Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

niedziela, 13 stycznia 2019

Siema, ludziska, na spacer dziś idźcie!


Nie znam co prawda powyżej podpisanych, ale ich apel jest słuszny. Sklepy zamknięte, pogoda, przynajmniej u nas, niezachęcająca. 
Więc ja Was proszę, pamiętajcie o Orkiestrze i dzisiaj.
U nas na dzikiej wsi nigdy jeszcze wolontariusza Orkiestry nie widziałam, ale w miasteczku gminnym zawsze są. 
I staram się zawsze wrzucić w puszkę, oprócz tego, że i przelew uskutecznię. Bo przelewu nikt nie widzi, a te dziewczyny i chłopaki ze skarbonkami niech mają satysfakcję ze swojej ważnej pracy.

19 komentarzy:

  1. Oczywiście, że wyjdę. Wrzucam do puszek od początku istnienia orkiestry. Bardzo jestem ciekawa jak im dzisiaj pójdzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pójdzie odbrze,dlaczego miałoby nie pójść:) Na spacer owszem pojde,ale nie tam gdzie chodzą z puszkami, do puszki wrzuciłam wczoraj.Swoja drogą mimo szczytnego niezaprzeczxalnie celu nie lubię czatujacych na kazdym kroku puszkowiczów, wrzucisz raz a za rogiem znów następni,na kolejnej ulicy,kolejni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażyna dobrze radzi - serduszko centralnie nalepić na czoło.

      Usuń
  3. Siema! Wrzuciłam do puszki w postaci obrazka, póki co już jest 150, co mnie cieszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wrzuciłam już wcześniej w Lidlu. Symbolicznie. Dziś coś im/nam przeleję.

      Usuń
  4. Ide szukac puszki..chyba najpewniej beda przy metrze, sklepy zamkniete wiec polece troche dalej ...w metrze musza byc!!
    Doro...jak sobie przylepisz serduszko, to juz potem nie beda Cie zaczepiac...uwielbiam poszkowiczow!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszkowicze są w porządku.

      Usuń
    2. Wrocilam ze spaceru, nie musialam dojsc do stacji metra, w polowie drogi spotkalam czterech chopakoe 12-14 lat...s puszka , wiec wrzucilam i dostalam serduszko..byli przemili, serdeczni, usmiechnieci, chodza po ulicach w deszczu, pada...nie za bardzo ale jednak...no jak nie myslec pozytywnie a takich dzieciakach!

      Usuń
  5. Znam rowniez inna strone wolontariatu, np.dzieciakom sie oplacalo chodzic z puszkami, bo mieli za to punkty w szkole,ktore pozniej sie przydawaly za jakies opuszczone godziny, albo przychylnosc pani, ktora zajmowala sie organizacją , co rzutowalo na koncowa ocene na polrocze, takze ten...Moja znajoma zas jest przymuszana w pacy, by uczestniczyc, bo to placowka swiadczaca uslugi kulturalne i czy chce czy nie mus pracowac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rzeczywiście niezbyt ciekawe to co piszesz, ale miejmy nadzieję, że to margines pięknej sprawy.

      Usuń
  6. Byłam , wrzuciłam- już parę dni wcześniej zaczynam zbierać piątaki, żeby jak najwięcej puszkowiczów obdzielić :-) Nie przypuszczałam, kiedy Orkiestra zaczynała grać, że tyle lat uda się ten ogień podtrzymać, jest wreszcie coś pozytywnego, co potrafimy kontynuować i z czego możemy być tak najzwyczajniej w świecie dumni. Brawo my ! I tak dużo zawdzięczamy temu niepozornemu, niepoważnemu gościowi w plastikowych okularach :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. W moim miasteczku, gdzie jest kuria i trzy kościoły od lat wielu nie ma Orkiestry. Ale w tym roku, otworzył się przyjemny bar hamburgerowo-pizzowy. I tam stanęła puszka. I dwóch wolontariuszy się podpięło :-) Wrzucilim z synem grosza do puszki w tym siedlisku zarazy w miłym, bogobojnym miasteczku :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś więc zarażona? I może nie byłaś jedyna?

      Usuń
    2. Nie byłam jedyna :-)Choć słabo jednak z tym u nas. Podlasie ma swoje uroki, ale ma i ciemne strony.

      Usuń