Miło sobie pospacerować wczesnym niedzielnym porankiem po własnym, jakże pięknym ogrodzie.
Po nocnym deszczyku liście błyszczą, kwiaty wdzięczą się do słońca, jest jeszcze czym oddychać.
Za chwilę będzie upał i gorą, i trzeba będzie się schować do cienia domowego, bo ten zewnętrzny jakiś za gorący ostatnio. Upały mi nie służą. Cóż, to pewnie wiek, bo wcześniej mi nie przeszkadzały.
No więc, poskaczmy sobie z kwiatka na kwiatek, a potem uciekajmy w cień.
|
moje ulubione drapieżne rośliny |
|
przyszła nie wiadomo skąd i została |
|
one czekają na Rabarbarę, mając nadzieję, że będzie szybsza od Godota |
|
ten kolor do mnie przemawia |
|
tu mamy wyraźny znak, że klimat się zmienia - wyrosły mi palmy, na razie malutkie |
|
ten dziwak miał być akantem, ale wyrosło z niego coś innego ( Taba aza podstępnie zamieniła ) |
|
ach lilie, takie piękne |
|
van Gogh byłby zachwycony, gdyby je widział. Może nawet drugie ucho by sobie uciął ze szczęścia? Ach, ci artyści... |
A poza tym, sezon ogórkowy, cukiniowy, fasolkowy, jabłkowy, malinowy, jeżynowy, urodzaj jakiś i to wszystko przerabiać trzeba a się nie chce bardzo.
Nie wiem, czy wymiana ucha za słonecznik jest wymianą równoważną:) Szczęśliwie Vincent nie malował uszami:) Na marginesie naszła mnie refleksja, że wielu wielkich malarzy zapewne odłożyłoby zniechęconych pędzle, gdyby dobrej jakości fotografia rozwinęła się o parę stuleci wcześniej...
OdpowiedzUsuńKłaniam nisko:)
Współcześnie wielu ludzi chwyta za pędzel, pomimo bardzo zaawansowanej fotografii cyfrowej. Malowanie artystyczne to kwestia przymusu wewnętrznego, aby wyrazić siebie. Poza tym duża część odbiorców bardziej sobie ceni namalowany obraz niż fotografię artystyczną, albowiem tą można powielać, a obraz jest niepowtarzalny :)
UsuńAle bo ja wiem, Wachmistrzu? Fotografia swoją drogą, a malarstwo swoją.
UsuńKażde z nich zniekształca rzeczywistość po swojemu.
A poza tym, miło, że się odezwałeś, bo już miałam wielkie obawy, że zniknąłeś na dobre.
Marijo. Fajne to, że współcześnie wielu ludzi chwyta za pędzel. Ale z drugiej strony, wielu z nich myśli, że sam fakt trzymania pędzla czyni z nich wielkich artystów. Ogólnie mało jest świadomości swoich braków, pokory i cierpliwego doskonalenia siebie.
UsuńJa miałam na myśli takich którzy malować muszą bo się uduszą, a wielkość to rzecz drugorzędna, albo w ogóle nie ma znaczenia :)
UsuńDo mnie najbardziej przemawiają słoneczniki :)))
OdpowiedzUsuńCzyżby dlatego, że one lubią się z dyniami? :-D
UsuńDlatego że mają w sobie tyyyyyyle światła!!! :)
UsuńNa drugim zdjęciu ten kwiat u mojej Babci się nazywał"smolinos":)
OdpowiedzUsuńa u mojej "smoliwasy"
UsuńU mnie smolinosy byly drobniejszymi liliami bardzo zoltymi. bez cetek.....
UsuńNo patrzcie, zawsze myślałam, że kolor nie gra roli, tylko lilia nos brudzić musi pyłkiem, a pyłek powinien być ciemnego koloru.
UsuńA moja babcia nazywała ten kwiat cesarską koroną :)
UsuńBardzo mi się podoba takie skakanie z kwiatka na kwiatek, nie dostaję zadyszki tylko mi się oczy powiększają z podziwu. Słoneczniki bardzo lubię są takie ciepłe, chociaż tego lata ciepła nie brakuje.
OdpowiedzUsuńDzisiaj rano pełzałam. Już mi było za gorąco.
UsuńAch skacz, skacz z kwiatka na kwiatek. Jeszcze i jeszcze! I zdjęcia pokazuj! Lilie kocham i nie mam. A pysznogłówek nasiona nasiona obu tez bym chciała. Moje zostały w Dolinie. Moje słoneczniki jeszcze nie kwitna, te jadalne. Zaś ozdobne pięknie żółciutkie.
OdpowiedzUsuńCebulek przybyszowych lilii mam sporo. Jak mi się uda, to zachowam nasiona pysznogłówek. A zdjęcia - sama wiesz jak jest. Trudno się zmobilizować.
UsuńWszystkie kwiaty piękne! Ale właśnie nie każdy osobno tylko tak razem w kupie. Uwielbiam takie "śmietnisko" chabziowe na rabatach. Wtedy se można skoczyć na wszystkie razem, choć wolę nie myśleć, co by po moim skakaniu zostało ;]
OdpowiedzUsuńMam takie śmietnisko, i to nie na rabatach kwiatowych, tylko we warzywniku. Muszę wyrwać połowę bo duszą mi ogórki i w ogóle panoszą się.
UsuńNa tej palmie to ananas dojrzewa czy banany ?
OdpowiedzUsuńCo będziecie porabiać (Ty i pysznogłówka) w pierwszej połowie września ?
Rabarbara
1.Nie dojrzało jeszcze, więc nie odpowiem.
Usuń2.Czekać na Ciebie?
W pierwszym tygodniu będziemy mieli gości. A potem raczej luz.
Rabarbaro - ananasy rosna przysadisto, po jednej sztuce na pioropuszu ino. raz i ciach. i juz.
UsuńWieeeeem ;), ja tak dla gry, przecież to na zdjęciu to nie palma ;)).
UsuńRabarbara
jak n ie palma jak palma rhehrehreh....a pole ananasow to dopiero wyglada, co nie? to na obrazku pewnie daktyle zaraz bedzie miec, bo wszystko w tym roku jest wczesnie ;)
UsuńO pacz ! zaraz widać, żeś światowo bywała, mnie się skojarzyło jedynie z niedojrzałymi bananami, o daktylach nie pomyślałam ;).
UsuńTu lało w nocy !
Rabarbara
Ta czuprynka podobnaz jest do banananow (albo banajow, jak mawial Synus jako dziecie malutkie), ale to, co pod nimi to powinny byc solidne balaski a tu kwaitkami mi zalatuje. niech sie Agniecha wypowie i niech sobie przypomni.
UsuńWolałabym ananasa, bo w upał bardziej mi pasuje niż banan, ale tak naprawdę to cudne kwiecie warkocznica czyli Eucomis się nazywa. A poza tym, żeby zjeść banana czy ananasa z drzewa wielkości warkocznicy, musiałabym być maciupkim skrzacikiem.
UsuńA pozostając w temacie skrzacików, bezdomne , klejkie potwory włamały mi się do szklarni i wyżarły dziury w pomidorze! Carramba!
Jejku, jakie bogactwo!
OdpowiedzUsuńPodobaja mi sie lilie ale nie znosze ich zapachu.
OdpowiedzUsuńA w ogole to pieknie w Twoim ogrodzie:)
Zauważyłam, że lilie mają różne zapachy. Ostatnio tak se wędrowałam po ogrodzie, i nie mogłam dociec, dlaczego mi tam pachnie gałką muszkatołową. No i w końcu okazało się, że to jedna z lilii.
UsuńOgród dziękuje za komplement i się cieszy.
U nas najbardziej popularne sa biale i pomaranczowe. Ale kwiaciarze maja jakies zboczenie bo namietnie dodaja te biale do bukietow. W moim otoczeniu wszyscy wiedza, ze mnie sie kwiatow nie przynosi, bo ja nie lubie badyli w wazonach.
UsuńNo ale czasem sie trafi ktos, kto jeszcze nie zostal przeszkolony i caly radosny wpada z bukietem w rece, a tam... lilia:)))
Jesli jej od razu nie wyrzuce, to w ciagu pol godziny dostane bolu glowy, wiec wyrzucam i przy okazji edukuje "dostawce" ze tak naprawde to ja owszem doceniam, ale nie lubie:)) i prosze nastepnym razem zamiennie cukierka (jednego) albo butelke wina.
W zamkniętym pomieszczeniu intensywny zapach lilli może być męczący.
UsuńDobra, nie będę ci posyłać kwiatów. :-D
Bo i na co komu martwe rośliny , których w dodatku nie można zjeść ;-). Barbara
UsuńNo i mimo tej suszy, kfijatuszki w ogrodku pieknie kwitna. Moge hopac tak z jednego na drugi :)
OdpowiedzUsuńAle uważaj na kulanko ! A przy pysznogłówce na biedro !! Rabarbara
UsuńA przy słoneczniku na szyję.:-D
UsuńBardzo przyjemny spacer w zielonym buszu, kwiatuchy śliczne!
OdpowiedzUsuńDzięki za uznanie!
UsuńSmolinosy najpiękniejsze:) Chociaż pozostałe też ładne. Nic, tylko skakać. Mnie też jakoś upały już nie służą...
OdpowiedzUsuńZimna trawa z rosą o świcie. Są miłe momenty dnia.
UsuńMnie upały wciąż służą i z niejakim zaskoczeniem patrzę też, jak wielu roślinom JEDNAK służą. To bardzo ciekawe, jako że wodę roślinom (mimo wszystko) możemy dostarczyć a suszy, słońca, upału nie..... Ten rok, ten czas, powinien uczyć pokory ale czy?
OdpowiedzUsuńBarbara
To jest pytanie. Pokora nie jest w modzie jakoś ostatnio.
UsuńNic nie pomyliłam, to jest liliowiec 'Darla Anita', Przyjechał jako uzupełnienie i dobrze że przyjechał bo z akantami u Cię ciężko. ;-) Nie jest może powalająco piękny ale jest z tych niezawodnych, po prostu kwitnie i szybko robi odpowiednią kępę.
OdpowiedzUsuńOn bardzo mi się podoba i na dodatek pięknie pachnie.
UsuńJest na czym oko zawiesić, pięknie... Tygrysia lilia ( czy to lilia czy liliowiec ?)- chciałabym taką, może jak wyrwę łące kolejny kawał ziemi na rabatę, to poszukam. Może :)
OdpowiedzUsuńZdjęcie nr 1 czy nr 2?
OdpowiedzUsuńNo tak, oko zawisło tylko na płatkach, skutecznie omijając resztę :))) Teraz widzę dwa różne kwiaty - moje gapiostwo ma ostatnio tendencje wzrostowe.
UsuńNr 1 to pewnie liliowiec ?
Numer 1 lilia azjatycka podwójna" Flore pleno".
UsuńNumer 2 to chyba lilia tygrysia. Człowiek myśli sobie; czemu właściwie tygrysia, przecież jest w cętki, a nie w paski.
Dziękuję Agniecha :) Może lepiej brzmiało nazywaczowi niż gepardzia czy też lamparcia ? ;)
UsuńJa tu spokojnie wracam z uropu, wchodzę na mojego ulubionego bloga i widzę gąszcz kwiatów. Nawiązując do lilii-ich zniewalający zapach może wywołać zaśnięcie na zawsze, trzeba tylko wygodnie usadowić się w fotelu i szczelnie zamknąć drzwi pokoju pełnego lilii od Agniechy, których zapachem należy się głęboko zaciągać...
OdpowiedzUsuńHm, kiedy przyjdzie moment wyboru ostatniej drogi, wezmę pod uwagę i tę opcję.
UsuńMnóstwo pięknych kwiatów:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Dzięki! I nawzajem.
UsuńA co konie na to? Kwiaty piękne, pogoda widać im pasuje. Mnie jakoś nie bardzo, widocznie ja należę do tych kwiatków, które rozwijają się pięknie na mokradłach.
OdpowiedzUsuńKonie są biedne w dzień, a szczęśliwe w nocy. W dzień stoją se i oganiają się od much i raczej cierpią od upału, na szczęście chociaż plaga gzów jakoś się skończyła. W nocy jedzą, piją i być może lulki palą - nie podglądam, więc nie wiem.
UsuńJednak co nieco :)
OdpowiedzUsuńNo tak, no tak, Kubuś Puchatek też mi wyjaśnił.
Usuń