Liście.
Na drzewach.
Żadnych tam aluzji i czytania pomiędzy wierszami.
Miłe obrazki tu zaprezentujmy,
poza kadrem dyskretnie rzygając z obrzydzenia z powodów rzeczywistości polityczno -społeczno - ekonomicznej i innej.
"Ale polska wieś wesoła, ale polska wieś spokojna. "
Wyspiański puszcza oko.
Koniowate mają się dobrze. Wciągają trawę aż świszczy. Sierścią zimową niektóre już porosły, a tłuszczem wszystkie. Zima idzie czy jak? Na zdjęciu powyżej biegnie do mnie nasza ciekawska Muszelka.
Chociaż z tą zimą to nie za bardzo, bo dlaczego w listopadzie zakwitły krokusy? To naprawdę nie jest zimowit tylko zwykły krokus.
Ale i ona systematycznie tłuszczem i futrem obrasta.
Warzywa kapustne rosną i rosną a my je sobie ku zdrowotności konsumujemy.
Tu mamy jedno z najpiękniejszych miejsc w naszej wiosce. Tajemnicza aleja lipowa.
Stwierdziłam, że trzeba dokumentować, bo czasem raz dwa trzy hop siup - i nie ma czegoś pięknego. Ilu interesujących miejsc, budynków, drzew nie sfotografowałam, bo odkładałam na później, a później to ktoś wyciął, zburzył, zniszczył...
Poniżej cudne jesienne kolory.
Warzywa kapustne rosną i rosną a my je sobie ku zdrowotności konsumujemy.
Odbyliśmy przechadzkę pełną zadumy i melancholii dnia 1 listopada wieczorem.
I jeszcze trochę kolorów jesieni, zanim zbrązowieją, zszarzeją i odlecą z wiatrem na północny wschód. Bo tak to u nas zazwyczaj wieje.
Musieliśmy też wybrać się w podróż służbową na północ.
Wzdłuż trasy trafił się kompleks pałacowy w Bieczu. Bardzo piękne miejsce, jednakowoż w nienajlepszym stanie.
TU link do informacji na temat.
I tak to czas płynie, dzieje się, co ma się dziać.
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę Wam spokojnego przejścia z jesieni w zimę.
Dziękuję. Oczy ucieszyłam 😀.
OdpowiedzUsuńTwoja radość cieszy mnie.
UsuńOj jeszcze nie, jeszcze nie zima! :) Jeszcze chciałoby się jesieni, akurat u mnie dzisiaj przepiękny słoneczny dzień, a ja uwięziona w domu pewnymi sprawami, a tak by się chciało na wycieczkę...
OdpowiedzUsuńWprowadzam więc korektę: "Spokojnego, jak najdłuższego przejścia z jesieni w zimę."
UsuńU nas za to szaro, wietrznie i zimno.
Moim zdaniem jesien jest najpiekniejsza pora roku co potwierdzaja Twoje zdjecia. U nas cieplo, dzis bedzie 14 stopni a jutro nawet 16 i piekne slonce. Wybieramy sie dzis do lasu, albo na plaze na spacer... ciagle jeszcze nie ustalone bo ja dopiero wstalam:)) Ale staramy sie korzystac z kazdego pieknego dnia tym bardziej, ze prace "ogrodowe" juz sie skonczyly. Wspanialy w ostatnim akordzie ogrodnictwa posadzil czosnek a potem przykryl grzadki najpierw warstwa lisci a potem siana. Ja sie nie znam ale ponoc tak sie robi:)))
OdpowiedzUsuńDobrze zrobił Wspaniały!
UsuńMój czosnek jeszcze czeka.
A ja z chęcią obejrzę zdjęcia z Twojej wycieczki, bo jednak te amerykańskie kolory są bardziej różnorodne.
Moze jutro mi sie uda wrzucic zdjecia, bo dzis to pewnie nie dam rady. Mam zdjecia z wyprawy do Buffalo ale to glownie robione z samochodu:))) a Wspanialy posuwa z predkoscia dozwolona ktora jest 105km/godz ale on wie, ze jak docisnie na 108 a nawet 110 to i tak mu przepuszcza w razie czego. Robienie zdjec przy takiej szybkosci jest naprawde utrudnione, ale staram sie jak moge:)) bo jak mowie, zeby zwolnil to marudzi, ze nie moze wstrzymywac ruchu a za nami jada inni. No nie pogada... ja bym tam jechala 30km/godz i niech sobie ci za mna radza:))))
UsuńU nas sa bardziej roznorodne kolory bo tu glownie lasy lisciaste i mieszane.
Kiedy naprawdę czuję, że muszę zrobić zdjęcie, a jadę samochodem, to staję. I robię. Oczywiście nie na autostradzie, zresztą tam są rzadko ładne widoki. Nawet w tym poście ze sześć zdjęć wykonano po zatrzymaniu auta na drodze, lub zjechaniu z niej.
UsuńHaha Agniecha ja w czasie 2-godzinnej jazdy do Buffalo zrobilam 96 fotek:))) Gdybym chciala zeby sie Wspanialy zatrzymal tyle razy to albo by mnie zabil wzrokiem, albo wysadzil przy drodze z nakazem pokonania dalszej trasy z buta:))))))))) A jesienia to dla mnie do drugie drzewo jest warte fotki:)))
UsuńAutostradami nie jezdzimy bo tam poza McDonaldem i Starbucksem nic nie ma.
Droga Star, wracam po dłuuuugim czasie do intrnetów i nigdzie nie mogę Ciebie znaleźć a tak często poprawiałaś mi humor:)). Zdradź proszę, gdzie można Ciebie teraz czytać. Pozdrawiam Joanna.
UsuńStar. Gdybym jechała z Latającym, zdjęć byłoby mniej. :-)
UsuńKocia na widok krokusa w stupor bidna wpadła, no ależ to dziw nad dziwy, krokus w listopadzie, jak i te cwaniaste porzeczki, tak się zakamuflowały, no no ;)
OdpowiedzUsuńZłota jesień cudna jak to złota jesień, jednakoż ta wiatry co to ostatnio wieją już ją u nas prawie obdarły z kolorów. Platany pod moimi oknami dzielnie trzymają swoje listowie, ale one tak mają, że późno się przebarwiają i późno liście gubią.
Tera należy nam z godnością i w miarę bezboleśnie znieść listopadowe i grudniowe mroku, bo w styczniu to już przeca będzie iść ku wiośnie :)
Taaa. Wiosna... Na razie w kozie ogieniek, świeczki płoną, olejki wonie puszczają, a w szparach wiatr dmucha.
OdpowiedzUsuńPiekna jesien... u mnie tez :)
OdpowiedzUsuńAle z tymi porzeczkami i krokusem przesadzilas! Moze to Photoshop? :)))))))))
Zjedliśmy porzeczki z owsianką. Tego Photoshop jeszcze nie potrafi.
UsuńAno nie :)))
UsuńCo za jesień u Ciebie, wszystkie pory roku zawiera, a zwierzęta na osłodę ponurych dni...
OdpowiedzUsuńZwierzęta mają aspekt rozweselający.
UsuńHe, he, he, końskie uśmiechy, złocista złocistość jesieni, kapustość przedostatnia i ta mina, która mła zna aż za dobrze ( Szpagetka jest pokrewna Pi, bardzo, bardzo ). Na dokładkę obrazki bieczowskie. Listopad coś u Cię mniej ponury niż u mła. :-)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to mła chciałaby żeby miąsko inaczej produkowali. Krowy by sobie wtedy mogli na dziko zalegać.
UsuńListopad wczoraj i dziś był u nas dość ponury jednak. Chociaż ja zawsze widzę coś pozytywnego.
UsuńPi jest milusia ( jak na kota ). Liże mi ręce, mruczy jak stary odkurzacz, nie wyrywa się przy zmianie obroży przeciw insektom, i nawet daje sobie zaglądać w paszczę.
W naszym kraju wszyscy słabsi mają cierpieć i ból znosić w milczeniu. Kobiety, zwierzęta, dzieci ( narodzone ), niepełnosprawni, nienormatywni różni.
Miąsko inaczej produkowane z pewnością zostałoby uznane za moralnie be. Chyba że tanie, i właściwe jednostki na nim zarobią, to już bardzo cacy.
Pozdrawiam Cię hasłem bojowym krasnoludzkich sił zbrojnych z Wiedźmina.
"Hooouuuu! Hooouuu! Hou!
UsuńCzekajcie, klienty!
Wnet wam pójdzie w pięty!
Rozleci się ten burdel
Aż po fundamenty!
Hoooouuuu! Hooouuu! Hou!"
O ten okrzyk chodzi?
Odpowiedni na wiele okazji😀
Raczej chodziło mi o pewien raczej zwięzły okrzyk: "Na pohybel skurwysynom!"
UsuńChociaż i powyższa pieśń ma swój urok.
Tylko w pięknie natury, w jej spokoju i niezmienności czy przeciwnie - powtarzalności można jeszcze znaleźć trochę oparcia i spokoju...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie, zdrowia i spokoju życząc.
Też tak uważam - Wam życząc tego samego!
UsuńMnie też ucieszyły Twoje zdjęcia, bo u nas już od kilku dni szaro buro i deszczowo. Choć, jeśli się przyjrzeć, kolorów nie brakuje. Co do krokusów, są również odmiany kwitnące jesienią i nie są to zimowity, a krokusy właśnie. Jednam nie potrafię stwierdzić, czy to ten przypadek, czy to normalny, wiosenny krokusik ma fanaberie:)
OdpowiedzUsuńJednak, oczywiście:)
UsuńNapisałam wczoraj odpowiedź z telefonu, ale się nie opublikowało. Zwykłe wiosenne krokusy to są, co roku w marcu wystawiają łebki a tu proszę - w listopadzie. Nawet roślinom się nudzi powtarzalność.
UsuńPiękniej u Was niż u nas tąjesienną porą.
OdpowiedzUsuńNie dojechałam, przepraszam, musiałam przygotować domek dla fachowca odelektrycznych mat(nie pojawił sięjednakowoż) a kręgosłupek coś popsuty. Kozs pełen j. czeka. Może Ty zajrzysz do mła ktoregoś dnia?
U Was pewnie też jest pięknie, nieco powyżej. Żółte liście klonów pewnie już opadły, ale i brązy mają swój urok. Mój kręgosłupek też protestuje, na odcinku szyjnym. Gupi taki, niewdzięczny.
UsuńTo może jednak w piątek... Nic nie wiem.
Radosne te konisie - chyba ucieszyły się na Twój widok :)
OdpowiedzUsuńTeż widziałam kwitnące ale chabry bławatki, o tej porze to chyba niecodzienne. A ten jarmuż u Ciebie - piękny :)
Naprawdę staram się nie antromorfizować ( ale mi się trudne słowo udało wkręcić! ) zwierząt, ale może to wcale tak nie jest, że my im przypisujemy ludzkie uczucia, tylko, po prostu, zwierzęta mają uczucia. Z punktu widzenia ewolucji, mają je pewnie dłużej niż my, bo są starsze.
UsuńTakże ten, ostrożnie twierdzę, że co niektóre moje konie mnie lubią. Mnie jako mnie, a nie ewentualną przynosicielkę żarcia. Podobnie z kotem. Śmię twierdzić, że czuje do mnie sympatię.
Jarmuż fajnie wyrósł tego roku. Nawet Latający ( który głównie krytykuje moje ogrodnicze działania ) był zachwycony. Niestety, na pytanie, co zrobiłam, że taki urodzaj, otrzymał odpowiedź:"Nic." I to już go rozczarowało. :-D
Mnie się od dawna wydaje, że zwierzęta mają uczucia, może inaczej myślą niż my, wszakże nie są ludźmi ;) Bo miedzy sobą mają sympatie i antypatie, jak również niektórych ludzi lubią, a niektórych nie.
UsuńOt, jedna z wielu zagadek Wszechświata :)
Zagadka, której zadufany umysł homo pseudo-sapiens pojąć nie może. :-)
UsuńMuszelka taka okrąglutka ;) I kocizna fajna i kolory, kolory...Lubię jesień za to. Choć u nas już pleśnieje bardziej. No nic, wsio potrzebne.
OdpowiedzUsuńA zwierzęta mają emocje, myślę, że wszystko tutaj ma emocje. To jest emocjonalna planeta. Dużo jeszcze nie wiemy o niej. W sumie antropomofrizacja to takie lustro dla nas. Czasem w rozmowach mojego męża z naszą suczkę, sporo jest tego, co chciałby mi powiedzieć, ale nie mówi :)
Wszystko ma emocje, albo emocje są wszędzie.
Usuńjesień. przedziera się do mnie przez ten cały szajs.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze!
UsuńTaka aleja zwykle prowadziła - dokądś. Np. do dworu.... W wielu miejscach w kraju już tylko aleje zostały...
OdpowiedzUsuńTa prowadziła do młyna. Wzdłuż tzw. młynówki.
UsuńNa pierwszy, a nawet na drugi rzut oka, Wasze życie i otoczenie wygląda sielankowo. Ech...
OdpowiedzUsuńWróciłam.
Ech - jak dobrze. Że wróciłaś.
UsuńA mój komentarz to dzie? Bo był!
OdpowiedzUsuńPiękną masz jesień i na pierwszy rzut oka - sielską.
Wróciłam.
Był i jest! Moderacja włączona po 48 godzinach a ja zapominam sprawdzić, czy pojawiła się nowe komentarze. Cierpliwości potrzeba Hanie, a mnie pamięci.
UsuńDoceniam takie widoki jeszcze bardziej odkąd się przeprowadziłam na wieś - taką z prawie 90 arami działki widokami na górki i takie tam...
OdpowiedzUsuńTakie tam - najważniejsze! Niech Wam się dobrze mieszka w nowym miejscu.
Usuń