Nie znam co prawda powyżej podpisanych, ale ich apel jest słuszny. Sklepy zamknięte, pogoda, przynajmniej u nas, niezachęcająca.
Więc ja Was proszę, pamiętajcie o Orkiestrze i dzisiaj.
U nas na dzikiej wsi nigdy jeszcze wolontariusza Orkiestry nie widziałam, ale w miasteczku gminnym zawsze są.
I staram się zawsze wrzucić w puszkę, oprócz tego, że i przelew uskutecznię. Bo przelewu nikt nie widzi, a te dziewczyny i chłopaki ze skarbonkami niech mają satysfakcję ze swojej ważnej pracy.
Oczywiście, że wyjdę. Wrzucam do puszek od początku istnienia orkiestry. Bardzo jestem ciekawa jak im dzisiaj pójdzie.
OdpowiedzUsuńNa pewno dobrze!
UsuńPójdzie odbrze,dlaczego miałoby nie pójść:) Na spacer owszem pojde,ale nie tam gdzie chodzą z puszkami, do puszki wrzuciłam wczoraj.Swoja drogą mimo szczytnego niezaprzeczxalnie celu nie lubię czatujacych na kazdym kroku puszkowiczów, wrzucisz raz a za rogiem znów następni,na kolejnej ulicy,kolejni...
OdpowiedzUsuńGrażyna dobrze radzi - serduszko centralnie nalepić na czoło.
UsuńSiema! Wrzuciłam do puszki w postaci obrazka, póki co już jest 150, co mnie cieszy.
OdpowiedzUsuńJa wrzuciłam już wcześniej w Lidlu. Symbolicznie. Dziś coś im/nam przeleję.
UsuńIde szukac puszki..chyba najpewniej beda przy metrze, sklepy zamkniete wiec polece troche dalej ...w metrze musza byc!!
OdpowiedzUsuńDoro...jak sobie przylepisz serduszko, to juz potem nie beda Cie zaczepiac...uwielbiam poszkowiczow!
Puszkowicze są w porządku.
UsuńWrocilam ze spaceru, nie musialam dojsc do stacji metra, w polowie drogi spotkalam czterech chopakoe 12-14 lat...s puszka , wiec wrzucilam i dostalam serduszko..byli przemili, serdeczni, usmiechnieci, chodza po ulicach w deszczu, pada...nie za bardzo ale jednak...no jak nie myslec pozytywnie a takich dzieciakach!
UsuńZnam rowniez inna strone wolontariatu, np.dzieciakom sie oplacalo chodzic z puszkami, bo mieli za to punkty w szkole,ktore pozniej sie przydawaly za jakies opuszczone godziny, albo przychylnosc pani, ktora zajmowala sie organizacją , co rzutowalo na koncowa ocene na polrocze, takze ten...Moja znajoma zas jest przymuszana w pacy, by uczestniczyc, bo to placowka swiadczaca uslugi kulturalne i czy chce czy nie mus pracowac.
OdpowiedzUsuńNo rzeczywiście niezbyt ciekawe to co piszesz, ale miejmy nadzieję, że to margines pięknej sprawy.
UsuńSiema!
OdpowiedzUsuńA jak!
UsuńByłam , wrzuciłam- już parę dni wcześniej zaczynam zbierać piątaki, żeby jak najwięcej puszkowiczów obdzielić :-) Nie przypuszczałam, kiedy Orkiestra zaczynała grać, że tyle lat uda się ten ogień podtrzymać, jest wreszcie coś pozytywnego, co potrafimy kontynuować i z czego możemy być tak najzwyczajniej w świecie dumni. Brawo my ! I tak dużo zawdzięczamy temu niepozornemu, niepoważnemu gościowi w plastikowych okularach :-)
OdpowiedzUsuńOwsiak jest w porządku.
UsuńW moim miasteczku, gdzie jest kuria i trzy kościoły od lat wielu nie ma Orkiestry. Ale w tym roku, otworzył się przyjemny bar hamburgerowo-pizzowy. I tam stanęła puszka. I dwóch wolontariuszy się podpięło :-) Wrzucilim z synem grosza do puszki w tym siedlisku zarazy w miłym, bogobojnym miasteczku :-)
OdpowiedzUsuńJesteś więc zarażona? I może nie byłaś jedyna?
UsuńNie byłam jedyna :-)Choć słabo jednak z tym u nas. Podlasie ma swoje uroki, ale ma i ciemne strony.
UsuńZiarnko do ziarnka.
Usuń