Jak to jest że ludzie znajdują pieniądze, skarby rożne, a my... bezdomne koty:-((
Znów na spacerze w Spale, tylko tym razem z innymi psami - Luną i Basiorem:-) Najpierw lasami, a potem aleją piękną nad wodą i już mamy wracać do domu, a tu malutki kotek wyskakuje z krzaków i leci do nas z kitką w górze, ale w połowie zatrzymał się i cofnął w krzaki, to my w te krzaki za nim, a tam drugie maleństwo. Znały ludzi, ale nasz zapach im się nie podobał i ciężko było je złapać, potem po knajpach pytaliśmy ludzi czy ktoś wcześniej widział te kotki, ale wszyscy mówili, że nie. Nie mieliśmy serca zostawić ich w tych krzakach i... teraz mamy siedem kotów:-((
Blog, który powstał z miłości do konika polskiego, jest prowadzony aktualnie przez Agnieszkę współwłaścicielkę "Stadniny Izery", oraz Paulinę posiadaczkę dwóch ogierów rasy konik polski. Serdecznie zapraszamy wszystkich miłośników konika polskiego, koni innych ras, jak również wiejskiego życia.
Słodziaki z białymi skarpetkami ;O)
OdpowiedzUsuńi wszędzie ich pełno, teraz opanowały parapety i jeden śpi w jednym oknie, a drugi w drugim:-) powoli też je socjalizuje z innymi kotami i co rusz wołam jakiegoś do domu, aby się zaprzyjaźniały.
OdpowiedzUsuńDziękuję! Zawsze w takich razach ryczę ze smutku i złości, że ktoś je porzucił i z radości, że ktoś je znalazł. Dziękuję, że ich nie zostawiliście. Jakby jakiś dramatyczny brak, to wiesz, Skarpeta czuwa:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu i to bardzo:-))) wiesz, zwierzęta nie kosztują dużo jak sobie zadamy nieco trudu, tylko trzeba wstać o świcie i pojechać do rzeźni i tam kupić bezpośrednio jedzenie. Moje żyją w takich rezerwatowych jakby warunkach - mają suche i ciepłe pomieszczenie do spania, łażą po polach i polują a raz dziennie dostają surowe mięso z drobnymi kosteczkami, tak są przyzwyczajone do takiego jedzenia, że jak im kupię suche, to leży sobie w misce, a one na parapecie proszą o mięso:-)) Ja jak kupuję w rzeźni, to porcjuję - mięso z chrząstkami wycinam dla kotów, a kości z mięsem i tluszczem dla psow, a przez dziesięć dni w miesiącu sucha karma, dla psów i kotów:-))
OdpowiedzUsuńKiedyś jeszcze gotowałam ryż z porcjami rosołowymi wątróbką i warzywami i owocami, ale to jest męcząca zabawa:-(
OdpowiedzUsuńNie gotuję, bo moje psy ciągle miały jakieś żołądkowe sensacje. Albo czegoś za dużo, albo czegoś za mało. Daję im gotowe karmy, za to dobrej jakości.
OdpowiedzUsuńznam ten problem porzucania psów i kotów... Też mam miękkie serce i wciąż zmienny stan kotów. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję świetnie przeprowadzonej akcji łapania zbiegów ogrowych, tzn ogierowych
OdpowiedzUsuń