Niemożliwe nagle zrobiło się możliwe, bo czynności odkładane na później nie dały się już bardziej przełożyć.
Pigwy zalegające w piwnicy przechowywały się bardzo dobrze i pewnie nadal by tam jeszcze leżały, gdyby nie nadeszły najpierw odwilże, a potem obfite opady deszczu, z czego wynikła woda w piwnicy do pół łydki, konieczność pompowania, a na samym końcu skutek - wilgotność w piwnicy zdecydowanie wzrosła, a pigwom zachciało się gnić. No to trzeba było się zabrać do roboty.
 |
Pigwy z własnego drzewka, po raz pierwszy właściwie udało się im porządnie dojrzeć. Normalnie czekaliśmy do pierwszych przymrozków, czyli ile się dało, a i tak zbierało się zazwyczaj zielone, niedojrzałe owoce. A w tym roku żółciutkie, jak te tureckie pigwy z supermarketu. |
 |
Te już tak dojrzałe, że bardziej nie można, ale nadal twarde jak kamień. |
 |
Przepis mówi: oczyścić z włosków, pokroić na kawałki. Cudny przepis, bo nie każe wycinać gniazd nasiennych ani obierać ze skórki. Gotować w małej ilości wody, z dodatkiem skór od cytryny, aże do zmięknięcia i rozgotowania. |
 |
Przetrzeć przez sito. |
 |
Pulpę zmieszać z cukrem. |
 |
Gotować, gotować, gotować. |
 |
Lawa musi bulgotać, pryskać a w końcu zgęstnieć i ściemnieć. |
 |
Lekko ostudzoną masę przelewamy do foremek wysmarowanych olejem neutralnym w smaku. Grubość warstwy +/_ 1,5 cm. Suszymy w piekarniku w temperaturze ok 30 st. W moim przypadku trwało to parę dni. |
 |
Delikatnie wyciągamy z formy na papier do pieczenia. |
 |
Osypujemy cukrem pudrem. Znowu podsuszamy. |
 |
Kroimy. |
 |
Kroimy. |
 |
Przechowujemy w szczelnym pojemniku, warstwy galaretek przekładając papierem do pieczenia. Trwałość 2 lata. |
Dobrze wyszły w tym roku.
Przedostatnie, sprzed 2 lat chyba, były tak niedojrzałe, że galaretki nie chciały zgęstnieć, musiałam poczarować za pomocą pektyny w proszku. Coś tam wyszło, ale nie były to moje najlepsze galaretki.
W poprzednim roku pigwa poszła na inne przetwory oraz na kompost.
Teraz leje straszliwie. Pompa jeszcze stoi w piwnicy, więc jakby co, nie trzeba będzie jej nosić na miejsce.