Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

poniedziałek, 29 czerwca 2015

Nowoczesne metody zwalczania ślimaków nagich.

Brrr. Mało jest zwierzątek, których nie lubię. Myszkę do ręki wezmę, zaskrońca pogłaskałabym, gdyby pogłaskać się dał...
Ale te pomrowy. Jakoś nie pałam do nich sympatią. One, oczywiście, uwielbiają moją sałatę, moje dyniowate, wszystkie małe, delikatne roślinki. Wycinają artystyczne dziury, pozbawiają rośliny stożków wzrostu, czynią szkodę, jednym słowem. Nie reagują na upomnienia.
Szkoda mi dla nich piwa. Nie chce mi się sypać chemią.
Zastosowałam więc sposoby magiczne.

Widzicie, tam, za sałatą?
Teraz to już widzicie!

Śliczności ty moje. Wymaz mu na imię.
A to jego braciszek - Rozmaz.


Nie wnikam w to, czy pomrowy widzą w nich przytłaczającą konkurencję, czy też czczą w nich bóstwa z panteonu ślimakowego.
W każdym razie - unikają.
Polecam.
TU link do wykonawczyni glinianych idoli.



33 komentarze:

  1. Jakie maja duze zeby ;) Jak rekiny ;)
    Z linku TU mam kure piekna, jeszcze o koguta dla niej musze sie usmiechnac :)
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniałe! Czyli magia działa :0

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm. Rozdeptywanie tych nielicznych egzemplarzy, które jednak docierają, też pomaga.

      Usuń
  3. Jesuuu, a z poczatku pomyslalam, ze to zywe i atakuje kamere tymi zebiskami, choc w pamieci mam z biologii, ze slimole zebow nie maja. Zatem mutanty! I jeszcze bardziej sie wystraszylam...
    Ja tam bym sie nie przejmowala i potraktowala je tak, jak sobie zasluguja, jakims zajzajerem. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę nie stosować ciężkich środków. Jeszcze mi się w marchewce odłoży i skończę marnie, jak jaki pomrów.

      Usuń
    2. Albo zrobi Ci się taka zębata paszcza. I zwrok Ci zaniknie.

      Usuń
    3. Nie bądź prorokinią, proszę.

      Usuń
    4. I będziesz miaua rogi!

      Usuń
    5. Uniesiesz to brzemię?

      Usuń
    6. Myślę, że, podobnie jak diabeł w pewnej czeskiej bajce, dam je sobie spiłować.

      Usuń
  4. Od Ady! Są świetne, ale najpierw muszę nabyć rogate. Ślimaki jakoś nas oszczędzają. Wszystko inne zaś nie oszczędza. Pozdrowienia!

    P.S.
    Co za cudne imiona ślimacze!

    OdpowiedzUsuń
  5. Agniecha alllleś je zażyła ,mają na co zasłużyły ;))) Imiona tez piękne :)))
    Wiesz lubię Twoje poczucie humoru ,szkoda że tak rzadko piszesz .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Imiona cudne,strachy na pomrowy super.
      Zastanawiałam się jakbym nazwała swoje.
      Może Plask i Mlask?

      Usuń
    2. To chyba te ślimaki spod buta, prawie nieżywe.

      Usuń
  6. Fantastyczne!
    Brakuje mi tylko jakiejś urokliwej Cytologii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Któryś tak na drugie mógłby mieć - bo ślimaki to obojnaki, więc chyba wszystko jedno, czy imiona mają żeńskie czy męskie.

      Usuń
  7. Jeśli z tego będą dzieci proponuję Smark, lub Ropień dla chłopca i Flegma dla dziewczynki. Jeśli obojnak to Osocze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwykle bywa dużo dzieci,zżerają mi hosty.
      Teraz już nie będą bezimienne,będę wiedziała że to zrobił : Glut,Chark,Upław,Wymiot,Splówka,Wysięk, te Hanine i Wymaz z Rozmazem oraz dostojna Cytologia ;)

      Usuń
    2. Blee. Wolę by ślimaki stosowały antykoncepcję, zamiast epatować takimi imionami.

      Usuń
    3. No i to może byłby sposób na tę plagę - jakaś skuteczna antykoncepcja! Jak by je tu zniechęcić do rozmnażania? Nie wiem, czy imiona-obrzydliwki wystarczą:)

      Usuń
    4. Chyba że będzie je często głowa bolała,hre hre.

      Usuń
  8. O kufa! :))))))
    U mnie ostatnio kury się połakomiły, chyba przez to, że są już ogrodzone i narzekają na brak białka ;) Muszę dziś wieczorem pozbierać i rano rzucim im pod nogi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Są piękne - fajna alternatywa dla popularnych u mnie łabędzi z opon;))) I lwów - zatrzęsienie u nas lwów!książę widział natomiast w czasie swej ostatniej podróży w składzie krasnali z gipsu itp. - uwaga - słonia naturalnej wielkości;)))) Chyba sobie lajsnę - postawię przed oknami i kto mi podskoczy;)????

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli ma klapkę w brzuchu, to księżniczka miałaby fajowy domek do zabawy . Tak zwany słoń trojański.

      Usuń
  10. Siknęłam po nogach ze śmiechu czytając opis. Dumna jestem z moich dzieciaczków. Pomyśleć, że protoplasta rodu pomrowów - oblechów powstał w nietrzeźwości jako sposób na pozbycie się ostatniego wałka gliny...
    A imiona cudne, aż się prosi o przedłużenie rodu, dla samej frajdy nazywania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama widzisz, że powinnaś pić w czasie procesu twórczego - takie ciekawe obiekty powstają.

      Usuń
  11. Upław szczególnie dobrze dla nich brzmi...
    Czy mi się wydaje, czy one urosły?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Urosły. Przecież stacjonują na wale permakulturowym, na którym wszystko rośnie lepiej.
      Upław - fuuuj!

      Usuń
  12. Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o takiej konkurencji dla oślizłego paskudztwa. I o tym, że najskuteczniej podziałać psychologicznie; stresem je, stresem! Cztery razy sialiśmy ogórki. Teraz, gdy musimy wyjechać, będzie ich wysyp. I znowu ktoś inny będzie miał w słoikach kiszone. Same straty moralne !!! :))

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapewne to działa, sama się wystraszyłam ;) :)) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń