Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

piątek, 4 marca 2022

Z mądrości mistyków.



Kwiaty wśród śniegu. Nadzieja jest niezniszczalna, podobnie jak wiosna.


W ramach poznawania dziedzictwa innych kultur, zawsze fajnie się dowiedzieć, że i gdzie indziej zdarzają się mądrzy ludzie. Nieważne na jaką literę zaczyna się imię ich boga czy bogini, mądrość, miłość i zrozumienie są wszechobecne.
Tutaj akurat mamy opowieść i jej przekład  natchnionego mistyka perskiego Dżalaloddina Rumiego.

Kto umi, niech se przeczyta. Ja nie umim, ale fascynuje mnie piękno pisma.



💙💛 A Ukrainie pomagam nadal. Nie wiedzieć czemu uważam, 
że od pomocy bliźniemu człowiekowi przybywa a nie ubywa. 💙💛

Kocica na śniegu. Uszy poszarpane przez inne koty, a ona ciągle się cieszy. Na tym zdjęciu raczej nie widać że jest radosna, ale musicie mi uwierzyć na słowo.


27 komentarzy:

  1. Ale wygląda na spokojnie pewną siebie i zdecydowaną ;). To też ważne i w życiu przydatne.
    Dobrego Agniecho !
    Rabarbara

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiście uważam, że Pi na zdjęciu zawsze wychodzi jakby była naburmuszona.
      Dobrego wzajemnie, Rabarbaro!

      Usuń
    2. Jaka naburmuszona? Zadowolenie bije z całego kota! Znam to spojrzenie i to wewnętrzne kocie universum wyzierające ze ślepi - Łazanka tak miała. Tak, jakby to ona kierowała światem, a w zasadzie Światem. I jeśli Świat o tym nie wie, albo co gorsza ma coś naprzeciw, to tym gorzej dla Świata.

      Usuń
    3. Dziękuję za wyjaśnienie!
      I tak biję jej pokłony, ale teraz już będę wiedziała dlaczego.

      Usuń
    4. Cała kota aż promienieje. Musiała komuś niezły wpiendrol spuścić, to jest ten triumf woli w wykonie zwyciężczyń starć.

      Usuń
    5. Gdybyś zobaczyła ten dywan powyrywanych białych kłaków na trawniku... Te inne koty są czarne i szare.
      Ale chodzi z ogonem dumnie w górę, to może te trochę włosów nie ma znaczenia.

      Usuń
  2. A czemuż masz nie pomagać? Wszyscy pomagamy jak możemy, umiemy i chcemy, albo nie pomagamy akurat Ukarainie, tylko komuś, czemuś innemu i to też jest dobrze. Woda Wód jest i ona wszystko to ogarnia. Czasem tylko z dna nie widać.
    Kota radosna, to akurat widać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo niektórzy uważają, że tym akurat pomagać nie należy.
      Ale masz rację, każdy z nas pomaga - komuś, czemuś. I każdy z nas uważa, że w pomaganiu są wyjątki. W ogólnym rozrachunku - nic nie wiemy.
      Kota potem rozłożyła się na śniegu i żądała natychmiastowego smyrania po brzuchu.

      Usuń
    2. I smyrać należy :) A pomagać: jak kto czuje.

      Usuń
    3. Ale ona nie chce głaskać mnie. Uważam, że to niesprawiedliwe. :-D

      Usuń
    4. Pi uważa, że wystarczająco Cię uszczęśliwia gdy ją głaszczesz. Ostatecznie ona ma tygrysy w rodzinie i jest boska... Blogger coś szaleje, nie do wiary jak długo otwierał zdjęcia.

      Usuń
    5. Agniecha, naprawdę, coś z Tobą nie teges. Kocica pozwala Ci (nie bójmy się tego słowa: POZWALA) się wielbić! Dostępujesz zaszczytu możliwości składania hołdów, podkreślmy: należnych hołdów, KOTU, który rządzi Światem, a Ty co? A Ty niewdzięczna Istoto tylko marudzić potrafisz, że Cię KOT nie głaszcze. No proszę Cię, czy Ty poważna jesteś? Ogarnij się i daj KOTU saszetę! I ruszaj się żwawo Dziewczyno, przecież KOT nie będzie czekał!

      Usuń
    6. Łazanka odeszła za TM już 3 miesiące temu, ale jak widzisz jej nauki nie poszły w las. Metody wychowawcze miała niewyszukane, a łapę ciężką.

      Usuń
    7. Podejrzewam, że Władczyni Świata dlatego jest dla nas taka miła, że jej nie rozpieszczamy.
      Ale chyba pamięta, że uratowaliśmy ją od śmierci z zimna i głodu.

      Usuń
  3. Mądra przypowieść. Jeden widzi tylko ludzi potrzebujących pomocy, inny tylko cwaniactwo żerujące na wojnie, jeszcze inni lans, a jeszcze inni wyobrażają sobie spiski światowe...wszystko zależy od wyobraźni i tego przez jaką wrażliwość przepuszczamy, to czego nie widzimy w całości a tylko fragmenty...
    Pozdrawiam i też pomagam, nie wiedzieć czemu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pismo piękne.Podobają mi się abdżady i parę innych pism, ale czytać Rumiego umi tylko jeden w rodzinie.
    Beatus, qui prodest, quibus potest.
    Kicia bardzo fotogeniczna i pasująca do śnieżnej scenerii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kicia pasuje do wszystkiego.
      Pismo wydaje mi się strasznie trudne, ale tylu ludzi potrafi w nim pisać i czytać, że pewnie do nauczenia się. Gdyby kto bardzo chciał.

      Usuń
    2. Abżad jest piękny, mła się zawsze podobał ten zapis. Natomiast pisma powstałe na bazie brahmi to już nie tego. Masz rację Izydorku, grunt to działania pozytywne, uszczęśliwiające.

      Usuń
    3. Łaciny się przy Was poduczę, poliglotki. Bo na abdżad to raczej za późno.

      Usuń
    4. Nie zgodzę się, że za późno i znów polecę nulla aetas addiscendum sera. Na abdżady mam czasem ochotę. Kiedyś nawet trochę się edukowałam w abdżadzie, co prawda tym niepełnym, ale jednak. Jednakowoż brak mi było determinacji i konsekwencji.
      A z brāhmī się poniekąd znamy, gdyż albowiem devanāgarī z brāhmī się wywodzi A jak devanāgarī, to i hindustani (hindi zapisywane w devanāgarī z zapożyczeniami z sanskrytu i urdū zapisywane alfabetem arabskim z zapożyczeniami z języka perskiego i arabskiego) I tak to się kółko zamknęło. Perskiego i arabskiego już nie zgłębiałam. Potomek jednak chyba gen ów szalony przejął i zgłębił. I tak w związku z odbytą edukacją lingwistycznną zostałam pasterzem owiec.

      Usuń
    5. Owce znają wszystkie języki .

      Usuń
  5. Dumny kotek, a jak!
    My zanieśliśmy puszek kotkom u naszej Wet. Dostałam wołowe a że moje nie lubią takich to skorzystają chociaż potrzebujące kotki.
    Zdrowia życzymy, bo u nas gluciorstwo trwa... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie jeszcze nie widziałam kota z glutem. A i my jakoś dajemy radę.

      Usuń
  6. Znalazlam link do bloga sprzed kilku lat wiec zagladam, domyslam sie ze komentarz zostanie usuniety (jesli w ogole sie pojawi). Kotek piekny, ukraincom nie pomagam, sprawiedliwoscia dziejowa nazwalabym te wojne, o ironio od sowietow. Wizyta w ich stolicy 5 lat temu upewnila mnie tylko w tym, ze byli najbardziej lojalnymi wspolczyncami niemcow. Pomoc temu motlochowi to jak oplucie setek tysiecy ofiar najbardziej drastycznych mordow. W rodzinie mojego dziadka 16 osob zostalo przez to bydlo zamordowane, w tym matka z trojgiem malych dzieci i 17 latek spalony zywcem...To, co sowieci robia tam to sprawiedliwosc, przyszla o wiele zbyt pozno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam moderację komentarzy, więc czasem muszą swoje odczekać, zanim mi się przypomni, że trzeba zajrzeć do poczekalni.
      Każdy ma prawo do swoich poglądów, a już na pewno na bazie tak drastycznych doświadczeń rodzinnych.
      Osobiście uważam, że każdy naród jest zdolny do zbrodni. Dużo zależy od okoliczności, a w każdym człowieku czai się bestia.

      Usuń