Poszłam na łatwiznę, i zamiast pisać, wywnętrzać się, zmagać i w ogóle, skopiowałam.
Chciałam sama napisać o święcie świętego Marcina, fakt, ale skoro na
tej stronie już było tak ładnie wszystko opisane w języku holenderskim, no, to wzięłam, wrzuciłam w maszynkę do tłumaczenia, skorygowałam jej błędy i wkleiłam.
Sorry, czytacze, Agniecha ma zły czas i się nie wysila.
Takie to jołki -połki.
Oto historia Marcina z Tours i obchodów święta świętego Marcina w Holandii i w innych krajach.
W niektórych częściach Holandii i Belgii 11 listopada, w Dzień Świętego Marcina, dzieci tradycyjnie chodzą od drzwi do drzwi z lampionami lub latarniami, aby śpiewać piosenki i otrzymywać słodycze. Obecnie święto to zmaga się z silną konkurencją ze strony Halloween, które przywędrowało z Ameryki. Święto Święty Marcin odnosi się do biskupa Marcina z Tours z IV wieku, który był powszechnie czczony w średniowieczu jako wzór miłosierdzia - i dlatego, że pozostał całkiem zwyczajny.
Uczeni nie są pewni, w jaki sposób imieniny francuskiego biskupa przekształciły się w święto dzieci. Istnieją przesłanki, że jego elementy, takie jak chodzenie ze światełkami, zostały zapożyczone ze starożytnego germańskiego festiwalu zimowego.
Są jednak również historycy, którzy utrzymują, że jego pochodzenie jest czysto kościelne. Na przykład Ewangelia Łukasza stwierdza: „Kto zapala lampę, nie chowa jej w ciemnej niszy, lecz stawia na stojaku, aby ci, którzy wchodzą, widzieli światło”. Tekst ten był często odczytywany z ambony 11 listopada, prowadząc ludzi do kojarzenia świętego Marcina ze światłem.
Niezależnie od tego, skąd dokładnie się wziął, gdzieś w XIX wieku wśród dzieci w niektórych częściach Holandii i Belgii pojawił się zwyczaj przechodzenia obok drzwi śpiewając z latarnią lub lampionem i prosząc o coś słodkiego.
Życie Marcina z Tours.
Święto Świętego Marcina odnosi się do Marcina z Tours, biskupa Cesarstwa Rzymskiego w III wieku.
Marcin urodził się w 316 roku w rzymskiej prowincji Panonia, która obejmowała część dzisiejszej Austrii, Węgier i Bałkanów. Otrzymał pogańskie wychowanie, ale wcześnie zainteresował się chrześcijaństwem.
Kiedy miał 15 lat, został zmuszony do wstąpienia do armii rzymskiej wbrew swojej woli jako legionista. Poprosił cesarza rzymskiego Juliana Apostatę (331-363) o zwolnienie z poboru, ponieważ nie mógł pogodzić pracy żołnierza z wiarą chrześcijańską. Został wówczas oskarżony o tchórzostwo. Według jego ówczesnego biografa, Sulpicjusza Sewera, Martinus zaproponował, że stanie na froncie i będzie chroniony przez krzyż. Zanim jednak mógł podjąć ten drastyczny krok, został uwięziony, ale po krótkim czasie został zwolniony i nadal dołączył do służby.
W 330 roku opuścił armię rzymską i osiedlił się w Poitiers w Galii, dzisiejszej Francji. W 360 r. Marcin założył pierwszy klasztor w Galii w Tours na polecenie biskupa Hilarego. Marcin był kochany przez mieszkańców tego miejsca, którzy chcieli, aby został ich biskupem. Jednak uważał się za zbyt niskiego na to i podobno ukrył się w zagrodzie dla gęsi, aby tego uniknąć. Został jednak zdradzony przez gęganie gęsi i musiał niechętnie przyjąć urząd.
W Marmoutier na obrzeżach Tours założył kolejny klasztor, po czym wycofał się.
Święty Marcin zmarł w Candes w 397 roku i został pochowany w Tours 11 listopada.
Później został kanonizowany, a jego imieniny 11 listopada są nadal obchodzone w wielu częściach Europy.
Kiedy Marcin był legionistą w armii rzymskiej, zobaczył żebraka. Podczas gdy wszyscy inni żołnierze przeszli obok potrzebującego mężczyzny, Marcin zatrzymał się. Choć jako żołnierz nie posiadał zbyt wielu rzeczy, przeciął mieczem swój płaszcz, aby podzielić się nim z żebrakiem.
W ten sposób święto Marcina obchodzone jest w innych krajach
W Holandii i Belgii dzieci chodzą od drzwi do drzwi, ale wiele krajów europejskich ma bardzo różne zwyczaje związane ze świętym Marcinem.
- Polacy jedzą specjalnego rogala oraz dania z gęsiny.
- Słowacy dają prezenty każdemu, kto ma na imię Marcin.
- Duńczycy jedzą kaczkę ( bo gęś dawno, dawno temu była za droga, a Duńczycy zbyt ubodzy by sobie na nią pozwolić ).
- Niemcy chodzą w procesji, palą ogniska i jedzą precle.
- Irlandczycy zabijają koguta i smarują jego krwią swój dom.
- Sycylijczycy jedzą ciasteczka anyżowe i piją wino.
- Maltańczycy dają swoim dzieciom torbę owoców i orzechów.
- Portugalczycy jedzą pieczone kasztany.
- Hiszpanie zarzynają świnię.
- Chorwaci wznoszą toast za zbiory wina.
tekst zaczerpnęłam ze strony historianet.nl,
przetłumaczono z DeepL.com (wersja darmowa)
Świetna wiedza. A ja w następnym poście idę na skróty i podaje tylko linki do obszerniejszej informacji. To święto jest mi odległe, ale rogala zjadłam:) Gniota co prawda, niemniej spróbowałam:) Najbardziej odpowiadało by mi świętowanie po chorwacku:)
OdpowiedzUsuńIrlandzka forma do Cię nie przemawia? :-DDD
UsuńKurcze, horror jakiś sobie serwują. Biedne koguty:(
UsuńW moim domu śpiewało się tak:
OdpowiedzUsuń"Hej na białym, hej na koniu
Św. Marcin jedzie już
Śnieżek pruszy się powoli zapowiada zimę już
Zbieraj drwa, zbieraj drwa..."
A za oknem zazwyczaj leciały z nieba śniegowe płatki.
Agniecha Latający jeszcze w szpitalu?
Zdrowia dla niego, a dla ciebie siły życzę!!!
Trzymajcie się!!!
Jeszcze w szpitalu, pod dobrą opieką. Dzięki za życzenia!
UsuńFajnie, że napisałaś o pochodzeniu dzisiejszego święta Marcinowego oraz o samym Marcinie, bo nic na ten temat nie wiedziałam. Dzięki! I nadzieją napawa mnie owo zapalone światełko, będące symbolem dnia Św. Marcina. To może być światło nadziei, które zawsze jest chyba wszystkim najbardziej potrzebne.
OdpowiedzUsuńSamego rogala nigdy nie próbowałam i pewnie nie spróbuję, bo jakoś mnie do tego nie ciągnie. Natomiast gęsinę kiedyś jadłam i pamiętam, że byłą pyszna. A najlepszy był smalec z gęsi.Podobno bardzo zdrowy.
Uściski zasyłam Ci serdeczne Agniecho w ten (przynajmniej u mnie) bardzo słoneczny i energetyczny dzionek!:-)) Niech moc będzie z Tobą!***
Nadzieja zawsze się przyda.
UsuńRogala próbowałam, i nie przepadam - za słodki. Ale nie był to oryginalny i jedyny rogal świętomarciński z Poznania, to może po prostu nie miał właściwego smaku?
Gęsinę też lubię, a smalec z gęsi można kupić u nas w jednym sklepie, i to robię i smażę na nim np. jajecznicę.
Ściskam Cię również, a nasz dzionek był mglisty, chociaż też energetyczny - podziałałam w ogrodzie i dobrze mi to zrobiło na duszę.
Fajna historia, i dzięki za podzielenie się, bo nigdy się nad tym specjalnie nie zastanawiałam. :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa też pozdrawiam i fajnie, że tu wpadłaś.
UsuńAgniecha, super post, poza polskimi zwyczajami innych kompletnie nie znałam.
OdpowiedzUsuńNiedobry czas... niefajnie. Wiem coś o tym. Oby stał się lepszy. Przytulam.
Ja znałam te holenderskie, a reszta to nowość. Hiszpańskie i irlandzkie jakieś krwawe. Najbardziej podoba mi się obyczaj słowacki.
UsuńZmierza ku lepszemu chyba.
Nie wiedziałam o kogucie, ale może i lepiej :P
OdpowiedzUsuńJak z Jakuba Wędrowycza -" zabij czarno kure"...
UsuńBeautiful post
OdpowiedzUsuńThanks.
UsuńJesooo do tej pory tolerowałam hiszpanow ale Koniec z tym
OdpowiedzUsuńPiszesz ze masz teraz ciężko. Czytam o Latającym w szpitalu. W takim razie dużo zdrowia dla niego a dla ciebie siły Agniecha.
UsuńA co z Irlandczykami???
UsuńDzięki!
jak żydzi ci irlandczycy, biblijni...
Usuńno też czerwona kartka.
zabijanie zwierząt w ofierze bogom czy innym świętym jest archaizmem.
Wiesz, t. jakoś sobie nie mogę wyobrazić tych obyczajów we współczesnym świecie. Może w przeszłości tak robili?
UsuńA cholwra ich wie Agniecha. Ja to ten akapit u ciebie od razu wyparłam.🫣
UsuńMasakra jakaś
UsuńA czytałaś Sekret Genesis?w Turcji do dziś zarznają kozy i paplają krwią drzwi...
UsuńPrzytułam, bardzo, bardzo.
OdpowiedzUsuńMożesz mi pomasować plecki. O, i podmuchać na guza - nabiłam sobie guza na czółku, uderzając głową w taczkę, jak w jakiejś wyjątkowo kretyńskiej komedii z Flipem i Flapem.
UsuńA Ty też poczuj się lepiej.
Zwyczaje ciekawe.
OdpowiedzUsuńTeż jakoś u nas średnio. Do tego ząb mnie ćmi...
Niech będzie tylko lepiej!
O tak! Niech się spełni Twe życzenie!
UsuńNajbliżsi mi duchem Sycylijczycy:)
OdpowiedzUsuńM
Ciasteczka anyżowe mogą być pyszne.
UsuńNa Sycylii podoba mi się, ciasteczka i wino!
OdpowiedzUsuńjotka
Mnie też.
Usuńhttps://en.wikipedia.org/wiki/St._Martin%27s_Day#:~:text=Traditions%20include%20feasting%20on%20'Martinmas,of%20the%20season%2C%20and%20mumming.
OdpowiedzUsuńwe wikipedii angielskojęzycznej ( link powyżej ) głębiej objaśniają te wszystkie tradycje w różnych krajach i ich pochodzenie.