Były jakieś szczytne plany, coby napisać coś mądrego, z sensem, a tu nic. Czas uciekł, praca została, upał też, a ja nie za bardzo funkcjonuję, gdy gorąco. Ciśnienie w człowieku niskie, w głowie się kręci, nogi się gną w kolanach...Więc roboty ogrodowe i inne zewnętrzne raczej wczesnym rankiem i wieczorem, a i to czasu mało. W ciągu dnia - trochę na dworze, z przerwami, albo we w środku, w relatywnym chłodzie. Pies dyszy i ledwo chodzi. Ma już swoje lata, więc nic dziwnego, że się męczy. Konie chowają się w cieniu w dzień, a życie towarzyskie i gastronomiczne uprawiają w nocy. Gzy, i cała masa innych gryzo-ssących potworów krąży nad ziemią i próbuje zrobić dziurę i wyssać krew. Tylko nasza kotka żwawa, ale ona młoda jest.
A zachwyt jest - za każdym razem, gdy wychodzę z domu i podziwiam, co nowego zakwitło i urosło.
Pokażę Wam.
 |
Maki do produkcji wiadomoczego. |
 |
Róża idealna. |
 |
Żeleźniaki dostałam od szwagra Latającego, u niego w Holandii rosły w półcieniu, a u mnie albo w pełnym słońcu albo w cieniu drzew, zależy od pory dnia. nadmienię, że zakwitły po 3 latach. |
 |
Róża pnąca potwór - o 6 metrowych przyrostach rocznych. I kolcach jak z horroru. |
 |
Cudna róża o kolorze wpadającym w niebieskawy fiolet. Tak się zresztą nazywa -Veilchenblau. Kwiatki malutkie, 3-5 cm. |
 |
Tutaj znowu niejaka "Reine des Violettes" |
 |
A tu irysik niewiedomojaki ale Tabbaza będzie wiedziała, bo od niej przybył. I dobrze mu u nas, bo tak pięknie zakwitł. |
 |
A tu symboliczne spotkanie Hany ( żywokost kaukaski- kwiatki cudnie błękitne ) i Tabaazy ( bodziszek żałobny wyjątkowo nadobny ). |
 |
Spodobały mi się pąki hortensji dębolistnej. Tym bardziej, że zachciała zakwitnąć po raz pierwszy. |
 |
Jednym z piękniej pachnących miejsc w naszym ogrodzie jest kompostownik, jak widać obsadzony wiciokrzewem. |
 |
Warzywniak, przed tygodniem, teraz jest bardziej żółty. |
 |
Azalia niewiadomojaka. |
 |
Taki piękny. |
 |
Róża pnąca, Alchymist jej na imię. |