Trzeba wykonać pewien wysiłek, żeby się wprowadzić w świąteczny nastrój, bo sam się zrobić nie chce nie wiedzieć czemu.
Odwiedziwszy wczoraj Rogatą, zdawszy bardzo zaległy prezent urodzinowy dla niej oraz otrzymawszy podarki urodzinowe od niej, postanowiłam ceramicznego aniołka oraz gwiazdę wykorzystać do stworzenia nastrojowych wieńców, czy one adwentowe, czy bożonarodzeniowe, nie wnikam. Wycyganiłam jeszcze od Pacjana dwie podstawy pod wieniec, bo skoro mamy dwie bramy wjazdowe, to muszą być dwa wieńce.
Flaszą z bąbelkami, która stanowiła część prezentu, uszczęśliwiliśmy się z Latającym wczoraj. Miło było.
A dziś z sekatorem w dłoni wyruszyłam na obejście obejścia, by naciąć materiału do budowania konstrukcji. Wykorzystałam świerk, zimozielony berberys, cyprysik, cyprys oraz bukiet zakupionej w Lidlu (!) jemioły. Nie powiem, zadowolona jestem z efektu.
Aniołek przy głównej bramie. |
Gwiazdeczka przy drugiej bramie. |
A po zawieszeniu wieńców poszliśmy z Korasem na długi spacer po okolicy, z kopaniem dziur, wąchaniem sarnich tropów, pożeraniem sarniej kupy ( och jakie smaczne! ), biegami i wszystkimi możliwymi atrakcjami.
Od razu widać, że sezon świąteczny rozpoczęty!
OdpowiedzUsuńjotka
A bo ja wiem?
UsuńBardzo ładne wieńce, oryginalne. Takie lubię, zielone, zielone, jeszcze raz z drobnymi ozdobami. Najładniejszą dekoracją świątecznych wieńców jest jemioła z tymi ślicznymi owockami. A anioł jest tak świątecznie uduchowiony. Super:):):). Nowy piesek chyba pokochał swój dom. Dobrze Wam razem:)
OdpowiedzUsuńA teraz czytam to, co pisze Maria. Najlepszego, szczęścia i zdrowia:):):)
UsuńDzięki!
UsuńDo pełnego szczęścia brakuje mi w tych wieńcach czerwonych akcentów. Może jutro jeszcze owoce dzikiej róży gdzieś znajdę.
Albo głogu. Może gdzieś u Was rośnie. Rzeczywiście, czerwony akcent dobrze zrobi, ale mnie się takie bez niego, też bardzo podobają.
UsuńŁo, przez kilka dni nie zaglądałm do kurnika i przegapiłam twoje urodziny, przepraszam!
OdpowiedzUsuńZatem letko spóźniona życzę ci, aby dobre samopoczucie rzetelniejsze się zrobiło i przestało cię opuszczać. Pięknej i sympatycznej zimy także ci życzę, takiej która pozwalałaby na relaksujące spacery :)
Wieńce optymistycznie zielone, małe chyba nie są?
Szkoda że Rogata całkiem zniknęła z wirtualnego światka, jak będziesz miała okazję to pozdrów ją ode mnie. Janiołek od niej taki świątecznie rozśpiewany, aż zda się słychać te kolędy które wyśpiewuje:
Oj maluśki maluśki maluśki kieby rękawicka
Alboli tyz jakoby jakoby kawałecek smycka...
Dzięki za życzenia. Aniołek nie dość że rozspiewany, to w rękach trzyma malutkie czerwone serduszko.
UsuńPozdrowienia przekażę Pacjanowi.
Bardzo piękne wieńce! Ale ze jemioła w Lidlu? Ciekawostka :)
OdpowiedzUsuńTeż się zdziwiłam.
OdpowiedzUsuńŚwietne są te wieńce! Bardzo mi się podoba, że są takie trochę "rozczochrane", bo wyglądają bardzo naturalnie, odpowiednio do miejsca, niemal jakby tam same wyrosły. No i fakt, jemiołowe kuleczki robią dobrą robotę :). Ale do czego to dochodzi, że jemiołę kupuje się w Lidlu...
OdpowiedzUsuńPrzy samym wejściu ją ułożyli, więc rzucała się w oczy, a że u nas na targu nie zawsze jest, to chwyciłam wiąchę z radością, że już nie trzeba będzie szukać.
UsuńNajważniejsze że jest świąteczne, są wieńce więc się liczy. Mła rozumie tę małoświąteczność, choć u niej ona ze smętnych przyczyn. Mła do pewnych świąteczności się zmusza ze względu na Cio Mary, dla której to będą pierwsze święta bez Wujka Joe. Dla mła to będą pierwsze święta bez Małgoś, dla ciotczynego Włodzimierza pierwsze święta bez Ciotki Elki. Ech...
OdpowiedzUsuńAch, smętnie trochę, proszę Taaby, ale może należy się jakoś przymusić do radości? Albo już sama nie wiem.
UsuńW każdym razie Korek robi wszystko by nas rozweselić.
Najlepsze życzenia urodzinowe, Agniecho :) Fajne wieńce zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńDzięki i dzięki! :-D
UsuńNooo, to są faktycznie wieńce, solidna robota! Ale że na bramach to mnie zadziwiło, bo zazwyczaj na domaxh, czy drzwiach wejsciowych domu , a tu na bramach.
OdpowiedzUsuńA bo nasze obejście to jak dom, no to brama to jak drzwi.
UsuńByłam dziś w Lidlu, było po drodze i weszłam z ciekawości; no i jest jemioła, u nas też!
OdpowiedzUsuńTylko się zastanawiam, skąd oni w tym Lidlu wzięli hurtowe ilości jemioły? I jak wyglądały jemiołowe żniwa? I czy kupowali od Lasów Państwowych, czy od różnych małych ludków?
UsuńBBM: Świetne wianki- naturalne, jakby żywe! Długo będą dekorowały Wasze obejście.
OdpowiedzUsuńBezczelna sarna dziś rano stała 2 metry od tarasu i niespecjalnie szybko oddaliła się, gdy otwarłam drzwi i wrzasnęłam, żeby się wyniosła. Więc może i wieńce zeżre.
UsuńAniołek taki mocno śpiewający :)
OdpowiedzUsuńPróbowałaś sarniej kupy, czy wiesz z drugiej ręki?
Obserwowałam Korka. Był wniebowzięty.
UsuńPiękne wieńce Agniecha i ponownie dobrych świąt i zdrowia życzę Wam wszystkim.
OdpowiedzUsuńDzięki, Teatralno.
UsuńŚwiąteczne wieńce i sarnia kupa, czyli wszystko tak jak być powinno, bo bez popadania w skrajności:)
OdpowiedzUsuńŚwiąteczne uściski ślę i niech dzieje się dobrze Twoim dwu i cztero nogim przyjaciołom.
Dziękuję i nawzajem. Nie zaglądałam do bloga, bo te Święta...:-D
Usuńjakie piękne, Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńSpokojnego Kolejnego Roku - 2024! 🌟
OdpowiedzUsuńI nawzajem! Spokojny rok brzmi bardzo rozsądnie. :-)
UsuńChcę dla nas dobrego roku!!! Niech do ****** ****** taki będzie.
UsuńPożerałaś sarnie kupy? Gdzie to się kupuje i po ile za sztukę?
OdpowiedzUsuńMam je nawet w ogródku, żartownisiu! Jak chcesz, to Ci wyślę, posmakujesz sobie sama.:-D
UsuńEee... nie, dziękuję. Nie gustuję :-)
UsuńDo siego roku dużo dobra i podrap Korka za uchem
OdpowiedzUsuńCoś nakombinowałam usuwając spam w komentarzach i usunęłam swoją odpowiedź, nie żeby ona specjalnie interesująca była, ale nie chciałabym byś się poczuła zignorowana brakiem.
UsuńPiękne wieńce <3 Co prawda już po świętach, ale mam nadzieję, że świąteczny nastrój, który sprowadziłaś jeszcze się utrzymuje :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Świąteczny nastrój trochę jest, bo znowu śniegu napadało i przymroziło konkretnie.
UsuńMiałam nawet taką myśl, by wieńce zdjąć, ale tak zimno... Może w okolicach Wielkanocy same spadną.
Agniecho odkryłam serial który być może Ci przypasuje. Nietypowy kryminalny, mnie przypasował bardzo. Nazywa się "Przepisy na miłość i zbrodnię" i zdecydowanie jest zupełnie odmienny od reszty. Przez tło, klimat, sposób narracji, bohaterów. Aż żal że tylko jeden sezon i drugiego nie zapowiadają. On jest pogodny i nie szkodzi psyche. Ten komentarz niekoniecznie do publikacji, sprawdź może najpierw czy sensownie polecam.
OdpowiedzUsuńZa późno, już wrzuciłam. Popatrzę sobie jak znajdę chwilkę.
Usuń