Pozostaje zachwyt i cisza.
Oraz nałogowe upajanie się zapachem.
Róża pomieszana z wiciokrzewem. Ona wygląda, on pachnie. |
Ona wygląda tak, że piękniej się nie da. |
Blog, który powstał z miłości do konika polskiego, jest prowadzony aktualnie przez Agnieszkę współwłaścicielkę "Stadniny Izery", oraz Paulinę posiadaczkę dwóch ogierów rasy konik polski. Serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników konika polskiego, koni innych ras, jak również wiejskiego życia.
Dobrana para...
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że to róże pachną a wiciokrzew wygląda. Niedouk ze mnie...
OdpowiedzUsuńAleż bywa i tak :)! , są (niestety) wiciokrzewy co nie pachną i pachnące róże :)))
UsuńBarbara
Tu akurat wiciokrzew przebija tę akurat różę zapachem. Wiciokrzew jest wyjątkowo niepozorny, bo kwiatki pojedyncze, żółte i białe na jednym pnączu ( tego nie rozumiem ) a zapach oszałamia i ma moc. Róża znowu wizualnie powala ( mnie ) na kolana, a zapach ma bardzo delikatny.
UsuńCudo!!!!
OdpowiedzUsuńNa imię ma "Alchymist". Czarodziejska jest.
UsuńPiekna!!!
UsuńA w ogole ten pierwszy to jest najkrotszy komentarz jaki gdziekolwiek zostawilam:)) tak mnie zatkala uroda tej rozy;)
Ach!! pięknie ona wygląda :)! Jak wszystkie zresztą :). Bardzo ładne to połączenie tej róży z wiciokrzewem, także kolorami. :). I ja zaraz prozą życia ogrodowego pytam - a jak mszyce? Bo lubią (oj, bardzo) i wiciokrzew i róże a na zdjęciu nie widzę?
OdpowiedzUsuńSkoro tak wstajesz o właściwej ;) porze to może tak przed kawą? albo po kawie? trochę zdjęć rób (bo świetne robisz!)..... i częściej pokazuj ?....
Barbara
Byli tacy, co mieli wątpliwości, co do połączenia - że wiciokrzew zadusi. I faktycznie, muszę go 2x w roku solidnie przykrócić. Ale połączenie się sprawdza.
UsuńWiesz, że na tych akurat egzemplarzach ( odpukać ) mszyc nie było jeszcze nigdy? Miewamy oczywiście mszyce, i to różnobarwne, w reszcie ogrodu.
Aktualnie:
zielone na różach
czarne na jaśminie
niebieskie na jarmużu.
Mrówki je rozprowadzają jak jacyś fachowi dilerzy.
Muszę poszukać instrukcji obsługi aparatu. On mię wkurza. Nie robi tego, co chcę. Więc ja nie robię zdjęć nim.
A nie myślałaś żeby tak choć w jednym roku puścić je na żywioł? Tak wiesz.."w dzikim winie świat się plączę"..... :).
UsuńMoże nikt nikogo nie zadusi....
Ooo, to z mszycami zaskoczenie ! że na róży to jeszcze ale że na wiciokrzewie ich nie ma? A pamiętasz może jaka to odmiana?
Barbara
PS aparat nigdy nie robi tego co się chce ;(
UsuńBarbara
Nie pamiętam, jaka to odmiana, niestety. Popatrzeć natomiast mogę, czy metka gdzieś się nie plącze przy ziemi. I zdjęcie zrobić portretowe, żebyś mogła go lepiej zobaczyć.
UsuńDziewczyny dajcie szanse aparatom, one się w końcu odwdzięczą i zaczną robić to co wy chcecie, to tak z własnego doświadczenia ;)
UsuńAgniecha na tych zdjęciach już widać wdzięczność twojego aparatu :)))
owszem bardzo dobrze wygląda i pewnie pachnie, bo ja w przypadku róż zwracam uwagę na zapach właśnie )) ale i kolor a ta ma bardzo interesujący.
OdpowiedzUsuńWygląda lepiej niż pachnie. Ale pachnie całkiem znośnie.
UsuńJest zjawiskowa..;)
OdpowiedzUsuńCieszę się nią, póki trwa. Ona z tych róż staroświeckich, kwitnie raz na sezon.
UsuńTak jest, napawać się i upajać, dobrze im w tym poplątaniu.
OdpowiedzUsuńW objęciach wiciokrzewu róża omdlewa. :-)
Usuń:)
UsuńZachwycam się bardzo podobną różą na gumienku, ale ona intensywnie pachnie. Na wiciokrzewie TAM zawsze były mszyce.
OdpowiedzUsuńNa wiciokrzewie TU jeszcze mszyc nie było.
UsuńCo wy tak z tymi mszycami???
Wiesz, to i tak robota mrówek (jak napisałaś powyżej) widać u Ciebie mało mrówek ;).
UsuńNie wiem jak kto ale ja po prostu byłam zadziwiona że ani jednej myszycy (jak mawiało moje dziecko) nie widzę a nie podejrzewam Cię o pryskanie trutkami chemicznymi i myślałam, że może masz jakiś genialny sposób :). Bo u mnie też zawsze są mszyce w ilościach ogromnych. I teraz się zastanawiam dlaczego te mrówki hodują sobie te mszyce akurat na wiciokrzewach...... ot, takie rozmyślania w Roku Ogrodnika chwilowo na odstawieniu ;).
Rabarbara
Mrówek ci u mnie dostatek. I mszyc też , ale nie na tej akurat róży. Przecież nie będę robić zdjęć robakom! Tym bardziej że makro nie chce działać w aparacie.
UsuńPrzed chwilą natomiast, zgodnie z odwieczną tradycją, zebrałam stonkę do słoika. I uczę ją nurkować ( w kiblu ).
Tylko nie zapomnij spuścić wody, bo wylezie...w nocy...niepostrzeżenie....i się zemści...
UsuńZemści się? Że niby mnie zje? Że niby ty uważasz, że jestem ziemniakiem???
UsuńNo no no. Wypraszam sobie.
Ale poszłam sprawdzić i nie wylazła. Jeszcze.
Sprawdź teraz-może już wylazła...?
UsuńWylazła znowu na ziemniaki, ale czy z kibla?
UsuńPiękna :) Prawdziwa królowa, delikatnie pachnąca :)
OdpowiedzUsuńJuż przekwita. Piękno jest ulotne.
UsuńAno jest ulotne ... ale pozostają zdjęcia i wspomnienia :)
UsuńWłaściwie to codziennie mogłabym wklejać nowy cud.
OdpowiedzUsuńSzczerze zazdroszczę tych cudów i koniów. Możesz mnie zaadoptować?
UsuńPrzyjedź kiedyś, to pogadamy.
Usuńpo prostu kocham róże!
OdpowiedzUsuń