Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

niedziela, 7 listopada 2021

Póki jeszcze wiszą.

Liście.
Na drzewach.
Żadnych tam aluzji i czytania pomiędzy wierszami.
Miłe obrazki tu zaprezentujmy, 
poza kadrem dyskretnie rzygając z obrzydzenia z powodów rzeczywistości polityczno -społeczno - ekonomicznej i innej.

"Ale polska wieś wesoła, ale polska wieś spokojna. "
Wyspiański puszcza oko.


Koniowate mają się dobrze. Wciągają trawę aż świszczy. Sierścią zimową niektóre już porosły, a tłuszczem wszystkie. Zima idzie czy jak? Na zdjęciu powyżej biegnie do mnie nasza ciekawska Muszelka.


Chociaż z tą zimą to nie za bardzo, bo dlaczego w listopadzie zakwitły krokusy? To naprawdę nie jest zimowit tylko zwykły krokus.


Kocizna również się zadziwiła wiosennym kwieciem jesienną porą. Kontempluje zagadki natury. 
Ale i ona systematycznie tłuszczem i futrem obrasta.



Tu mamy jedno z najpiękniejszych miejsc w naszej wiosce. Tajemnicza aleja lipowa.
Stwierdziłam, że trzeba dokumentować, bo czasem raz dwa trzy hop siup - i nie ma czegoś pięknego. Ilu interesujących miejsc, budynków, drzew nie sfotografowałam, bo odkładałam na później, a później to ktoś wyciął, zburzył, zniszczył...

Poniżej cudne jesienne kolory.




Warzywa kapustne rosną i rosną a my je sobie ku zdrowotności konsumujemy.



Sąsiad ( za naszą zgodą oczywiście ) wypasa swoje krowy na naszej łące. Jakie to są piękne zwierzęta. A te oczy! Te rzęsy! I te groźne, oraz zaciekawione spojrzenia. Ja tam nie mogłabym hodować bydła. Nie dałabym chyba rady sprzedawać swoich własnych zwierzątków co roku do rzeźni. Ale nigdy nic nie wiadomo. Jak to mówiła pewna moja koleżanka wrażliwa na hipokryzję wrażliwego człowieka współczesnego; "Jak jesz mięso to znaczy że je zabijasz. Więc powinnaś też w rzeczywistości potrafić je zabić."



Odbyliśmy przechadzkę pełną zadumy i melancholii dnia 1 listopada wieczorem.


Po wichurach spadły liście z krzoków i się okazało, że dnia 6.11. zbiera się u nas porzeczki prosto z krzaka. Smaczne i dojrzałe.

I jeszcze trochę kolorów jesieni, zanim zbrązowieją, zszarzeją i odlecą z wiatrem na północny wschód. Bo tak to u nas zazwyczaj wieje.




Musieliśmy też wybrać się w podróż służbową na północ.
Wzdłuż trasy trafił się kompleks pałacowy w Bieczu. Bardzo piękne miejsce, jednakowoż w nienajlepszym stanie.
TU link do informacji na temat.




I tak to czas płynie, dzieje się, co ma się dziać.
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę Wam spokojnego przejścia z jesieni w zimę.


46 komentarzy:

  1. Dziękuję. Oczy ucieszyłam 😀.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj jeszcze nie, jeszcze nie zima! :) Jeszcze chciałoby się jesieni, akurat u mnie dzisiaj przepiękny słoneczny dzień, a ja uwięziona w domu pewnymi sprawami, a tak by się chciało na wycieczkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wprowadzam więc korektę: "Spokojnego, jak najdłuższego przejścia z jesieni w zimę."
      U nas za to szaro, wietrznie i zimno.

      Usuń
  3. Moim zdaniem jesien jest najpiekniejsza pora roku co potwierdzaja Twoje zdjecia. U nas cieplo, dzis bedzie 14 stopni a jutro nawet 16 i piekne slonce. Wybieramy sie dzis do lasu, albo na plaze na spacer... ciagle jeszcze nie ustalone bo ja dopiero wstalam:)) Ale staramy sie korzystac z kazdego pieknego dnia tym bardziej, ze prace "ogrodowe" juz sie skonczyly. Wspanialy w ostatnim akordzie ogrodnictwa posadzil czosnek a potem przykryl grzadki najpierw warstwa lisci a potem siana. Ja sie nie znam ale ponoc tak sie robi:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze zrobił Wspaniały!
      Mój czosnek jeszcze czeka.
      A ja z chęcią obejrzę zdjęcia z Twojej wycieczki, bo jednak te amerykańskie kolory są bardziej różnorodne.

      Usuń
    2. Moze jutro mi sie uda wrzucic zdjecia, bo dzis to pewnie nie dam rady. Mam zdjecia z wyprawy do Buffalo ale to glownie robione z samochodu:))) a Wspanialy posuwa z predkoscia dozwolona ktora jest 105km/godz ale on wie, ze jak docisnie na 108 a nawet 110 to i tak mu przepuszcza w razie czego. Robienie zdjec przy takiej szybkosci jest naprawde utrudnione, ale staram sie jak moge:)) bo jak mowie, zeby zwolnil to marudzi, ze nie moze wstrzymywac ruchu a za nami jada inni. No nie pogada... ja bym tam jechala 30km/godz i niech sobie ci za mna radza:))))
      U nas sa bardziej roznorodne kolory bo tu glownie lasy lisciaste i mieszane.

      Usuń
    3. Kiedy naprawdę czuję, że muszę zrobić zdjęcie, a jadę samochodem, to staję. I robię. Oczywiście nie na autostradzie, zresztą tam są rzadko ładne widoki. Nawet w tym poście ze sześć zdjęć wykonano po zatrzymaniu auta na drodze, lub zjechaniu z niej.

      Usuń
    4. Haha Agniecha ja w czasie 2-godzinnej jazdy do Buffalo zrobilam 96 fotek:))) Gdybym chciala zeby sie Wspanialy zatrzymal tyle razy to albo by mnie zabil wzrokiem, albo wysadzil przy drodze z nakazem pokonania dalszej trasy z buta:))))))))) A jesienia to dla mnie do drugie drzewo jest warte fotki:)))
      Autostradami nie jezdzimy bo tam poza McDonaldem i Starbucksem nic nie ma.

      Usuń
    5. Droga Star, wracam po dłuuuugim czasie do intrnetów i nigdzie nie mogę Ciebie znaleźć a tak często poprawiałaś mi humor:)). Zdradź proszę, gdzie można Ciebie teraz czytać. Pozdrawiam Joanna.

      Usuń
    6. Star. Gdybym jechała z Latającym, zdjęć byłoby mniej. :-)

      Usuń
  4. Kocia na widok krokusa w stupor bidna wpadła, no ależ to dziw nad dziwy, krokus w listopadzie, jak i te cwaniaste porzeczki, tak się zakamuflowały, no no ;)
    Złota jesień cudna jak to złota jesień, jednakoż ta wiatry co to ostatnio wieją już ją u nas prawie obdarły z kolorów. Platany pod moimi oknami dzielnie trzymają swoje listowie, ale one tak mają, że późno się przebarwiają i późno liście gubią.
    Tera należy nam z godnością i w miarę bezboleśnie znieść listopadowe i grudniowe mroku, bo w styczniu to już przeca będzie iść ku wiośnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Taaa. Wiosna... Na razie w kozie ogieniek, świeczki płoną, olejki wonie puszczają, a w szparach wiatr dmucha.

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekna jesien... u mnie tez :)
    Ale z tymi porzeczkami i krokusem przesadzilas! Moze to Photoshop? :)))))))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Co za jesień u Ciebie, wszystkie pory roku zawiera, a zwierzęta na osłodę ponurych dni...

    OdpowiedzUsuń
  8. He, he, he, końskie uśmiechy, złocista złocistość jesieni, kapustość przedostatnia i ta mina, która mła zna aż za dobrze ( Szpagetka jest pokrewna Pi, bardzo, bardzo ). Na dokładkę obrazki bieczowskie. Listopad coś u Cię mniej ponury niż u mła. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A tak w ogóle to mła chciałaby żeby miąsko inaczej produkowali. Krowy by sobie wtedy mogli na dziko zalegać.

      Usuń
    2. Listopad wczoraj i dziś był u nas dość ponury jednak. Chociaż ja zawsze widzę coś pozytywnego.

      Pi jest milusia ( jak na kota ). Liże mi ręce, mruczy jak stary odkurzacz, nie wyrywa się przy zmianie obroży przeciw insektom, i nawet daje sobie zaglądać w paszczę.

      W naszym kraju wszyscy słabsi mają cierpieć i ból znosić w milczeniu. Kobiety, zwierzęta, dzieci ( narodzone ), niepełnosprawni, nienormatywni różni.
      Miąsko inaczej produkowane z pewnością zostałoby uznane za moralnie be. Chyba że tanie, i właściwe jednostki na nim zarobią, to już bardzo cacy.
      Pozdrawiam Cię hasłem bojowym krasnoludzkich sił zbrojnych z Wiedźmina.

      Usuń
    3. "Hooouuuu! Hooouuu! Hou!
      Czekajcie, klienty!
      Wnet wam pójdzie w pięty!
      Rozleci się ten burdel
      Aż po fundamenty!
      Hoooouuuu! Hooouuu! Hou!"
      O ten okrzyk chodzi?
      Odpowiedni na wiele okazji😀

      Usuń
    4. Raczej chodziło mi o pewien raczej zwięzły okrzyk: "Na pohybel skurwysynom!"
      Chociaż i powyższa pieśń ma swój urok.

      Usuń
  9. Tylko w pięknie natury, w jej spokoju i niezmienności czy przeciwnie - powtarzalności można jeszcze znaleźć trochę oparcia i spokoju...
    Pozdrawiam Cię serdecznie, zdrowia i spokoju życząc.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie też ucieszyły Twoje zdjęcia, bo u nas już od kilku dni szaro buro i deszczowo. Choć, jeśli się przyjrzeć, kolorów nie brakuje. Co do krokusów, są również odmiany kwitnące jesienią i nie są to zimowity, a krokusy właśnie. Jednam nie potrafię stwierdzić, czy to ten przypadek, czy to normalny, wiosenny krokusik ma fanaberie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam wczoraj odpowiedź z telefonu, ale się nie opublikowało. Zwykłe wiosenne krokusy to są, co roku w marcu wystawiają łebki a tu proszę - w listopadzie. Nawet roślinom się nudzi powtarzalność.

      Usuń
  11. Piękniej u Was niż u nas tąjesienną porą.
    Nie dojechałam, przepraszam, musiałam przygotować domek dla fachowca odelektrycznych mat(nie pojawił sięjednakowoż) a kręgosłupek coś popsuty. Kozs pełen j. czeka. Może Ty zajrzysz do mła ktoregoś dnia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Was pewnie też jest pięknie, nieco powyżej. Żółte liście klonów pewnie już opadły, ale i brązy mają swój urok. Mój kręgosłupek też protestuje, na odcinku szyjnym. Gupi taki, niewdzięczny.
      To może jednak w piątek... Nic nie wiem.

      Usuń
  12. Radosne te konisie - chyba ucieszyły się na Twój widok :)
    Też widziałam kwitnące ale chabry bławatki, o tej porze to chyba niecodzienne. A ten jarmuż u Ciebie - piękny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę staram się nie antromorfizować ( ale mi się trudne słowo udało wkręcić! ) zwierząt, ale może to wcale tak nie jest, że my im przypisujemy ludzkie uczucia, tylko, po prostu, zwierzęta mają uczucia. Z punktu widzenia ewolucji, mają je pewnie dłużej niż my, bo są starsze.
      Także ten, ostrożnie twierdzę, że co niektóre moje konie mnie lubią. Mnie jako mnie, a nie ewentualną przynosicielkę żarcia. Podobnie z kotem. Śmię twierdzić, że czuje do mnie sympatię.

      Jarmuż fajnie wyrósł tego roku. Nawet Latający ( który głównie krytykuje moje ogrodnicze działania ) był zachwycony. Niestety, na pytanie, co zrobiłam, że taki urodzaj, otrzymał odpowiedź:"Nic." I to już go rozczarowało. :-D

      Usuń
    2. Mnie się od dawna wydaje, że zwierzęta mają uczucia, może inaczej myślą niż my, wszakże nie są ludźmi ;) Bo miedzy sobą mają sympatie i antypatie, jak również niektórych ludzi lubią, a niektórych nie.
      Ot, jedna z wielu zagadek Wszechświata :)

      Usuń
    3. Zagadka, której zadufany umysł homo pseudo-sapiens pojąć nie może. :-)

      Usuń
  13. Muszelka taka okrąglutka ;) I kocizna fajna i kolory, kolory...Lubię jesień za to. Choć u nas już pleśnieje bardziej. No nic, wsio potrzebne.
    A zwierzęta mają emocje, myślę, że wszystko tutaj ma emocje. To jest emocjonalna planeta. Dużo jeszcze nie wiemy o niej. W sumie antropomofrizacja to takie lustro dla nas. Czasem w rozmowach mojego męża z naszą suczkę, sporo jest tego, co chciałby mi powiedzieć, ale nie mówi :)

    OdpowiedzUsuń
  14. jesień. przedziera się do mnie przez ten cały szajs.

    OdpowiedzUsuń
  15. Taka aleja zwykle prowadziła - dokądś. Np. do dworu.... W wielu miejscach w kraju już tylko aleje zostały...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta prowadziła do młyna. Wzdłuż tzw. młynówki.

      Usuń
  16. Na pierwszy, a nawet na drugi rzut oka, Wasze życie i otoczenie wygląda sielankowo. Ech...
    Wróciłam.

    OdpowiedzUsuń
  17. A mój komentarz to dzie? Bo był!
    Piękną masz jesień i na pierwszy rzut oka - sielską.
    Wróciłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Był i jest! Moderacja włączona po 48 godzinach a ja zapominam sprawdzić, czy pojawiła się nowe komentarze. Cierpliwości potrzeba Hanie, a mnie pamięci.

      Usuń
  18. Doceniam takie widoki jeszcze bardziej odkąd się przeprowadziłam na wieś - taką z prawie 90 arami działki widokami na górki i takie tam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie tam - najważniejsze! Niech Wam się dobrze mieszka w nowym miejscu.

      Usuń