Żeby nie było, że my tu tak duchem żyjemy, zrobiłam parę zdjęć z naszego obejścia, i szybko je umieszczę na blogu, bo z moim tempem wpisów, to następny mógłby być jesienią. Już i tak różne piękne kwiecie kwitło, i przekwitło, i nie zostało uwiecznione. I zwierzątka różne rosną jak na drożdżach, zmieniając się wciąż.
A pamięć tak wątła, i wybiórcza bardzo.
No to lecimy, bez ładu i składu:
Doprawdy, za gorąco, by wymyślać podpisy, ale wy, Moi Drodzy Czytelnicy a właściwie coraz bardziej Widzowie, inteligęęęętni jesteście, to sami sobie wymyślicie i z pewnością będzie to słuszne.
Idę wody się napić.
A dlaczego masz tak dużo płotków? Dla urody (bo urodne są :)) czy co?
OdpowiedzUsuńI ten pomrów-gigant to tak się upasł na Twoich uprawach?
Jeszcze będą pytania i komentarza cd ;) ale teraz muszę do obowiązków ;))
Barbara
Chyba jednak nie mam już pytań a cd jest taki, że pięknie masz bardzo :))
Usuńi że ja to tam widzę głównie ład i skład, czego, oczywiście, w podziwie i uznaniu wielkim dla pracowitości, zazdroszczę :). A maków to już szczególnie. A płotki podobają mi się tak, że pomyślałam: "Przecież jak wrócę sobie do siebie to przez zimę takie uplotę i na wiosnę też będę miała". I kto wie? może tak będzie....?
Barbara
Ogrodzone jest obejście, a w nim osobno, ogród warzywny. Czy to jest dużo płotków? Nadmienię, że nie pletliśmy ich sami ( pewnie byśmy pletli do dzisiaj ), nabyliśmy gotowe.
UsuńPomrów został stworzony jak odstraszacz dla wszystkich mniejszych pomrowów. Ma kolegę, kiedyś mieli imiona, ale już zapomniałam, coś jak Rozmaz i Wymaz, czy tam Glut i Śluz. Od artystki zażyczyłam sobie jeszcze jednego - stającego dęba, ale ona czasu nie ma.
A z tym ładem to różnie bywa.
I co? Odstrasza (pomrów pomrowy) czy zamieszkały w nim ? ;)
UsuńPłotki interesują mnie poważnie - jakie są wysokie i gdzie kupowałaś - na jarmarkach?
Barbara
Rabarbaro. One płotki tylko tak wiejsko wyglądają. One są "made in France" i z pewnością nie "handmade". Kiedyśmy je nabywali 10 lat temu ( olaboga, to już tyle lat!!!), to bezpośredni ze Francyi. Ale myślę sobie, że teraz to może gdzieś bliżej znajdzie. One są wykonane z drzewa kasztana jadalnego i w związku z tym ich główną zaletą jest trwałość a potem uroda. W Polandii nie znalazłam w ofercie, chociaż też nie szukałam zbyt mocno, ale już w Dojczlandzie tak. W Holandii, Belgii widziałam już dawno.
UsuńPopatrz sobie pod spodem, jak wyglądają za nowości.
http://www.rutjespaardenboxen.nl/product/kastanje-hekwerk/
Płotki bardzo klimatyczne!
UsuńMalo na serce nie umarlam wewsrod sielankowych obrazeczkow......
OdpowiedzUsuńJuż je kiedyś pokazywałam przecież. Bo on ma kolegę.
UsuńA idz! jak tak z nagla to atak serca za kazdym razem. moze jakis znak ostrzegajacy postaw!
UsuńFakt, za gorąco. Ja swojego posta pisałam chyba z tydzień. Melduję, że napisałam. W maju.
OdpowiedzUsuńFajny ogród , nieustannie zazdraszczam ;)
A ja przeczytałam - też w maju.:-)
UsuńWystraszylam sie tego slimaka giganta a Ty jeszcze kotem poprawilas:))) Nie masz litosci, nie masz... ;))
OdpowiedzUsuńKot też się przestraszył ślimaka, jak go zobaczył pierwszy raz. Więc się nie przejmuj. A kocinka malutka, od ślimaka mniejsza.
UsuńPodpisy do zdjęć:
OdpowiedzUsuńZdjęcie nr 1 - Szczęście
Zdjęcie nr 2 - Szczęście
Zdjęcie nr 3 - Szczęście
Zdjęcie nr 4 - Szczęście
Zdjęcie nr 5 - Szczęście
Zdjęcie nr 6 - Szczęście
Zdjęcie nr 7 - Szczęście
Zdjęcie nr 8 - Szczęście
Zdjęcie nr 9 - Szczęście
Zdjęcie nr 10 - Szczęście
Zdjęcie nr 11 - Szczęście
Zdjęcie nr 12 - Wielkie szczęście
Zdjęcie nr 13 - Gigantyczne szczęście
Propozycje tytułów podobają mi się. :-)
UsuńBardzo uroczy jest Twój bezład i bezskład, bardzo!
OdpowiedzUsuńDzięki, mnie też się tutaj podoba. :-)))
UsuńChyba nadszedł czas, żebym i ja nawiązała bliższy kontakt z moim aparatem fotograficznym. Wyobraź sobie, że on nie chciał mi ustawić ostrości na środku zdjęcia, cały czas gdzieś z boku, czy u góry. Na asymetryczność mu się zebrało, artyście jednemu mechanicznemu.
Spódniczka się poszarpała Makowej Panience Pan Irys przystojny bardzo, a otoczenie bardzo piękne. Prócz tej pomrownej potwory.
OdpowiedzUsuńja juz o niczym innym nie moge myslec i nie widze pieknoty obejscia, wiec musze jeszcze raz ogladac. juz bez zrodla ataku serdca...
UsuńIrysa to Taba Aza mogłaby z pewnością nazwać.
UsuńA pomrowa ma pracę do wykonania - odstraszania innych pomrowów.
Agniecha jakim cudem Ty ten ogŕód wypielęgnowałaś,wyplewiłaś, wysadziłaś, jak Ty ostatnio chora byłaś i ruszyć się nie mogłaś?Węszę podstęp...A tak na serio to zazdroszczę - u mnie tylko ziemia, chwasty i kamienie....
OdpowiedzUsuńBandolo, to ostatnio, to było już dość dawno. Wydobrzałam.
UsuńA plewienie nie zajmuje aż tyle czasu, jeśli się w nie nie wlicza czasu zajętego na odkładanie na później oraz myślenie o czymś, czego się nie zrobiło od paru tygodni ( miesięcy ).
To, że masz ziemię i kamienie, to naprawdę wielki plus. A te chwasty - nie możesz ich nazywać ziołami? Od razu zrobią się milsze i grzeczniejsze.;-)
Agniecha łomaaatkoo ale masz ślimora giganta, bym się bała wejść do warzywniaka...
OdpowiedzUsuńPrzebiegłabyś pędem, nie zdążyłby cię dopaść.:-)
Usuń)))) ale dzwieki by mnie zabiły, przecież.
Usuńoraz imponujący warzywniak i kfiatki )
Dźwięki??? Jakie znowu dźwięki?
UsuńPięknie masz! Ale roboty po pachy :)
OdpowiedzUsuńŚlimak robi wrażenie. W pierwszej chwili myślałam, że to wklejka fotoszopa ale potem ubrałam okulary... Działa?
Uff, zdążyłam jeszcze w maju do Ciebie. Ja porobiłam zdjęcia i staram się focić dalej, ale koniec semestru ledwie pozwala wyrwać trochę czasu na sen, to chyba post ogrodowy wypadnie w listopadzie :(
UsuńAno, pięknie i roboty rzeczywiście jakoś wiele.
Hm. Ślimor działa, bo te dynie i kabaczki jeszcze nie ruszone. Natomiast tam, gdzie go nie ma - obżarło mi dalie pomrowstwo pomroczne.
Jak zrobisz posta ogrodowego w listopadzie, to już będzie podsumowanie sezonu. Raz a dobrze. :-) Foć więc dalej.