Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

niedziela, 5 grudnia 2021

Święte drzewa, jedne z wielu...

 

W Pastelowym Kurniku opisałam pobieżnie, czym zajmowałam się przez ostatnie dwa dni,
ale co to za książka, w której nie ma obrazków. I co to za opowieść bez zdjęć. Nie da się w dzisiejszych czasach.

Tak więc, proszę bardzo, w tym roku z własnych jabłoni, mniej lub bardziej zapuszczonych ( albo lepiej powiedziane, pozostających w stanie nieskrępowanej  i nieprzyciętej wolności ) udało nam się zebrać całkiem sporo jabłek, które zostały przerobione na różne przetwory, a jak zwykle najlepszy jest jabłkowy sok.  Zapasteryzowany i przelany do 5 litrowych butli zapas stoi w piwnicy, a jedna butelunia dyżurna na parapecie ganku. Szklanka w dłoń, za drzwi wyskoczyć, nalać i ucieszyć się.

Po 2 miesiącach trzymania jabłkowego soku w otwartym baniaku przykryty podwójnie złożoną tetrową pieluchą, wyprodukował się zupełnie sam jabłkowy ocet. Śliczny. Pachnący, smakujący, złoty jak  słońce, które drzewa latem zaczarowały w jabłka.



Święte drzewa.

Ostatnie. Jak nie dla koni, to dla sarenek. Też lubią.



Tegoroczny urobek. 66 sztuk.

Z rozpędu wykorzystałam różne późnojesienne owocowe niedobitki.
Octy zdrowotne na bazie jabłkowego będą se musiały jeszcze trochę postać.
Berberys,
rokitnik,
pigwowiec,
dzika róża,
granat.

Przyjemnie się obserwuje, jak kolor wychodzi z owoców i zabarwia ocet. Smak i aromat pewnie też, ale jeszcze nie próbowałam.

A skoro jabłka, to i ciasto. Też nieźle wyszło.

Dziękuję więc naszym jabłoniom.
I innym drzewom.

55 komentarzy:

  1. to mówisz, że gdy teraz skroje pozostane jabłka i zaleję wodą z cukrem i zostawię w otwartym baniaku, to sie wyprodukuje ocet ?? imponujace te ilości przetworów. Agniecha jestes mistrzem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy to będzie tak samo, bo my robimy najpierw sok z jabłek a ten nastawiamy na ocet. Żadnej dodatkowej wody.
      Natura jest mistrzem. Ja jej tylko nie przeszkadzam.

      Usuń
    2. I żadnego dodatkowego cukru. U nas. Ale przepisów jest wiele...

      Usuń
  2. Nie do wiary! tyle? jaki piękny widok, aż mnie naszła ochota też taki ocet zrobić. Przeczytałam. ze jednak jest lepiej mieć jabłka takie z natury, a w lesie kabackim takie były, teraz już za późno, na drugi rok? Piękny widok tych butelek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ze straganu od rolnika to może też z natury?
      Te butelki świecą jak bursztyn. Jak słońce. Teraz już w piwnicy ( nie muszę włączać światła - co za oszczędność :-D ).

      Usuń
    2. Grazyno jak sie w przyszlym roku okaze, ze deweloper jeszcze nie zalatwil calego sadu naprzeciwko nas, to w sierpniu polecimy na jablka - chcesz?

      Usuń
  3. Mniam. I gratulacje, pięknie się prezentują i octy i ciasto 😀. Tak, drzewa to skarb.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochamy drzewa, co nie?

      Usuń
    2. Ooo, TAK! Bez nich świat niewyobrażalny. Owszem, i na naszym globie są liczne wielkie obszary gdzie nie rosną, z winy klimatu, miejscówki i człowieka. Oraz słoni 😀. Ale na szczęście wkoło nas wciąż chcą rosnąć.

      Usuń
    3. Moze dlatego, ze nie masz na stanie slonia....

      Usuń
    4. Tak, nie mam słonia, drzewa rosną. Ale zamiast słonia mamy chciwy wyrąb drzew, z parkami krajobrazowymi włącznie. Widzę to, jest chciwy, a będzie o wiele gorzej.

      Usuń
  4. Fantastyczny urobek:) Soki robię na bieżąco, codziennie obowiązkowa szklanka. A taki ocet jabłkowy to do czego używacie? Bo od kilku lat nie użyłam żadnego octu, więc nie wiem do czego można by go zastosować. Podobno do odchudzania ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sosy do sałat. Dosmaczanie potraw. Marynaty.
      Szklanka wody +łyżka octu z rana dla zdrowia...
      Niektórzy jak mają dużo tym myją i sprzątają.

      Usuń
  5. Twój urobek Agniecha wygląda imponująco i pięknie!
    Ocet jabłkowy robiłam kilka razy, ale nie był najsmaczniejszy, a ostatnim razem to nawet pleśniał ale szkoda mi go było wylać, więc płukałam sobie nim włosy ;)

    Ja też kocham drzewa, których na szczęście mam dużo wokół siebie, pomimo to że mieszkam w środku dużego miasta :)

    Z jabłkiem i zwierzętami miałam kiedyś taki sympatyczny przypadek. Byłam na wycieczce w Kadzidłowie, ze 30 lat temu, tam był prywatny zwierzyniec, między innymi były tam daniele. Duże pastwiska były ogrodzone, zwierzęta sobie swobodnie po nich chodziły, a sympatycy zwierzątek chodzili sobie pomiędzy nimi. W sakiewce takiej przypinanej w tali miałam jabłko, dla wygody przesunęłam ją do tyłu, nagle poczułam że cuś się z nią dzieje, a to jeden z danieli próbował mi się dobrać do mego jabłka, a że sakiewka była zamknięta, to ją skubał ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki daniel, no widzisz. Wie co dobre.
      Jak dasz adres w mailu to wyślę Ci flaszkę. :-D

      Usuń
    2. Serdeczne dzięki Agniecha! :)
      Tylko że jest pewien problem, twój mail otwiera mi się w poczcie do której nie mam dostępu niestety.

      Usuń
    3. A jednak się udało wysłałam maila :)

      Usuń
  6. Az oczoplasu dostalam z ilosci tego dobrodziejstwa........... pieknie dzialacie Agniecho!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to jest działanie, co dobrze robi człowiekowi na ducha i ciało.

      Usuń
    2. Droga Star, gdzie można Ciebie teraz poczytać w tym świecie blogosfery?
      Pozdrawiam Joanna.

      Usuń
    3. Joanno moj czas w blogosferze sie skonczyl, wiesz jak jest przychodzi czas ze trzeba odejsc, wiec odeszlam.

      Usuń
    4. Star no nie żartuj, kto jak kto ale Ty z Twoim darem do pisania nie możesz tego zaprzestać:((
      Naprawdę nigdzie nie piszesz? Pozdrawiam Joanna.

      Usuń
  7. Sam opis bez zdjęć faktycznie nie odzwierciedli tego czego dokonałaś - zapasy soku do pozazdroszczenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Matko bosko, uwielbiam octy rozne (i mam zapasik, hrehrehre), ale Ty bijesz rekord, jak bum cyk cyk. Moze odwaze sie zrobic ocet prawdziwy a nie taki 7 zlodziei ;)
    U mnie tez oczoplas ;)
    Uwielbiam zimowo grzaniec nie alkoholowy, sok jablkowy, woda i cynamon, odrobineeczka galki i plasterek pomsrsnczy. Niech troszke ostygnie i moge to pic i pic - wrecz mam odpowiednia szklanke a to - politrowa.

    Kocham drzewa, bardzo mocno. Placze, jak wycinane sa stare a zdrowe drzewa. Ale lubie tez zapach palonego drewna owocowego. Ktore sie w suie tylko nadaje do wedzenia. Ale zapach daje piekny. Nasza Coreczka ma 3 bardzo stare jablonki w ogrodzie (zaprzyjazniony ogrodnik twierdzi,z e ponad 100letnie - mozliwe to? On twierdzi, ze moze nawet i 150 maja). Jak jestem u dzieci, to polowe wizyty spedzam w ogrodzie zbierac spady i zrywajac, co dosiegne i dziekuje dzrewom - chyba mnie lubia, bo spady sa nieobite - pewnie czekaja az przyjade. W ten sposob mam w zamrazarce 3 duze pudla mieszanych jablek, oczywiscie tak zamrozone, ze mam 3 guazy. Moze im w przyszlym roku zabiore jeszcze wiecej jablek i sprobuje zrobic ocet PORZADNIE!!! Ubolewam, ze w Polsce, vis a vis nas jest stary sad....sprzedany. Deweloperowi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba sadzić nowe drzewa. Taka jest odpowiedź.
      Myślę sobie, że drzewa mogą lubić. Pozdrów te Twoje ode mnie.

      Usuń
    2. Jak zaczelam liczyc ile mamy w domu polskim, to wychodzi mi coraz blizej 300 (doszla w tym roku papierowka miedzy innymi) - 18 lat temu tam bylo pole truskawkowe. Ale drzew mi dalej malo. p.s. duuuze krzewy tez licze jako drzewa.

      Czasem nie trzeba sadzic nowych, bo rozne samosiejki nagle czuja, ze moga nabrac glebokiego oddechu i rosnac - bylam swiadkiem naocznym akcji dzieciakow tak 12 ltnich z siekierami, w parku zmasakrowali 37 drzew (policzylam). Jakies 3 -4 lata pozniej ciezko bylo powiedziec, gdzie to zrobili (nie w jednym miejscu to robili). Na szczescie. A na gowniarzy i tak zakablowalam do glin.

      Pozdrowie. Pozdrowie tego deba, co bedzie przystrzyzony z musu za pare dni.

      Usuń
    3. Co za historia! Na dragach byli czy jak?

      Usuń
  9. P.S. Ciasto wyglada smakowicie.
    p.p.s. prawdziwy ocet jablkowy jest dobry na stawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.s. - nie tylko wygląda.
      p.p.s. - smarować czy pić?

      Usuń
    2. Pic na wodę? :-DDD
      Tak to jest jak człowiek czeka podświadomie na polskie litery.

      Usuń
    3. hrehrehr. Moja tesciowa pila lyzke japkowego octu z woda co rano przez jakis milion lat.
      Pic wode tez moze byc opatrznie zrozumiane ;)

      Usuń
  10. Piękny urobek ! Twój ocet pewnie szlachetniejszy i bardziej intensywny (bo z samego soku) niż ten, który robię z jabłek z wodą i odrobiną miodu. Ale mój też pyszny ! Octów smakowych nie robiłam i nie próbowałam , daj znać, jak wyjdą. ciekawa jestem, czy przejmą smak i aromat dodatków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Octy smakowe na pewno coś tam przejmą. Koleżanka Inkwi robiła różne i robi, to wiem, że się da. Ale zobaczymy, co wyjdzie. Trzeba poczekać.

      Usuń
  11. Wyglądają pięknie te pożytki z jabłoni. Masz rację, święte te drzewa. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naszym niektórym, z racji wieku słusznego, należy się szacunek.

      Usuń
  12. Pięknie wygladają Twoje wyroby, Agniecho! Też robię jabłkowe soki i octy, z tym, że co dwa lata, bo wtedy mam wysyp jabłek. Dobrze, że nie co roku, bo nie wiem, gdzie bym miała ustawiać te wszystkie butle i słoje!:-)

    OdpowiedzUsuń
  13. O matuchno, toż to fabryka normalnie, kiedy masz na to czas i siły?
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy robieniu dżemu jest więcej pracy niż przy occie. Ocet robi się sam.
      Najbardziej pracochłonne jest mycie butelek.

      Usuń
  14. No niestety nie mam sadu jabłoniowego :-))
    Ale uwielbiam drzewa...

    OdpowiedzUsuń
  15. Też dziękuję drzewom, za wszystko - za schronienie przed skwarem i deszczem, za domki i ptasie gniazda, za różnokolorowe liście i ich kojący szum...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czciciele drzew wszystkich stron świata, łączmy się!

      Usuń
  16. Takie domowe wyroby są bezcenne. Niestety coraz częściej idziemy na łatwiznę i kupujemy przetwory w sklepach, ale to nie to samo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że nie to samo, ale przecież nie każdy ma czas, chęć i własną zdrową żywność do przerobienia. Trzeba się postarać.

      Usuń
  17. Pod wrażeniem jestem :))) ale też przerabiałabym takie ilości dobra ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Piękna kolekcja soku i octu !!! Rzeczywiście jabłoniom należy się ukłon ! Octu jabłkowego nie robiłam, bo nie mam jeszcze tak dorodnych jabłoni. Robiłam natomiast ocet śliwkowy i musztardę śliwkową. Pychota ! Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko ocet! W małych butelkach czysty jabłkowy, w słojach jabłkowy do dalszej przeróbki z dodatkami.
      Jaka to była przyjemna zabawa! Czułam się jak alchemik.
      Też pozdrawiam.

      Usuń
  19. Sporo tych jabłek musiało być, skoro starczyło na tyle soku. U mnie raz na dwa lata (tak rodzi moja jabłonka) robię gąsior jabłecznika. I trochę się dziwię, że Tobie wychodzi ocet, bo u mnie zawsze zachodzi fermentacja alkoholowa. Pewnie dlatego, że moje jabłka są bardzo słodkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż. Na alkohol też zdarzy nam się nastawić. I też wychodzi.
      Miło, że tu wpadłeś.

      Usuń
  20. No prosze, ale produkcja :) Pracowita pszczolka z Ciebie. Uwielbiam soki z jablek domowej roboty.

    OdpowiedzUsuń