Konie

Konie
Konik polski, to rasa koni małych, pochodzących od dzikich koni Tarpanów występujących na obszarze Europy. Tarpany, które przetrwały zostały odłowione i umieszczone w prywatnym zwierzyńcu hrabiów Zamoyskich. W 1808 roku z powodu panującej biedy zostały rozdane do użytkowania chłopom, w wyniku krzyżowania się z lokalnymi końmi wykształciła się rasa nazwana przez prof. Vetulaniego konikiem polskim. Konik polski charakteryzuje się wysoką inteligencją, łagodnym charakterem, jest odporny, wytrzymały, ma niski wzrost (do 140 cm), silną budową ciała, twardy róg kopytny. Jest to rasa późno dojrzewająca (3-5) i długo żyjąca. Konik polski to przede wszystkim koń wierzchowy, do rekreacji, rajdów konnych i wycieczek doskonały. Jego niski wzrost sprawia, że wielogodzinne siedzenie w siodle nie jest uciążliwe, jest odważny i dzielny. Nadaje się również do prac rolnych i lekkich zaprzęgów, a jego łagodny charakter i inteligencja sprawia, że jest niezastąpiony w hipoterapii. Konik polski to świetny wybór dla całej rodziny, również dziecka, bo gdy nasz mały jeździec dorośnie, to nie będzie musiał rezygnować z jazdy na swoim przyjacielu, konik polski bez uszczerbku na zdrowiu poniesie jeźdźca o łącznej wadze do 130 kg

piątek, 11 lutego 2022

Ku pokrzepieniu Tabaazy,

wiernej pocieszycielki kotów i ludzi najróżniejszych.
Dzieje się, dzieje w kuchni, i nawet zdjęć parę zrobiłam i załączam, żeby ta dobra kobieta wiedziała jak tam postęp robót i że będzie dużo, dużo dobrego do wysłania. 
Jak zechce to wyschnąć porządnie, bo na razie się opiera swymi wszystkimi dziesięcioma kilogramami wstępnymi.
Zadziwiające, jak podstępna jest taka masa, w garnku wydaje się omalże za gęsta,  a wyleje ją człowiek na blaszki, to ona się robi płynna i śmieje się w nos spracowanemu wytwórcy.
Zakładam jednak, że w końcu wyschnie. 
Np. przed Wielkanocą.











39 komentarzy:

  1. Ona na czekoladzie ta masa???!!!! Bo w garnku pięknie czerwonawa....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest lawa z Etny.:-D
      Zamówiłam kurierem tą świeżą z ostatniego wybuchu i już przyszło.
      A poważnie - no co Ty - tylko pigwa, cytryna, z cytryny skórka i cukier.

      Usuń
  2. Lawa bardzo ładnie wygląda w tej blaszce ;)
    A mam do Ciebie pytanie o konisie - czy Ty im sprawdzasz kopytka co jakiś czas? Czy te Twoje tego nie potrzebują? A zimą są cały czas na pastwisku?
    Pytam, bo w mojej działalności zawodowej takie zagadnienia ostatnio poruszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konie powinny mieć sprawdzane kopyta i ja też to robię. Dzikie mustangi w Górach Skalistych ponoć nie potrzebują sprawdzania oraz korekty, bo ścierają sobie kopyta na kamieniach. Nasze czasami wymagają korekty kopyt 2 razy/rok, czasem częściej.
      Zimą mają cały czas dostęp do pastwiska, ale i do stajni.

      Usuń
    2. Dzięki Ci bardzo :))
      Dzikim mustangom to za bardzo nie miałby kto tego robić ;)

      Usuń
    3. Po zastanowieniu dodam, że nie tylko nie miałby kto przycinać mustangom kopyta, ale i sprawdzać. Znaczy systematycznie.
      Ogólnie, dzikie zwierzęta są zawsze zdrowe, co nie?;-)

      Usuń
  3. A dlaczego toto ma wyschnac? Cos przeoczylam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. https://mojekonikipolskie.blogspot.com/2017/11/zagadka.html
      To będzie ciąg dalszy.

      Usuń
    2. Dzieki ci, dobra kobieto ♥︎, mam troszku zamrozonego przecieru z pigwy, moze go ususze? :)

      Usuń
  4. Ooooo..marmelada de marmelos..najulubieńsza marmolada portugalska, bardzo ją tam dobrze robia, tnie się na pasterki lub kawełeczki i sie wsuwa ,że hej! wszystkie gospodynie portugalskie ją robia. Bardzo ja lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To te gospodynie mają wprawę i wyczucie. A ja błądzę w ciemnościach.

      Usuń
  5. Pysznie wyglada i juz nawet znalazlam przepisy na YT wiec kto wie czy sie kiedys nie zmobilizuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A owoce? Masz drzewko pigwowe w swym tajemniczym ogródku?

      Usuń
    2. Aga, nie mam:) Moj tajemniczy ogrodek to ma tyle ziemi co Ty w doniczkach:))) Ale od czego sa sklepy, tam mozna kupic.

      Usuń
  6. a czy z jablek taka marmelade mozna zrobic? Dostalam kilka kg organicznych I nie mam pojecia co z nimi zrobic.Octow nie uzywam na kompoty mi szkoda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia.
      Jabłka bym zjadła.

      Usuń
    2. Racuchy z jabłkami. Ciasto z jabłkami. Mus jabłkowy? Tylko nie żądaj odo mnie przepisów, please.

      Usuń
    3. Można z jabłek i gruszek, i śliwek węgierek. Znane unas od bardzo dawna. Robiono z nich tzw. żujki. Wylewano bardzo cieniutką warstwę i suszono,potem krojono jak kto chciał.

      Usuń
  7. Słaba ja w kuchni jestem, ale lubię patrzeć jak inni robią fajne rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj wskoczył na stół jakiś nawet ładny owadzik i przykleił się do masy. Musiałam go uratować, chociaż łap mu nie umyłam.

      Usuń
  8. Wygląda ciągutkowo :) Lubię ciągutki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie mamy fazę glutki - lejaki. Bleee. Łyżką tylko da się jeść.

      Usuń
  9. Marmelada pigwowa ma taki ładniutki czerwonawy kolor? Wszak one som zielone!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żółte! Powinny być żółte dokładnie tak jak cytryna.

      Usuń
  10. :o
    Nie wiem co to, ale się głodna zrobiłam 😃
    Muszę sobie ustawić przypomnienia z twojego bloga, bo nie powiadamia mnie blogger. Link sobie w zakładkę wrzucam, o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak sobie chcę poczytać, co tam u Ciebie, to skaczę tam, a potem tam, a potem jeszcze gdzieś, ruchem konika szachowego po blogosferze. Chyba i u mnie czas wrzucić Drevniego Kocurka do "Blogów ulubionych".

      Usuń
    2. Udało mi się dorzucić konika polskiego :D i nic mi nie umknie

      Usuń
    3. A co Ci ma umykać, że się spytam?
      Aż tak aktywna nie jestem.;-)

      Usuń
  11. Bardzo, bardzo pokrzepiające. Dobrze że zdałaś sprawozdanko w tyźniu w którym Pasiak dał mła popalić. Mła poczebowała czegóś słodkiego. Teraz mła sobie herbatkę wykona, jak zdoła ssie spod futer wydobyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz tylko musisz/możesz fluidy susząco- zagęstniające wysłać w moim kierunku.

      Usuń
  12. Matko Boska z którego bądź koscioła! CO TO JEST???!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna i smakowita ta Twoja tajemnicza, pigwowa masa. I tak myślę, co z niej moze byc po wysuszeniu....Czyżby domowe, owocowe cukierki?:-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chce się zestalić.
      Galaretki. Dokładnie tak. W linku powyżej w odpowiedzi Basi jest parę zdjęć z przeszłości.

      Usuń
  14. Smakowitości robicie. Odwiedzić planuję Cię po niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  15. Agniecha, skąd Ty masz pigwy w lutym? U nas w zeszłym roku nie było, ale w poprzednim tyle ich narobiłam, ze jeszcze słoiki znajduję. Ona się cudownie żeluje, galaretkę robię, ale suszyć - nie suszyłam. Nie bardzo jest gdzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pigwy w lutym skąd mam?
      A z lenistwa. :-DDD
      Bo odkładałam na później przeróbkę i odkładałam, ale dalej się przełożyć nie dało, bo ze zgniłego przetworów nie zrobisz.
      Ona, ta galaretka, jak wiesz, powinna się zżelować sama a potem trzeba ją troszkę podsuszyć, bo zbyt mokrej nie pokroisz na zgrabne romby.
      No i mam wnioski, że niedojrzałe, ale za to podsuszone a właściwie przesuszone pigwy zawierają za mało pektyny. Pierwsza porcja w ogóle mi się nie zżelowała, a nie mogłam jej włożyć w słoiki, bo na oliwę wylewałam tę masę i stwierdziłam, że taka mieszanka to się nie będzie dobrze przechowywać.
      A do drugiej dosypałam zakupionej pektyny w proszku i teraz czekam, co z tego będzie.
      Ale to właśnie ja - mistrzyni w odkładaniu na później.

      Usuń