W odpowiedzi na pytanie Kocurro z poprzedniego posta. Może potem będzie mi się chciało coś napisać. Na razie rosół gotuję i jestem jakaś wyprana z energii.
Zwierzątkom podsypałam siana i słomy, żeby nie musiały mokrego i ziemnego żarcia wygrzebywać spod śniegu. Szczerze mówiąc, mnie to bardziej przeszkadza niż im, zbyt troskliwa jestem. |
Korus już w modusie zimowego szaleństwa. W końcu jego rasa z Norwegii się wywodzi, więc zima powinna być jego ulubioną porą roku. I chyba rzeczywiście jest. |
Natomiast Pi uważa, że dobrze wychowany kot zimę spędza w domu. ( już nie w stajni, proszę państwa, kot wymusił jakoś bezwysiłkowo zmianę i proszę, noc w domu a dzień na dworze ). |
Korek w swoim ( śnieżnym) żywiole. |
No to teraz już jest następny dzień, niedziela rano i po śniegu zostały nędzne resztki w osłoniętych od wiatru chłodnych zakątkach. Wywiało, stopiło. Zielona trawa za oknem. W sumie dobrze, bo może uda się pracownikom dokończyć te roboty padokowe ( jeśli A. wróci ze świata procentów), a ja może posadzę czosnek. I zabezpieczę róże? I to i to i tamto? Jedno jest pewne, roboty ci u nas dostatek.
A poza tym to jest jakoś średnio. Latającemu wyleczyli w szpitalu pęcherz ( 2 tygodnie w szpital, najpierw Goerlitz, potem Drezno ), wrócił do domciu zadowolony choć nie chodzący ( za słaby ). Więc leży na łóżku i niby dochodzi do siebie, tylko że teraz skarży się na ból brzucha. I za mało je, na mój rozum. Nie wiem z czego on zamierza odbudować te mięśnie, co mu tak skutecznie zanikły... I tak się ten żywot wlecze.
Ale rosół ugotowany, w ilości sporej. Trzeba odcedzić gęste, dosmaczyć i Latającego poić będę.
Lubię biało.
OdpowiedzUsuńJa też. Ale słyszę na dworze wiatr od gór, jutro śniegu już nie będzie.
UsuńPiękna chwila i jeszcze ciasto zapewne smaczne :)
OdpowiedzUsuńM
Smaczne, ale trochę duże. Następnym razem podzielę wszystko na pół.
UsuńJakie ciacho!!! 💜
OdpowiedzUsuńŚnieg u Was piękny. U nas to wygląda jakby ktoś miejscami mąkę upuścił i tyle...
A ja wyciągnęłam nawet łopatę do odśnieżania z szopy.
Usuń"Noc, całą noc dzisiaj zdrowo padało,
OdpowiedzUsuńPierwszy zimowy spadł śnieg...
Rusz się Zenek śnieg na dworze..."
Zenek pojechał do Opola dlatego to Agniechę czeka odśnieżanie ;)
Śnieg poza miastem piękny jest, bo w mieście to tylko w niektórych miejscach.
Odśnieżanie jednak następnym razem. Śnieg już się topi.
Usuńi u was napadało :-)
OdpowiedzUsuńoraz jakie ciasto upiekłaś?
UsuńJabłkowe z cynamonem. Dooobre.
UsuńWygląda na to, że konie zainteresowane są śniegiem…
OdpowiedzUsuńRaczej słomą sianem, które na śniegu leżą.
UsuńMiałam zapytać o ciacho, ale doczytałam w komentarzach, wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńjotka
Ono jest dość proste i bez żadnych skomplikowanych składników, więc gdybyście chciały, mogę podać przepis ( jeśli mi energii i chęci starczy ).
UsuńPrzepis koniecznie!
Usuńjotka
Znam ja żywot wiejski. Słodkie lenistwo możliwe jest tylko wtedy, kiedy bardzo, ale to bardzo mocno zabarykadujesz się w głowie przed domostwem i sobą samą. Ja wczoraj spod śniegu kopałam marchew i później mroziłam. A wielka urosła na 5cm, ale skoro już człowiek przy tym latał latem, to teraz zimą żal nie zimować, z samego szacunku dla wody i gleby. I tak załatwiłam sobie sobotę. dziś już też po pierwszych robotach a następne dyszą w kark
OdpowiedzUsuńWiesz, ja teraz głównie jestem pielęgniarką Latającego, a dopiero z doskoku wszystkim innym się zajmuję w międzyczasie. Niewiele z tego wychodzi.
UsuńTo chociaż ziemia się odrobinę napoiła, pracownicy to widzę wszędzie idą w cug. Zatem siły i zdrowia dla Latającego.
OdpowiedzUsuńPracownik wrócił, relatywnie trzeźwy, i dzięki temu udało się dziś dokończyć najważniejszą robotę przed zimą. Nowe ogrodzenia padoku i lonżownika są gotowe!!!
UsuńA to good, chociaż tyle dobrego.
UsuńMartwi mnie ta Romańska. A teraz i Tabs gdzieś wcięło. Oby nic tam teges tfu przez lewe ucho Mrutka
OdpowiedzUsuńTeż się martwię, ale nic poza tym nie mogę...
UsuńZdrowia dla Latającego i moc sił dla Ciebie. Po chorym pęcherzu tak jest, długo nie ma się sił. Rosół dobrze zrobi:). Patrzę na zdjęcia z krajobrazem i podziwiam. Teraz, kiedy nie ma liści na drzewach, wyszła cała jego uroda.Pięknie u Ciebie.
OdpowiedzUsuńPowolutku zakończycie wszystkie prace- Ty osłanianie i sadzenie, a pracownicy ogrodzenie.
Dobrych dni Agniecha:)
A teraz doczytałam, że ogrodzenie gotowe. No i dobrze, jedno zmartwienie mniej.
OdpowiedzUsuńZwolnij odrobinkę !! Ty zmęczona jesteś...♥
OdpowiedzUsuń