Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

sobota, 17 września 2022

Czas obfitości.

Trzeba się jakoś pocieszyć w tych ponurawych czasach. A ogród wczesnojesienną porą jak najbardziej człowieka podnosi na duchu. Wszystko duże, zdrowe, piękne i dojrzałe, włączając robaki i ślimaki.
Dzielę się z Wami moją radością z plonów, dla mnie to coroczny cud, że jedzenie urosło z ziemi i takich małych nasion. Albo kwiatów. 
Blogger ustawił kolejność zdjęć, a mnie się już przekładać nie chciało. Niech ma.

Pigwa za późno w tym roku kwitła, i chyba owoców dojrzałych nie będzie. Dużo ich strasznie, ale wciąż są małe i zielone, a gorąca to już raczej się nie spodziewam w tym sezonie.

Jabłko, odmiana Landzberska. Jako że z Landzberga pochodzę, obowiązkowo musiała zostać posadzona w naszym ogrodzie.

Reneta złota. Uwielbiam ten smak.

Całkiem w tym roku nam jabłka obrodziły.

Koksa pomarańczowa.

Tu mamy kącik tropikalny w szklarni - ostre papryki oraz melon. Papryk jest pełno, a melon samotny taki jeden jedyny na całej dwumetrowej roślinie.

Sprośne pomidory - sadzonkę dostałam od koleżanki.

A tu olbrzymy malinowe - słodkie wyjątkowo. Przepyszne.

Pomidor tygrys czy zebra?

Jarmuż to

jedna z piękniejszych roślin,

moim zdaniem. Każdy liść to dzieło sztuki.

Udał się nam w tym roku.

Dynie też ładnie obrodziły, a buraki w skrzyniach są prawie tak samo wielkie.

Fasola jeszcze zielona, miejmy nadzieję, że do pierwszych przymrozków jeszcze daleko. To piękny Jaś, na nasiona, straszliwie się chłopina panoszy.

Trzy siostry stworzyły niezły busz.

Ciekawe, czy to się je?

Jedne z ostatnich róż.

To się je na pewno,

i to też. Z przyjemnością.

A to to już w ogóle.





Taka to fotorelacja.

34 komentarze:

  1. Ale plony, super! I jakie fajne odmiany jabłoni! Landzberskiej to już daaawno nigdzie nie widziałam. A ziemniaki jakie piękne! Dobrze, że nie pokazałaś ślimaków i robaków, jest bardzo pięknie i bez nich :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Landzberską jako drzewo zobaczyłam po raz pierwszy, kiedy do mnie przyjechał w paczce metrowy patyk z małą wiązką korzeni. A teraz fajne drzewo już, i w tym roku po raz pierwszy owocuje porządnie.

      Usuń
  2. Radości masz w ogrodzie że ho ho ho i jaka satysfakcja, że wyhodowałaś to własnymi ręcami :)
    Moje ulubione jabłka to malinówki, takie prawdziwe, jak był na nie sezon to potrafiłam wciągnąć około kilograma dziennie. Właściwie to może dobrze że aktualnie nie do zdobycia, bo moje jelita by takiej rozpusty już teraz nie wytrzymały ;)
    Te jarmuże wyglądają jak miniaturowe drzewka o niezwykle rozbudowanej koronie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malinówkę też mam, ale owoce jeszcze nie dojrzały a poza tym mało ich - nie wpasuje mi się w temat obfitości. Jak im poobrywam stare liście od doły, to będą wyglądać palmowato.

      Usuń
  3. Błogosławione ogrody. Piękny urodzaj. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Obśliniłam się! Obfitość wielka, co robisz z taką iloscią jarmużu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On może stać w gruncie nawet przez mrozy - więc w końcu go zjemy, podbierając po parę liści za jednym razem.

      Usuń
  5. Piękny urodzaj, kiedyś Ty zdołała to wszystko ogarnąć, przecież w tym roku miałaś operowane kolano ? Prawdziwki cudne, w moich okolicach rzadko je spotykam , niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Częściowo ogarniałam cudzymi rękami. A poza tym, wychodzą tu zalety ściółkowania i irygacji. Mniej pracy, zdecydowanie.

      Usuń
    2. A prawdziwki to w moim bezpośrednim otoczeniu najczęściej rosnący grzyb.

      Usuń
  6. Patrze z zachwytem na Twoją Tegoroczną obfitość. Tym bardziej, że u mnie z wieloma rzeczami w tym roku raczej cienko. Cóż, susza dała nam tu mocno popalić. Najbardziej zachwycam się tą Twoją pigwą. Ileż ona ma owoców! Uwielbiam je na nalewki!:-) Nie mam u siebie pigwy, tylko pigwowce, które jakoś nie bardzo chcą owocować. Czasem dostaję owoce pigwowca od sąsiadki, to sobie coś tam z nich robię.
    Teraz u nas pogoda deszczowa, ale ten deszcz o wiele za późno, by wpłynąc na jakiekolwiek tegoroczne plony. Tyle, że nareszcie rośliny sie napiją. No i do gruntu nareszcie przybędzie wody, bo inaczej w studni byłoby dno widać.
    I jeszcze ten cudny jarmuż...Kiedyś jadłam taki sparzony wrzątkiem a potem podsmażony na masełku z czosnkiem i chrupiacymi nasionami dyni. Pycha!:-)
    Olga Jawor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jarmuż ma wiele zastosowań. Odkrywam je z przyjemnością. Bo jest smaczny. I zdrowy.

      Usuń
  7. O masz! Zjadłabym to grzybkowe na ostatnim zdjęciu :)
    Oj to chyba dżemów będzie albo jakiś soczków że hoho

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na ostatnim zdjęciu prezentuje się tortilla espaniola. Bardzo smaczne danie z ziemniaków, cebuli, natki pietruszki i jajec. A wszystko własnej produkcji oprócz jajec, ale one od koleżanki, więc prawie jak własne.

      Usuń
  8. Wszystkie plony wspaniałe, ale pigwa mnie urzekła. Krzak kształtem i owoce na nim malowniczością. U nas odwrotnie- po raz pierwszy owoce pigwy dojrzały. Mam zamiar zrobić dżemy i nalewkę. Za to owoce pigwowca nadal zielone.
    Zastanawiam się, czy jakby Twoją pigwę przyciąć, to owoce pewnie byłyby większe- prześwietlić krzak, bez psucia kształtu.
    A w ogóle, jak tu nie kochać września, kiedy jest barwny i bogaty takimi plonami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona jest przycięta, i to dość konkretnie. Ale widzę, że można jeszcze bardziej.

      Usuń
  9. Wspaniałe plony! Taka obfitość wszystkiego. Pigwa sąsiedzka, której owocami jestem obdarowywana takie same owoce ma . Kwitła późno. może jednak dojrzeją.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś znalazłam wiele ślimaków wew środku korzeni marchwi. A niech je, górników jednych, coś w końcu trafi!

      Usuń
  10. Plony cudne, zywy Rog Obfitosci. Te sprosne pomidory tez mam. Kupilismy w ubieglym roku nasiona bo sie nazywaly Opalka i ponoc sa wlasnie rodem z Polski wiec wyhodowalismy z nasionek. Sa OK, ale nie moge powiedziec, ze jestem zachwycona. Podobno mialy byc dobre na sos pomidorowy, ale wlasnie to moim zdaniem szwankuje:)
    Tak, ze w przyszlym roku sobie je daruje i skorzystam z innych bardziej stosownych na sosy odmian.
    Tez lubie jarmuz i masz racje, jest bardzo zdrowy, ale nie wiedzialam, ze moze siedziec w ziemi az do przymrozkow, a to cenna wiadomosc. Oprocz jarmuzu bardzo lubie Swiss Chard oraz inne "byliny":)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Swiss chard czyli buraki liściowe zostały w tym roku załatwione przez ślimole. Szkoda, bo mnie też smakują.
      Natomiast jarmuż nie do przymrozków, tylko do pierwszych porządnych mrozów. Ponoć liście przemrożone stają się smaczniejsze.

      Usuń
  11. Jeju, obrodziło ci w tym roku :) Jabłka chyba wszędzie obrodziły, mnóstwo ich mamy na resztkach Sadu. Czyli w przyszłym roku będzie mniej. A jarmuż u mojej koleżanki całą zimę był, chodziła i skubała. To bardzo odporna roślina jest. U mnie w bibliotece już czytelniczki wracają po lecie. Znaczy w większości spiżarnie pełne ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Czyli wyhodowały i przerobiły.
    No tak, ja jeszcze nie przerobiłam, z czego wniosek, że do biblioteki dopiero się wybieram.

    OdpowiedzUsuń
  13. No,no rzeknę dostatniość i prosperity! A grzyby aż mi zapachniały.
    Mogłabym właściwie pojechać na grzyby,ale taka jestem rozleniwiona,że mi się nie chce.Kupiłam dziś dynie w lidlu,najlepiej lubię smak hokkaido,duszę na maśle bez żadnych dodatków,tylko sól.Dla siebie oczywiście,bo moi nie uznają takich dań;)
    Też zamówiłam sobie książki na długie wieczory,czekam na dostawę i chciałabym żeby był duży druk,bo już mi oczy siadają.Szczególnie jak długo wyślepiam przy monitorze.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ach wybierz się na grzyby! W lesie panuje taki spokój. Zbieranie grzybów dobre jest dla duszy oraz żołądka.

    OdpowiedzUsuń
  15. To na ostatnim zdjęciu wywołało u mnie ślinotok. Mniam! Ale widząc ten urodzaj lekko mi się kolanka ugięły na myśl o ogromie przetwórstwa owocowo-warzywnego.
    Do tej pory jakoś się z jarmużem nie polubiliśmy. Może to kwestia przepisów. Jak masz coś dobrego i sprawdzonego, to zamieść czasem, plissss!

    OdpowiedzUsuń
  16. To na ostatnim zdjęciu wywołało u mnie ślinotok, natomiast obfitość plonów wywołała ugięcie kolan na myśl o rozmiarze przetwórstwa owocowo-warzywnego.
    Jakoś z jarmużem się nie polubiliśmy. Zapewne kwestia przepisów. Jak masz jakieś sprawdzone i pyszne to zamieść tu, plissss!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ok. Jak coś będę z jarmużu gotować, to może zrobię z tego jakiś wpis.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wspaniałe polony :) Mnie też zawsze cieszą i dziwią, że wychodzą z małych nasion, nawet drzewa. Przeczytałam wpisy pod zdjęciami z prawej strony, nasza sunia też naśladuje kozy i je trawę :). Bardzo lubię takie swojskie tematy. Cieszę się, że napisałaś na moim blogu, bo dzięki temu i ja mogłam trafić na twój. Wszystkiego dobrego życzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jak miło, że tu wpadłaś!
      Te zdjęcia z prawej to już historia, ale nie zmieniam i nie usuwam z sentymentu. Kiedyś był to blog Pauliny, potem nasz wspólny, Pauliny i Agniechy, a potem Paulina się wycofała. Szkoda, bo ona jest naprawdę fajną osobą. Więc to są jej psy, i jej kozy, i jej koniki polskie ( które ode mnie kupiła ) na tych małych zdjęciach.
      A nasza Kira (pies) też jadła trawę naśladując nasze konie.

      Usuń
    2. Może jeszcze wróci? To będzie jej miło.

      Usuń