Poprzedni wpis ilustrował parę barw podstawowych ze sobą kontrastujących, czyli żółć/błękit.
Dziś prezentujemy następną parę : czerwień/zieleń.
Z tych trzech par barw podstawowych będących dla siebie kontrastem największym, ta jedna podoba mi się najbardziej, bo ani żółć/błękit, a tym bardziej pomarańcz/fiolet mi się nie podobają. Więc tej trzeciej prezentować nawet nie zamierzam.
Zielony w czerwone kropki to całkiem przyjemne zestawienie.
No i tu blogger się nie popisał. Zdjęcia zą w kolejności przeze mnie nie zamierzonej, a dzisiaj nie chce mi się kopiować, kleić, wycinać i ogólnie walczyć z tym niezbyt sympatycznym bytem wirtualnym.
 |
I do czego my tu doszliśmy? Otóż do tego, że Korek w końcu czasem, czasem może pospać na swoim łóżku. Łóżko już dość dawno zostało przejęte przez kocicę i w sposób absolutnie zrozumiały ( łapoczyny oraz syki, ryki i warczenie ) nawet dla takiego prostaka jak Korus dla wszystkich jest jasne, że łóżko psa to własność absolutna kocicy Pi. |
 |
Trawniczek omalże angielski ( Psie w Swetrze ). |
 |
Zielone z czerwonym. |
 |
I otóż mam nowy zagon truskawek, zabezpieczony bronią psychologiczną przed ptakami dziobiącymi owoce. |
 |
A tu, dla porównania, oglądamy zagon stary jeszcze nie zlikwidowany. |
Majówka się kręci, odpukać spokojnie i cicho. Latają jaskółki ( mało ich jakoś ), kukają kukułki, świergolą i pitolą różne ptaszęta, wczoraj nad głową przeleciał mi majestatycznie czarny bocian ( nawet Korek był pod wrażeniem ). Wieczorem żaby w naszym stawie odprawiają swe wiosenne pandemonium, z pewnością hałas przekracza wszelki dopuszczalne normy i zakłóca ciszę nocną, no ale natura może. I jak na razie ślimaki zachowują się bardzo kulturalnie - nie ma ich! Może ten mróz kwietniowy załatwił je? Chciałoby się, by ten atak zimna miał chociaż jeden pozytywny aspekt.
Dziś następny ogrodowo pracowity dzień. Będę sadzić i siać do upadłego.
Zgodnie z konstytucją.