Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

środa, 28 listopada 2018

Polska jest kobietą.

A kobiety polskie właśnie dziś od stu lat mają prawa wyborcze w Polsce.
Więc świętujmy tę rocznicę.
I używajmy tego prawa jak najczęściej.



Afbeeldingsresultaat voor malczewski polonia
"Polonia" Jacek Malczewski

wtorek, 20 listopada 2018

Czuję się nieco winna.

Że tak długo już nie piszę, a właściwie obrazków nie wklejam z krótkimi objaśnieniami, bo co to za pisanie. Pisanie na tym blogu zawsze było domeną Pauliny, ale gdzie ona, no gdzie, ja się pytam?

Wrzucę tu więc parę zdjęć, żebyście nie myśleli, że również Agniecha zupełnie już znikła.

Zgodnie z coroczną tradycją, zrobiliśmy ocet jabłkowy, i zgodnie z ową tradycją, chwalę się i puszę. Dobry wyszedł w tym roku, lepszy niż poprzedni, a tamten też nie był przecież najgorszy. Jabłka musowo z wysoką zawartością cukru, po takiej ilości słońca w tym sezonie.
Ponad 20 litrów wyrobu ekologicznego najwyższej jakości wyprodukowaliśmy, stosując sprawdzoną już metodę minimalnej pracy włożonej, czyli sok z jabłek przez siebie zrobiony wlaliśmy do 2 beczułek, przykryliśmy pieluchą tetrową podwójnie złożoną i zostawiliśmy w kącie w garażu na 2 miesiące. Ach, jakże tam muszki owocowe się podniecały... Co widomym znakiem prawidłowo zachodzącej fermentacji octowej jest. Oto on - jeden w 42 butelkoosobach.
Cudne, nie uważacie?

Ach, ten kolor. Zapach i smak również najwyższej jakości, ale tego jeszcze się nie da przekazać cyfrowo.
Zrobiliśmy też musowo mus jabłkowy, ale nie będę przecież robić zdjęć każdego słoika. Wyszedł nieziemsko smaczny. Zajadamy się. Z jogurtem. Żeby zdrowo było.

Nadal też hodujemy konie, chociaż ostatnio to one same się hodują, a mi się zdarzy okiem rzucić, czy wszystko w porządku i czy zgadza się liczba kopyt, ogonów i głów.
Zdjęcia sprzed opadów śniegu, teraz już inne kolory dominują w krajobrazie.

Zmiana klimatu to już fakt - 7 tygrysów w lesie to jest dowód nie do zbicia.

Tutaj też znajduje się pewna ilość zwierząt.

Już opadły liście i zniknęły ciepłe kolory.

W labiryncie.

A to nasz najlepszy tegoroczny ogierek, niejaki Niemen.
Jak na razie, zima. Szara, ciemnawa, wilgotno zimna. Z domu nie chce się wychodzić. Mam wielką nadzieję, że nie wszyscy tak pełzają bez energii jak ja.

Pa, pa.