....pomidory.
![]() |
Tym razem tylko parę gatunków posadziłam. Ale za to wszystkie smaczne. |
![]() |
"Salade caprese" z własnych pomidorów i bazylii plus doskonała oliwa z oliwek i burrata z Lidla - niebo w gębie. |
Zielone jeszcze czekają, oby nie za długo, bo się zrobią czerwone. |
Zaraza pomidorów przyszła i do nas.
Liście zaczęły brązowieć, potem części łodyg, następnie zaczęło atakować i owoce. Trzeba było zacząć działać. I to szybko.
Zerwaliśmy wszystko, co się nadawało. Wyrwałam krzaki, pozbierałam zgniłe owoce. Rzuciliśmy na miejsce na ognisko do spalenia.
Z czerwonych zrobiliśmy sos do spagetti do słoików, bo do zamrażarki by się nie zmieścił.
Z zielonych będzie chutney. Przypuszczam, że znowu wyjdzie pyszny.
W szklarni została ostra papryka i bazylia, mają teraz miejsce dla siebie.
Oprócz tego mamy urodzaj na cukinie, czyli tzw. klęskę urodzaju. Kto to zje???
Chyba kury sąsiada.
Ogrodowo i w ogóle dopinamy na ostatni guzik, bo dziś ostatnie badania, a jutro pierwsza artroskopia.
Adios więc!
![]() |
Cukinie po zużyciu części zbioru - powstało 5 litrów zupy, gęstej, że łyżka stoi. |