Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

piątek, 3 maja 2024

Zielono.

Poprzedni wpis ilustrował parę barw podstawowych ze sobą kontrastujących, czyli żółć/błękit.
Dziś prezentujemy następną parę : czerwień/zieleń.
Z tych trzech par barw podstawowych będących dla siebie kontrastem największym, ta jedna podoba mi się najbardziej, bo ani żółć/błękit, a tym bardziej pomarańcz/fiolet mi się nie podobają. Więc tej trzeciej prezentować nawet nie zamierzam.

Zielony w czerwone kropki to całkiem przyjemne zestawienie.
No i tu blogger się nie popisał. Zdjęcia zą w kolejności przeze mnie nie zamierzonej, a dzisiaj nie chce mi się kopiować, kleić, wycinać i ogólnie walczyć z tym niezbyt sympatycznym bytem wirtualnym.

I do czego my tu doszliśmy? Otóż do tego, że Korek w końcu czasem,
czasem może pospać na swoim łóżku.
Łóżko już dość dawno zostało przejęte przez kocicę i w sposób absolutnie zrozumiały
( łapoczyny oraz syki, ryki i warczenie )
nawet dla takiego prostaka jak Korus dla wszystkich jest jasne,
że łóżko psa to własność absolutna kocicy Pi.

Trawniczek omalże angielski ( Psie w Swetrze ).

Zielone z czerwonym.

I otóż mam nowy zagon truskawek, zabezpieczony bronią psychologiczną przed ptakami dziobiącymi owoce.

A tu, dla porównania, oglądamy zagon stary jeszcze nie zlikwidowany.


Majówka się kręci, odpukać spokojnie i cicho. Latają jaskółki ( mało ich jakoś ), kukają kukułki, świergolą i pitolą różne ptaszęta, wczoraj nad głową przeleciał mi majestatycznie czarny bocian ( nawet Korek był pod wrażeniem ). Wieczorem żaby w naszym stawie odprawiają swe wiosenne pandemonium, z pewnością hałas przekracza wszelki dopuszczalne normy i zakłóca ciszę nocną, no ale natura może. I jak na razie ślimaki zachowują się bardzo kulturalnie - nie ma ich! Może ten mróz kwietniowy załatwił je? Chciałoby się, by ten atak zimna miał chociaż jeden pozytywny aspekt. 
Dziś następny ogrodowo pracowity dzień. Będę sadzić i siać do upadłego. 
Zgodnie z konstytucją.

34 komentarze:

  1. Taaa, skad my to znamy? Mala Miecka rozwala sie na wielkim poslaniu Toyki, a moj pies killer-pitbull-morderca nie smie bezczeslnego kota spedzic i pognac gdzie pieprz rosnie, bo sie boi.
    Czy ja dobrze widze, ze na grzadkach rosna czerwone nakretki od butelek? :)))
    U nas od dzisia juz po pogodzie, padalo w nocy, choc oszczedzilo nam takich gwaltownych burz, jakie byly na zachodzie Niemiec, z powodziami w pakiecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rosną, przecież wszędzie w gazetach trąbią, że środowisko naturalne jest zanieczyszczone plastikiem, makro, mikro, nano plastik... To ja swoje dokładam, w końcu też jestem człowiekiem, niszczycielem planety, debilem podcinającym gałąź na której siedzi ze wszystkimi innymi stworzeniami które nie mają wyboru.
      Wychodzi na to, że im mniejszy kot, tym większy psi szacunek.

      Usuń
  2. że niby ten czerwony ma odstraszać ptactwo?
    Agniecha jestem cały czas pod wrażeniem obszaru działania i przestrzeni i roboty jaka wykonujesz.
    KotManiuś rządzi u nas :-) i śpi gdzie chce i mu sie podoba. bo co mu kto zrobi.
    czarne bociany u was latają, no no

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On nie odstrasza. On je uwarunkowuje, jak psa Pawłowa. Bo jak się już nauczą wystarczająco wcześnie, że nakrętka nie jest truskawką, to potem truskawki też omijają. Tworzą sobie w mózgu takie twierdzenie: czerwone = niejadalne. Sprawdziłam. Działa. Szkoda, że ślimaki inaczej funkcjonują.

      Usuń
    2. https://modosz.blogspot.com/
      A stąd między innymi biorę te różne ogrodowe mądrości.
      Fajny blog, mądry człowiek.

      Usuń
    3. o proszę, to należy rozpowszechniać normalnie, zaraz lecę sąsiadce powiedzieć. i to wtedy dotyczy wszystkich owoców, na przykład borówek też? psychologicznie i technicznie. Ja sie chyba poświęcę i na czereśni porozwieszam ;-p
      no na te ślimory bezdomów to zdaje sie nie ma mądrego...serio, już mi wszystko opadło, że dno i muł. a sadzonki puszczam w tym roku tylko na metry rosnące po ścianie, może sie cos uchowa...

      Usuń
    4. One chyba są za głupie, żeby coś na nie zadziałało. Co daje dość pesymistyczny wgląd w naturę stworzenia ( z człowiekiem włącznie ) i przyszłość... Ślimaki nas zjedzą...
      A co do owoców wiszących to nie wiem czy nakrętki działają.

      Usuń
    5. Rany, ale się człowiek może nauczyć!

      Usuń
  3. Jaskółek, tudzież czyżyków nie ma u nas od kilku lat...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dlaczego?
      Widzę, że u nas ilość jaskółek też się zmniejsza.

      Usuń
  4. Nie miałam pojęcia, że tak można z tymi nakrętkami i też od razu się zastanawiałam, czy zadziała przy czereśniach na przykład.
    Mój laptop słabo pokazuje kolory, dopiero w telefonie zobaczyłam prawdziwie piękną zieleń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli działa, to jak powiesić 1001 nakrętek na drzewie o słusznym wzroście? Z drona? :-DDD

      Usuń
  5. Pomysł z nakrętkami czerwonymi niezwykle ciekawy i praktycznie i kolorystycznie, a najważniejsze że zdaje egzamin.
    Korek i Pi cudnie razem na tym posłanku wyglądają :)
    Dzisiaj na moim podwórku wypatrzyłam parkę kwiczołów, bardzo mnie to ucieszyło, bo bardzo lubię te ptaszki, nie miałam ze sobą aparatu więc zdjęć nie zrobiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś Korek położył się bardziej na Pi, niż obok. Natychmiast został skarcony.

      Usuń
  6. Że niby mój trawnik w pijaną szachownicę to gorszy ;))))))))) :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz gorszy. Inny. Najlepiej pokaż, to będzie można porównać.

      Usuń
  7. skąd tyle czerwonych nakrętek, u mnie same niebieskie.
    no jak to kot z psem, raz w zgodzie najczęściej nie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mleko i maślanka. Zbierałam sumiennie przez całą zimę.

      Usuń
  8. Oj tam, oj tam zielone. Te kremy, biele, beże i brązy na jednolicie beżowym - to są dopiero coolory. ;-D Numer z nakręteczkami zaskakujący. ;-D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to ja do kompletu z ogródkiem, jestem intensywnie zielona, z zazdrości. Żgżytam zymbamy.

      Usuń
    2. Nie żgżytaj bo to niezdrowe dla ząbów, pomyśl sobie przez co mła przeszła na lotniskach to zaraz odzieleniejesz.

      Usuń
  9. Grunt, że piesek i kotek razem na legowisku umieją :)

    OdpowiedzUsuń
  10. O nakrętkach nie pomyślałam !! Dzięki !! Idę wydziobywać z nakrętkowego woreczka...;o)
    Sianie i sadzenie...Echhhh...;o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierwsze ślimaki już zatłukłam. Zaczyna się.

      Usuń
  11. Fajnie, że pies z kotem się dogadują, bo to jest rzadkość. Na szczęście włosy mi się nie wplątują w łańcuch od torebki. Od zawsze jestem szczera i mówię to co myślę nawet jak nie wypada :D
    Pozdrawiam i zapraszam na nowy post :) jusinx.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło, gdy ktoś nowy wpada. Na pewno zajrzę do Ciebie.

      Usuń
  12. Matko cudowna, w długi weekend urządzić sobie obóz pracy...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty to chociaż przymuszona, a ja dobrowolnie...

      Usuń
    2. To kompletna degrengolada.

      Usuń
    3. I cóż ja Ci tu mogę odpowiedzieć oprócz tego, że masz rację?

      Usuń
  13. To pierwsze zdjęcie to miód na moje serce :)) Widzę, że Twoja kotka jest tak samo apodyktyczna jak moja :) Nie masz wrażenia, że w kocim stadzie to kotki są szefowymi?

    Irlandzkie ptaki są jakieś dziwne ;) Mając w głowie obrazek polskich szpaków wyjadających owoce, wyrzuciłam parę razy do ogródka pokrojone jabłka dla nich, i wiesz, że kręciły nosami (dziobami)?! Po szeregu przeprowadzonych eksperymentów wiem, że najbardziej lubią jakieś okruszki z pieczywa, ciast, a także skórki z łososia, kawałki mięsa/ryby...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nasze stado to kot/ka, pies i dwa ludzie. I w tym stadzie ona jest szefową.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale mnie to nie dziwi :) Miałam trzy kotki w swoim życiu w Irlandii - jedna była szarą eminencją, druga (córka tej pierwszej) dość szybko przepadła, więc nie zdążyła dojść do władzy, a trzecia to nawet się nie kryje z tym, że została stworzona do rządzenia i bycia hołubioną. Ale lubię ten jej ognisty charakterek, nie powiem. Nie da sobie w kaszę dmuchać.

      Usuń