Ale te pomrowy. Jakoś nie pałam do nich sympatią. One, oczywiście, uwielbiają moją sałatę, moje dyniowate, wszystkie małe, delikatne roślinki. Wycinają artystyczne dziury, pozbawiają rośliny stożków wzrostu, czynią szkodę, jednym słowem. Nie reagują na upomnienia.
Szkoda mi dla nich piwa. Nie chce mi się sypać chemią.
Zastosowałam więc sposoby magiczne.
Widzicie, tam, za sałatą? |
Teraz to już widzicie! |
Śliczności ty moje. Wymaz mu na imię. |
A to jego braciszek - Rozmaz. |
Nie wnikam w to, czy pomrowy widzą w nich przytłaczającą konkurencję, czy też czczą w nich bóstwa z panteonu ślimakowego.
W każdym razie - unikają.
Polecam.
TU link do wykonawczyni glinianych idoli.
Jakie maja duze zeby ;) Jak rekiny ;)
OdpowiedzUsuńZ linku TU mam kure piekna, jeszcze o koguta dla niej musze sie usmiechnac :)
Pozdrowienia :)
Kury bardzo mi się podobały.
UsuńWspaniałe! Czyli magia działa :0
OdpowiedzUsuńHmmm. Rozdeptywanie tych nielicznych egzemplarzy, które jednak docierają, też pomaga.
UsuńJesuuu, a z poczatku pomyslalam, ze to zywe i atakuje kamere tymi zebiskami, choc w pamieci mam z biologii, ze slimole zebow nie maja. Zatem mutanty! I jeszcze bardziej sie wystraszylam...
OdpowiedzUsuńJa tam bym sie nie przejmowala i potraktowala je tak, jak sobie zasluguja, jakims zajzajerem. :)
Wolę nie stosować ciężkich środków. Jeszcze mi się w marchewce odłoży i skończę marnie, jak jaki pomrów.
UsuńAlbo zrobi Ci się taka zębata paszcza. I zwrok Ci zaniknie.
UsuńNie bądź prorokinią, proszę.
UsuńI będziesz miaua rogi!
UsuńCztery! O zgrozo!
UsuńUniesiesz to brzemię?
UsuńMyślę, że, podobnie jak diabeł w pewnej czeskiej bajce, dam je sobie spiłować.
UsuńOd Ady! Są świetne, ale najpierw muszę nabyć rogate. Ślimaki jakoś nas oszczędzają. Wszystko inne zaś nie oszczędza. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńP.S.
Co za cudne imiona ślimacze!
Agniecha alllleś je zażyła ,mają na co zasłużyły ;))) Imiona tez piękne :)))
OdpowiedzUsuńWiesz lubię Twoje poczucie humoru ,szkoda że tak rzadko piszesz .
Wieczny brak czasu...
UsuńImiona cudne,strachy na pomrowy super.
UsuńZastanawiałam się jakbym nazwała swoje.
Może Plask i Mlask?
To chyba te ślimaki spod buta, prawie nieżywe.
UsuńFantastyczne!
OdpowiedzUsuńBrakuje mi tylko jakiejś urokliwej Cytologii :)
Któryś tak na drugie mógłby mieć - bo ślimaki to obojnaki, więc chyba wszystko jedno, czy imiona mają żeńskie czy męskie.
UsuńJeśli z tego będą dzieci proponuję Smark, lub Ropień dla chłopca i Flegma dla dziewczynki. Jeśli obojnak to Osocze.
OdpowiedzUsuńZwykle bywa dużo dzieci,zżerają mi hosty.
UsuńTeraz już nie będą bezimienne,będę wiedziała że to zrobił : Glut,Chark,Upław,Wymiot,Splówka,Wysięk, te Hanine i Wymaz z Rozmazem oraz dostojna Cytologia ;)
Blee. Wolę by ślimaki stosowały antykoncepcję, zamiast epatować takimi imionami.
UsuńNo i to może byłby sposób na tę plagę - jakaś skuteczna antykoncepcja! Jak by je tu zniechęcić do rozmnażania? Nie wiem, czy imiona-obrzydliwki wystarczą:)
UsuńChyba że będzie je często głowa bolała,hre hre.
UsuńO kufa! :))))))
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio kury się połakomiły, chyba przez to, że są już ogrodzone i narzekają na brak białka ;) Muszę dziś wieczorem pozbierać i rano rzucim im pod nogi :)
Są piękne - fajna alternatywa dla popularnych u mnie łabędzi z opon;))) I lwów - zatrzęsienie u nas lwów!książę widział natomiast w czasie swej ostatniej podróży w składzie krasnali z gipsu itp. - uwaga - słonia naturalnej wielkości;)))) Chyba sobie lajsnę - postawię przed oknami i kto mi podskoczy;)????
OdpowiedzUsuńJeżeli ma klapkę w brzuchu, to księżniczka miałaby fajowy domek do zabawy . Tak zwany słoń trojański.
UsuńSiknęłam po nogach ze śmiechu czytając opis. Dumna jestem z moich dzieciaczków. Pomyśleć, że protoplasta rodu pomrowów - oblechów powstał w nietrzeźwości jako sposób na pozbycie się ostatniego wałka gliny...
OdpowiedzUsuńA imiona cudne, aż się prosi o przedłużenie rodu, dla samej frajdy nazywania.
Sama widzisz, że powinnaś pić w czasie procesu twórczego - takie ciekawe obiekty powstają.
UsuńUpław szczególnie dobrze dla nich brzmi...
OdpowiedzUsuńCzy mi się wydaje, czy one urosły?!
Urosły. Przecież stacjonują na wale permakulturowym, na którym wszystko rośnie lepiej.
UsuńUpław - fuuuj!
Szkoda, że nie wiedziałam wcześniej o takiej konkurencji dla oślizłego paskudztwa. I o tym, że najskuteczniej podziałać psychologicznie; stresem je, stresem! Cztery razy sialiśmy ogórki. Teraz, gdy musimy wyjechać, będzie ich wysyp. I znowu ktoś inny będzie miał w słoikach kiszone. Same straty moralne !!! :))
OdpowiedzUsuńZapewne to działa, sama się wystraszyłam ;) :)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń