liście też płacą za bilet?

      Usuń
    2. Jadalne chyba nie ;)

      Usuń
    3. No i teraz zazdro... Nie zieloności tylko szklarni, w której ta zielonść może rosnąć.

      Usuń
    4. Zazdrość motywuje do działania pozytywnego, w odróżnieniu od zawiści, więc szklarnia u Ciebie pewnie i tak w planach.

      Usuń
    5. ... z liściem na głowie i oberwał z liścia!

      Usuń
    6. Oczywiście, że szklarnia w planach :D Póki co ratuję się małym tunelikiem foliowym, ale to zdecydowanie za mało na moje chęci ;)

      Usuń
  8. wiosna? wyglądasz jak pradawna boginka lasów państwowych z tym mchem na głowie he he

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym była boginką lasów państwowych, to myśliwi w tych lasach biegaliby na czworakach, a zieloni ze sztucerami by się na nich trenowali w strzelaniu. :-)
      Ale nie jestem, a poza tym, mchu na głowie nie naszam.

      Usuń
    2. a to wielka szkoda, ze nie jesteś Agniecha, wielka ja żałuję bym się do Ciebie normalnie modliła !!!
      a co to jest na Twej głowie jak nie mech?? wygląda na mech ))))

      Usuń
    3. Frau Be trafiła za drugim razem. Jarmuż z własnego ogrodu.

      Usuń
  9. Wiosna, ehże Ty :))
    Peruga bardzo twarzowa, nie powiem ...niejedna dama dworu by Ci jej pozazdrościła ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. U nas ewidentnie jest zima. Nie zwiedziesz mnie żadnym przebraniem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ...na dodatek przebraniem z brokuła :))))

      Usuń
    2. Zaraz... brokuł czy jarmuż?

      Usuń
    3. Hej - Lidia i Agniecha. Co to jest, ta "peruga"? Szukałam w Internecie, myślałam, że nazwa jakiejś rośliny, ale nie znalazłam.

      Usuń
    4. Frau Be, w kabarecie Olgi Lipińskiej ( chyba ) zamiast "peruka" mówił któryś "peruga". Utrwaliło mi się. :-D

      Usuń
    5. I to wyjaśnia wszystko, dzięki :)

      Usuń
  11. Dlaczego tylko jedno oko pokazałaś.....i nawet nie mrugnęłaś 😉

    OdpowiedzUsuń
  12. Sam środek czasu. jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wierzę ?! Naprawdę ?! Naprawdę masz już tyle zieloności na głowie i do zjedzenia ? Ja też chcę !!! Uściski serdeczne :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zieloność posiana i posadzona na jesieni. I tak sobie bytuje w szklarni. Też ściskam.

      Usuń
  14. Hejka, moja gruppa jeździecka odwiedziła ostatnio Izery, jeździły w towarzystwie jakiegoś Damian z Wlenia, ale mnie nie było, jak zawsze gdy zdarza się naprawdę fajna impreza;) Wróciły zachwycone! Tak mi jest przykro że nie byłam z nimi, że nie wiem:( A wrzucają wredne małpy pełno zdjęć z eskapady i jeszcze mnie dobijają... No i co im zrobić?
    I tak aż mnie w te blogerskie Izery tęsknota przywiała;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tęsknota Cię przywiała a tu co na Cię czeka- baba z warzywem na łbie!
      Znam Damiana z Wlenia, jeżeli ma długie włosy i jest przystojnym facetem z butelką wody pod ręką. I ma hucuły. I prowadzi rajdy konne.
      Jak śmiałaś nie pojechać?

      Usuń
    2. Wszystko się zgadza;) Nie pojechałam, bo mam na głowie dwoje dzieci, z czego starsze kończy habilitację, a drugie nie może jeść niczego, ale to niczego, co nie ma mojej osobistej pieczątki:( Żałuję jak cholera jasna! Nawet nie wiesz jak bardzo! Buuu... Ale C'est La vie;) i podobno jest belle;)
      Na tych hucułach galopowały w kantarkach - buuuu...

      Usuń
    3. A nie mogłabyś kiedyś z tymi dziećmi, wybrać się w nasze strony agroturystycznie? Tutaj: http://www.stadninaizery.com/agroturystyka/
      Miałabyś konie, kury, owce, gęsi, kozy, psy, koty, kaczki, króliki i fajnych ludzi na jednym miejscu, a i do Agniechy niedaleko. Rozważ.

      Usuń
  15. Hej Kretowata,czytałam kiedyś namiętnie Twojego bloga dopóki nie zniknęłaś.Piszesz jeszcze?Jak Cię znaleźć?(Agniecha wybacz prywatę 😊).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiem CI w imieniu Kretowatej na wszelki wypadek, bo ona pojawia się i znika jak meteor. Otóż zniknęła z pewnych określonych względów, i przeszła na zamknięty blog, ale to jednak nie to samo. Zdarza jej się komentować gdzieś, czasem, jak widzisz. Kretowata - wypowiedz się, a szybko!

      Usuń
    2. Agniecha ma rację. Życie bez bloga to już nie to samo, ale musiałam, wierzcie mi;) Na zamkniętym blogu w ogóle mi nie idzie, bo jestem przecież taaaka ekshibicjonistyczna;)))) Podziemie służy Kretom, ale chyba nie mnie. Mimo wszystko, nie mogę się wyryć na powierzchnię, piszę bloga do szuflady, moje wnuki wydadzą;)

      Usuń
    3. Jak Ci się uda wyryć to jestem pierwsza w kolejce do czytania. Może Ci w tym pomoże księga
      (któraś tam)Tytusa Romka i A'Tomka o wkrętaczu.Tymczasem pozdrawiam Cię za pośrednictwem bloga Agniechy.

      Usuń
  16. Agniecho, peruga zjedzona?! Miałam nadzieję zobaczyć Cię w niej na żywo ;)
    Ja nie wiem, kiedy te zdjęcia robione, to chyba fotomontaż... niemożliwe, żeby u mnie za górką był zupełnie inny klimat. Inna pora roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perug rośnie jeszcze kilka, więc jeżeli nie model Madam Pompadour, to model Pan Perrault albo Louis XIV na pewno jeszcze się przytrafi.
      Natomiast mieć inny klimat jest łatwo - przecież w szklarni. Zwróciłaś uwagę ile wskazywał termometr?

      Usuń
  17. Ależ u Ciebie już zielono. Ogrodnik pewnie z Ciebie wspaniały.:) Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękne, piękne zdjęcia:-) I smakowicie ta zielenina wygląda, a Tobie w zielonym bardzo do twarzy:-) Chciałabym wiosny, ale boję się, że zaraz przywlecze się za nią upalne lato i będzie parzyć bezlitośni moje członki i wyciskać ze mnie siódme poty przez następne kilka miesięcy. To już lepiej niech ta zima sobie trochę posiedzi:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przegięłaś - zrobiło się tak zimno, że strach wyjść z domu.

      Usuń
  19. Super zdjęcie i Kretowata jest... czyli wiosna tuż tuż

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, skoro Paulina się pokazała to wiosna na 100% nadchodzi!

      Usuń
  20. Agniecha, wiosna już!Dawaj nowego posta!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale dziś padał śnieg. Więc mam pewne wątpliwości.

      Usuń
    2. Śnieg śniegiem, kalendarz kalendarzem. Wątpliwości do lamusa.Dawaj dawaj, nie leń się😊

      Usuń
    3. Ale kiedy mi się nie chce.
      Może jak będzie 20 stopni, to się zachce. Na razie odkrywam jak to jest, kiedy człowieka łupie w krzyżu i ilu rzeczy nie da się w takim stanie wykonać. Zwłaszcza w domu i w ogrodzie.

      Usuń
    4. Ale jak łupie to rękami można ruszać prawda? To ja już wiem dlaczego takiego fajnego posta zapuściłaś z tym brokułem.To jest proste jak ogłowie konia, po prostu będziesz się woziła na tym poście przez najbliższe 4 miesiące, komentarze wciąż żywe, ludzie czytają z zainteresowaniem a Agniecha sobie siedzi w fotelu i się leni. Ale dobra, wybaczam, jakoś przeżyję to czekanie.......😊

      Usuń
    5. Ja nie chcę być niegrzeczna, ale chociaż mam aż 2 podniesione grządki, to one jednak nie dochodzą mi do wysokości rąk.:-) A zginać się nie mogę ani trochę. Więc dopóki ziemia się nie wybrzuszy dostatecznie mocno, to będę musiała poczekać aż moje kręgi lędźwiowe przestaną się wygłupiać.

      Usuń
    6. Chodziło mi o ruch rękami po klawiaturze😁.Gdzież bym śmiała Agniechę do roboty gonić.

      Usuń
    7. "Gdzieżbym" oczywiście miało być.

      Usuń
    8. Ach, ale inspiracja! Przecież muszę ją skąd wziąć?
      Przecież nie będę smętnie opisywać, jak leżę w łóżku, jakich technik używam, by się przekręcić na drugi bok w miarę bezboleśnie, ile czasu mi zajmuje nakładanie skarpetek i ile razy mówię przy tej czynności słowa powszechnie uważane za wulgarne. I jak mnie wkurza to, że nic nie mogę zrobić.
      Nie, nie i nie, my tu pitolimy o roślinkach kwiatkach, ptaszkach, ewentualnie konikach pieskach i kotkach. Milutko i łatwiutko. Bo jakżeby inaczej na blogu.

      Usuń
  21. Świetnie wyglądasz w tym czymś na głowie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Często wyglądam lepiej z czymś na głowie, niż tylko z głową. :-D

      Usuń